Dodany: 11.09.2017 17:50|Autor: imarba

Diabeł osobisty, wróg ukochany


Tę powieść ktoś powinien jak najszybciej sfilmować, a nie byłoby to wcale takie trudne – mimo gatunku i tematu nie wymagałoby mnóstwa efektów specjalnych – bo jej groza, choć potworna, jest „z tego świata”.

Tworzenie horroru to kreowanie jakiejś konkretnej rzeczywistości, codzienności, która mniej lub bardziej odnosi się do naszego zwykłego świata i praw nim rządzących, ale z elementami w sposób oczywisty do niej nieprzystającymi.

W tej powieści świat jest realistyczny, prawie całkowicie „normalny”, momentami jednak bardzo oniryczny i nasycony niesamowitością. Autor do budowy fabuły wykorzystał trzy elementy. Pierwszym z nich jest istniejąca od siedemnastego wieku sekta Chłystów, propagująca poglądy podobne do wczesnochrześcijańskich herezji.

Chłyści wierzyli w reinkarnację, preegzystencję dusz i możliwość nieskończonego, ciągłego wcielania się Boga w człowieka, a właściwie w różnych ludzi. Zresztą wiedza na temat tej sekty jest nader skromna, na dodatek wierzenia jej wyznawców były bardzo niejednolite. Założył ją żołnierz-dezerter pochodzący z chłopstwa, Daniła Filipowicz. Ogłosił się wcielonym Bogiem. Wraz z „umiłowanym synem Jezusa Chrystusa” Iwanem Susłowem głosił, iż pojawił się na Ziemi jako Bóg, by przekazać ludzkości nowe dwanaście przykazań. Obu tych ludzi – istniejących kiedyś rzeczywiście – spotykamy w powieści.

Drugi element to postać Grigorija Rasputina, faworyta rodziny carskiej, podejrzanego o przynależność do Chłystów; jego pojawienie się (lub pojawienia – co bardziej oddaje treść) stanowi mocny atut powieści.

Ostatnim, ale być może najważniejszym elementem jest ludzka wiara w „szarlatanerię”. We wszelkiego rodzaju energoterapeutów, uzdrowicieli i podobnych ludzi. Tu psychologiczny aspekt „Ciemnych sił” jest naprawdę świetny. Autor pokazuje, jak oddając swój umysł, ciało, często w pewnym sensie „duszę” człowiekowi, którego intencji, wiedzy i możliwości nie jesteśmy w stanie sprawdzić, możemy się stać ofiarami... Sugestia i wiara w cuda to broń, którą ktoś może obrócić przeciwko nam.

Książka zaczyna się opisem wyuzdanej „radienii” – orgiastycznego obrzędu Chłystów. Potem grupa archeologów jedzie do maleńkiej rosyjskiej wioski, by tam szukać królewskich insygniów. Dziwne miejsce na insygnia, ale oni szukają, znajdują trumnę, a w niej...

Owszem, pomysł może nie taki odkrywczy czy świeży, ale tutaj został wykorzystany w zupełnie nowy sposób. Nikt nikogo nie pożera... To, co zaczyna się dziać, działa o wiele głębiej – bardziej w umysłach i podświadomości ludzi, którzy znaleźli się na tym dzikim odludziu, niż w konkretnej rzeczywistości. Inna sprawa, że bardzo trudno tę rzeczywistość zrozumieć, bo jest nieuchwytna, zmieniona przez postrzeganie, bardzo osobista. Niewiarygodnie sugestywna, a jednak dla każdego inna.

Powoli, za pomocą wyrazistych migawek literackich autor przenosi nas w czasie i przestrzeni, pozwalając nam zrozumieć bohaterów, ich przeszłość i dążenia, poznać ich trochę bardziej, odkryć ich ciemne strony, uczynki i koszmary. To bardzo pogłębia narrację. Wydarzenia rozgrywające się podczas wykopalisk zaczynają łączyć wszystko i wszystkich, ale o tym nie będę pisać. To musicie przeczytać sami.

Logika w horrorze jest naprawdę ważna, a wielu autorów o tym zapomina, załatwiając niewygodne wątki kolejnym „atakiem” jakiegoś potwora. Tu nie, tu wszystko ma ręce i nogi, każdy, najmniejszy nawet fakt jest uzasadniony, odpowiednio wprowadzony i wykorzystany.

Powieść bardzo dobrze napisana, przejrzysta i logiczna! Świetnie się ją czyta i doskonale rozumie. Dodatkowy atut stanowi to, że opiera się na realiach i wykorzystuje rodzimą kulturę, co nie jest bez znaczenia.

Naprawdę polecam.


[Recenzję umieściłam na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 410
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: