Czary nie mary
Każdy słyszał o „Niekończącej się historii”. Wielu słyszało o „Momo”. Ale „Szkoła Czarów” to coś zupełnie nieznanego, nie tak znów nowego, ale świeżo okrytego. Zbiór bajkowych opowiadań niemieckiego pisarza Michaela Ende, który właśnie ukazał się we Znaku, to opowieści przesiąknięte magią, tak jak pozostałe utwory Endego. Przeczytałam je w czasie jednej podróży pociągiem, i chociaż mam dwadzieścia lat, wciągnęły mnie, jakbym była małą dziewczynką. Nie są nachalnie moralizatorskie, czasem nawet przekorne, ale mówią, ustami przeróżnych magicznych postaci, o wartościach, których teraz nie tak wiele w literaturze dziecięcej. Poszczególne bajki są pisane prozą albo wierszem i zabierają do świata podobnego do naszego, ale trochę bardziej kolorowego. Choć bynajmniej nie przekoloryzowanego.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.