Dodany: 10.02.2005 20:40|Autor: pilar_te
"Miłość w czasach zarazy"
Jerzy Pilch, sławny polski publicysta, określił "Miłość w czasach zarazy" romansem wszechczasów. Zgodzić się z nim nie jest trudno. To chyba zresztą znamienne dla tej książki, że najlepiej wyrażają się o niej mężczyźni. Choć może się to wydawać nieco nieprawdopodobne, w końcu ckliwe historie przemawiają głównie do płci pięknej.
"Miłość w czasach zarazy" to książka niesamowita. Spodoba się nie tylko tym, którzy poszukują akcji, żądni są wrażeń i wydarzeń, ale również tym, którzy sięgają nieco głębiej, poszukują w lekturze odpowiedzi na pytania o istotę miłości, o zawiłości ludzkiej psychiki bądź interesuje ich akcja, lecz w kontekście realiów, w jakich jest osadzona. Márquez - jak zawsze świetny, posługujący się specyficznym językiem, specyficznymi odniesieniami, charakterystycznymi skojarzeniami, kreśli historię pewnej miłości - miłości niestandardowej, innej, dziwacznie wytrzymałej, obsesyjnej.
On kocha od pierwszych kart powieści do ostatnich. Ona? W dużej mierze miota się, dokonuje zaskakujących wyborów, podróżuje, nienawidzi, kocha, lubi, gardzi. Jest miłość, jest nienawiść, jest zdrada - i to z najmniej spodziewanej strony. A wszystko to kreślone jest z humorem i trochę chyba pobłażliwie.
"Miłość w czasach zarazy" jest napisana z taką samą pasją, jak inne powieści noblisty. To arcydzieło, którego nie wolno przeoczyć. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez jednego z głównych bohaterów nie tylko dodaje zakończeniu smaku, ale również określa, jak długo można by czytać tę powieść.
"Przez całe życie".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.