Dodany: 08.02.2005 18:04|Autor: ghulu

Kultura i sztuka> Film, teatr, telewizja

1 osoba poleca ten tekst.

Czy na podstawie komiksu da się stworzyć świetny film?


Ostatnio mnożą się ekranizacje komiksów. Według mnie jedynymi udanymi adaptacjami, tychże w kinie był "Old- boy" (świetny scenariusz) i 2 odcinki "Batmana" (doskonała atmosfera i świetne kreacje aktorskie) w reżyserii Tima Burtona oczywiście. Wiekszość ekranizacji jest jednak słaba lub beznadziejna. Zastanawiam się, czy problemem jest to, że przy bardziej wnikliwej analizie każdego komiksu wychodzi na wierzch jego trywialność i liczne "mielizny" w scenariuszu? Myślicie, że na podstawie takich arcydzieł komiksu jak np "Szninkiel" , "Thorgal", czy "Sandman", możnaby zmajstrować dzieło filmowe?
Wyświetleń: 9080
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: halasnik 10.02.2005 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
co do batmana zgadzam sie absolutnie;-) szkoda, ze niewiele osob wspomina o "x-men"[mnie zaskoczyl bardzo pozytywnie], ale juz przywyklam do tego, ze szuka sie tzw. "czegos wiecej"..
moim zdaniem za takie produkcje zabieraja sie ludzie bez odpowiedniego warsztatu albo zmeczeni praca.. a ze to naprawde wielkie wyzwanie dla rezysera widac po kolejnych czesciach batmana..
Użytkownik: domeru 15.02.2005 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
GitS, Akira, że o Czarodziejce z Księżyca nie wspomnę (moim zdaniem serial dużo lepszy niż komiks, ale w końcu DGCC).
Użytkownik: Teska 15.02.2005 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
Moim zdaniem, każde słowo pisane da się przenieść na ekran. Ale czy będzie ono jednakowo wymowne i poruszające? O ile ekranizację "Thorgala" wyobrażam sobie, tak np z Mausem mam problemy. Nie wiem jakie jest zdanie innych, ale ja uważam, że w 90% przypadków książka jest lepsza od filmu. Czy można zmajstrować dzieło filmowe na podstawie komiksu? Chyba sam sobie odpowiedziałeś :) Na ileś prób wymieniłeś zaledwie dwie udane. Nie od dziś wiadomo, że czytanie pobudza wyobraźnię, wzbogaca nasze słownictwo i poszerza horyzonty. Ekranizacje DZIEŁ zostawmy dla leniwych ;)
Użytkownik: akcent! 16.02.2005 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem, każde słowo... | Teska
Warto też wspomnieć o wielkim kinowym hicie " matrixie".
Przecież też powstał na podstawie mangi (czyli komiksu).
A co do czarodziejki z księżyca to uważam że anime było tak samo fascynujące jak i komiks!
Sama jestem szczęśliwą posiadaczką ponad 120 mang, które później zostały przedstawione w anime! I mówię wszystkim! Mangi wcale nie są gorsze od anime!!!
Pozdro!!!
Użytkownik: ghulu 18.02.2005 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Warto też wspomnieć o wie... | akcent!
Pierwszy raz słyszę, że matrix powstał na podstawie mangi. Słyszałem o śladach w stronę książek m. in. "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach" Dicka(o ile dobrze pamiętam), ale nie o mangach. Poprosze jakiś tytuł konkretny.
Użytkownik: akcent! 18.02.2005 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz słyszę, że m... | ghulu
dokładnie to nie wiem! Ale czytałam że powstał na podstawie mangi! SERIO!!!
Użytkownik: liszka 18.07.2005 23:13 napisał(a):
Odpowiedź na: dokładnie to nie wiem! Al... | akcent!
Matrix nie powstał na podstawie żadnej mangi, skąd taka śmieszna plotka? Wachowscy przyznawali się do *inspiracji* japońską animacją (ale nie tylko tym przecież) - co widać było chociażby podczas strzelaniny w holu - bardzo podobne ujęcia co w końcowych scenach GITS. Kolejne nawiązanie do GITSa to łamiąca się płyta pod ciężarem którejś ze skaczących z helikoptera postaci (albo Neo, albo Trinity, pamięć szwankuje). Zapewne można by wypisać jeszcze parę nawiązań, ale to są tylko nawiązania.
Użytkownik: Marsia 17.07.2005 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
jasne jasne że sie da! a ASTERIKS?
KOMIKSY niech pozostaną komiksami , a ci leniwi filmowcy niech sie wezmą za jakąś produktywną prace!
Użytkownik: ghulu 17.07.2005 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: jasne jasne że s... | Marsia
Według mnie druga część "Asteriks i Kleopatra" była co najwyżej dobra(pierwsza beznadziejna). A jak kiedyś sięgniesz do innych komiksów (polecam derię "Sandman") to zobaczysz, że gdyby niektóre udało się przenieść z klimatem na ekran możnaby uzyskać coś niesamowitego. Pozdrawiam
Użytkownik: piotrowy 17.07.2005 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
Ja bym chętnie obejrzał przygody Thorgala na ekranie. Myślę, że wcześniej czy poźniej do tego dojdzie.
Użytkownik: liszka 18.07.2005 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
1. Co to znaczy "dobry film"? :) Spiderman i X-men byly dobrymi filmami czysto rozrywkowymi. Znam bardzo wiele osób, które z przyjemnością oglądają 3 i 4 Batmana. Ostatnio duże zainteresowanie wzbudził "Sin City"... Doszukiwanie się głębszych treści w "dziełach", które tej głębi nigdy nie zamierzały mieć, zawsze zaowocuje negatywną opinią :). Nie mówię tu np. o Maus, ale seryjne przygody człowieka-pająka czy innego batmana (*) nie grzeszą zbytnim wyrafinowaniem.

