UWAGA, SPOILER!

Akceptuję, że romanse są bajkami, w których okoliczności i postacie są nierealne, a happy end nieunikniony, jednak chciałabym, żeby ta bajka przynajmniej w niektórych aspektach nabierała pozorów rzeczywistości, aby tworzyła iluzję że dotyczy ludzi a nie innych istot.

Niestety ten romans rozczarował mnie bardzo – bo doprawdy, czy gdy kobieta na pierwszym spotkaniu, niemalże w pierwszym zdaniu, mówi facetowi, którego nigdy wcześniej nie spotkała:
„Rajmund [brat rzeczonego faceta] powiedział mi, że – w pana opinii – kobiety gonią tylko za pieniędzmi i pozycją [cóż, to zdanie było niemalże jedynym jakie wypowiedział ów brat na temat interesującego nas bohatera w poufnej rozmowie między przyjaciółmi która zdarzyła się tylko raz – to jest to owe dużo które niby naszej dziewczynie opowiadał]. Ja jestem inna i chciałabym, żeby pan to wiedział. Nie zależy mi na pana pieniądzach. U mężczyzn najbardziej cenię prawość i dobroć. Sto razy ważniejsza od majątku jest czułość i umiejętność kochania. [kto takie rzeczy mówi obcej osobie i po co? fakt że ją wcześniej pocałował, ale potem z niej zadrwił – kto by się uzewnętrzniał w ten sposób w takiej sytuacji?] I nigdy nie zwiążę się z kimś [tak jakby była w ogóle mowa o jakimś związywaniu się – chyba autorka była już myślami przy owym happy endzie, ale bohaterowie widzą się pierwszy raz na oczy! i facet nie sugerował żadnego związku, nie mówiąc już o tym że jest niemalże zaręczony z kimś innym o czym ona wie!], kto gardzi kobietami, traktuje je przedmiotowo i odrzuca, kiedy ma ich dość. [nieźle, wobec obcego faceta, na podstawie cudzej opinii...].”

Brnęłam dalej, myśląc że może będzie lepiej, autorka się zreflektuje. Ale straciłam nadzieję gdy na drugim spotkaniu ów facet wchodzi do przebieralni tejże dziewczyny, gdy ona stoi prawie nago a dwie szwaczki coś robią przy jej sukience, a ona stoi jak ten słup nie przykrywając się ani nie zasłaniając zasłonki przebieralni, wygłaszając w tym samym czasie (co przeczy nadziei że ona jest po prostu w szoku i dlatego tak sterczy) moralizatorską gadkę jak to jest oburzona że wszedł. Szkoda, że mówiąc mu żeby wyszedł jednocześnie nie zdjęła bielizny żeby podkreślić swoje zdanie na ten temat...

Dość żałośnie przyspieszona fabuła. Wygląda jakby powieść była dłuższa, ale wyrzucono z niej kilka „nieistotnych” rozdziałów. Rozczarowanie.