Powrót do powieści, w których występują razem lord Peter Wimsey i Harriet Vane. Ta słynna pisarka powieści detektywistycznych podczas wyjazdu nad morze znajduje na pewnej skale u stóp klifów mężczyznę z poderżniętym gardłem. Ten przypadek prowadzi do rozpoczęcia śledztwa mającego na celu stwierdzenie, czy doszło do morderstwa, czy też do samobójstwa. Droga do prawdy jest jednak niejasna i skomplikowana, tak że wprawia w konsternację nawet bystrego Wimseya...

Bardzo dobra powieść Sayers Dorothy Leigh, z umiarkowanym tempem akcji, lekko zaskakującym rozwiązaniem i, jak zwykle, błyszcząca niekiedy humorem. Miłośnicy tajnych kodów znajdą tutaj coś miłego dla siebie, ale przede wszystkim książka powinna zadowolić wielbicieli klasycznych powieści detektywistycznych. Co ciekawe, w pewnych okolicznościach pada w powieści zarówno nazwa Polski, jak i Warszawy, mamy więc tutaj mały smaczek dla nas ;)


Co ciekawe, książkę udało mi się znaleźć w wersji papierowej w pewnej krakowskiej bibliotece, i to, o dziwo, wcale nie w jednej z tych, które jako pierwsze przychodziłyby na myśl.

Moja ocena: 5/6

Następna prawdopodobnie znowu Sayers: "Striding Folly"