(*) tak, zdaję sobie sprawę z istnienia historii dobrych, a nawet wybitnych. Ale ekranizacje zwykle mają za zadanie zarobić pieniądze i trafić do szerokiego grona odbiorców, a wiadomo, co to oznacza.

2. Komiksy to specyficzne medium, operują kiczem i konwencją, którą często łatwiej przyjąć na papierze, a nie w filmie, w którym siłą rzeczy ktoś próbuje nadać historii nieprawdopodobnej pozory prawdopodobieństwa.

3. Z ekranizacją komiksu jest ten sam problem co z ekranizacją książki - nie wszystko daje się przenieść na ekran. I nie wszystko trzeba przenosić...

4. Komiks ma często swoją specyficzną szatę graficzną - to też trzeba uwzględnić przy ekranizacji. Wspomniane Sin City w innej konwencji byłoby chyba nie do zniesienia. A tu już wchodzi w paradę punkt 2 i to, że jakoś przyjmie się do wiadomości wyskok postaci namalowanej na kartce na 15 m w górę, ale widok aktora, który robi tę samą sztuczkę niejako "na żywo" często jest trudny do przełknięcia.

5. Jeżeli chodzi o Thorgala, to niestety najbardziej prawdopodobna wydaje się ekranizaja w stylu głupawego fantasy - obcięcie fabuły do poziomu seryjnych Conanów. Im lepszy pierwowzór, tym trudniej powtórzyć to podczas adaptacji (chyba że - co nie jest częste - ksiązka lub komiks jest bardzo "filmowa").

6. Na koniec pytanie - wiesz coś więcej o komiksowym pierwowzorze Oldboya?
Użytkownik: ghulu 19.07.2005 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Co to znaczy "dob... | liszka
Oglądałeś "Sincity", bo jakoś nie mogę tego wywnioskować? I jak Ci się podobało? Dla mnie było "dobrym filmem", ale Rodriguez ograniczył się do przeniesienia komiksów na ekran, a nie wykorzystał potencjału jaki niesie ze sobą film. Według mnie największym grzechem tej ekranizacji był brak długich ujęć. Człowiek nie miał czasu nawet uśmiechnąć się do siebie bo podawano mu kolejną scenę. Możnaby zrobić coś lepszego.
Użytkownik: ghulu 19.07.2005 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Co to znaczy "dob... | liszka
X i Spider może i były dobrymi filmami rozrywkowymi, ale ja tu pytam, czy można stworzyć dzieło filmowe. Tim Burton wybrał z serii Batmana (który jeno tylko do miana rozrywkowego komiksu pretenduje) najciekawsze wątki: dwoistość natury Batmana, żal Jokera pokryt głupim śmiechem, wściekłość i samotność odrzuconego Pingwina. itd. Wyciągnął z nudnych niezniszczalnych bohaterów to co w nich najciekawsze - ich psyche (swoją drogą w najnowszym Batmanie przeciwnikiem herosa będzie Scarecrowe prof. psychologii, oby tego nie spaprali).
Co do bohaterów wyskakujących 15 m w górę to właśnie fantastyka jest od tego, aby spełniać nasze marzenia. We "Władcy pierścieni" możliwości Legolasa były czymś inspirującym.
Co do pierwowzoru "Oldboya" to jest Manga średnio narysowana, ale ciekawie opowiedziana, czytałem w Anglii będąc. W Polsce tego nie wydali. Pozdrawiam
Użytkownik: liszka 20.07.2005 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: X i Spider może i były do... | ghulu
Sin City widziałam (na marginesie, jestem kobietą), podobało mi się, choć - rzecz jasna - nie określę tego filmu mianem dzieła filmowego. To były bardzo przyjemne 2 godziny spędzone w kinie. Podobała mi się wierność, z jaką reżyser przeniósł komiks na ekran - uważam, że scenariusz komiksu był na tyle dobry, że nie trzeba go było ulepszać (wszystko w granicach dzieła rozrywkowego).

Wracając do dzieł filmowych - przy ekranizacji zawsze w tle majaczy się ten upiór dzieła pierwotnego (czy to książka, czy to komiks). Owszem, można zmieniać i dokładać rzeczy, których tam nie ma, ale wtedy powstaje pytanie - po co tak właściwie. Bo w pewnym momencie z komiksu zostanie tylko tytuł i po co to komu, skoro można wtedy nakręcić film oryginalny. Lubię komiksy, lubię mangę, ale dzieł wybitnych to tam jest raczej mało (albo - to dotyczy zwłaszcza komiksów niejapońskich - mam do nich zbyt mały dostęp). Taki Maus np. to rodzynek, ale jednoczesnie akurat ten komiks nie nadaje się moim zdaniem do ekranizacji (bo cóż z tego, że historia jak najbardziej, skoro pozostaje forma).

Podsumowując - dzieło na podstawie komiksu? Ciężka sprawa :). Przewaga 1 i 2 Batmana polegała rzeczywiście na tym, co piszesz, ale uważam, że trudno nazwać te filmy wybitnymi (choć są to chyba najlepsze ekranizacje komiksów). Bo dla mnie jednak większość komiksów ma zapewnić rozrywkę, nieliczne "coś więcej" (i podobnie jest z filmami opartymi na ich podstawie). A dzieła filmowe najlepiej żeby powstawały na podstawie oryginalnych scenariuszy.

Na koniec - wyczyny Legolasa w filmowej wersji LOTR mnie przyprawiły o ból głowy i zębów (od zgrzytania) - Legolas the Spider-elf czepiający się w magiczny sposób olifanta... dziękuję, to nie dla mnie. W książce/komiksie jestem w stanie przyjąć prawie wszystko, ale jak to zobacze na żywo zwykle mi zgrzyta. Dlatego ogólnie do ekranizacji zwykle podchodzę z rezerwą (co nie przeszkadza mi twierdzić, że są filmy, które są lepsze bądź dorównujące literackim pierwowzorom, bo są).

Ponieważ wyjeżdżam właśnie do Cieszyna, ew. dalsza odpowiedź za 2 tygodnie. pozdrawiam :)
Użytkownik: Panterka 06.06.2006 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio mnożą się ekrani... | ghulu
Hmmm... Chyba trudno przenieść komiks na ekran w i e r n i e. Udało się w przypadku "Sin City", ale... polecam artykuł w kwietniowym numerze "Nowej Fantastyki" (4/2006). Omawiana jest a d a p t a c j a komiksu "V jak Vendetta" - a przy okazji od razu i reszta komiksów.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: