Dodany: 29.04.2017 15:32|Autor:

Książka: To ja, Matołek
Paris Gilles
Notę wprowadził(a): agnesines

nota wydawcy


Poruszająca! Uświadamia nam, dorosłym, z jak poważnymi problemami borykają się dzieci i jak bardzo jesteśmy im potrzebni na co dzień.

"Odkąd byłem zupełnie mały, chciałem zabić niebo". Tak zaczyna swą opowieść główny bohater książki i zarazem jej narrator, dziewięcioletni Ikar zwany Cukinią, który wychowuje się w patologicznej rodzinie. Kiedy w dramatycznych okolicznościach ginie jego matka, chłopiec trafia do domu dziecka. Świat dorosłych i ich problemy – sprawy nie dla kilkulatków – widziane oczyma dzieci głęboko poruszają. W nowym miejscu Cukinię otacza gromada dzieciaków, z których każde ma własną niełatwą historię. Odwiedza go policjant, który prowadził sprawę śmierci jego matki i przywiózł go tam. Mężczyzna i chłopiec zaprzyjaźniają się i ta przyjaźń odmieni ich życie.

W powieści łzy wzruszenia przeplatają się ze śmiechem; nie ma w niej najmniejszej nuty ckliwości czy sentymentalizmu. Adresowana do dorosłych nie unika trudnych tematów; pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy – i sporo się nauczyć.


Film "Nazywam się Cukinia", który powstał na podstawie książki (po raz pierwszy ukazała się w 2007 r. i nosiła tytuł "To ja, Matołek"), w 2017 r. zdobył Cezara za najlepszy film animowany i najlepszą adaptację, był także nominowany do Oscara za najlepszy film animowany. Zdobył nagrodę publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym 2016 oraz wiele nagród i nominacji na innych festiwalach filmowych.


Gilles Paris, urodzony w 1959 na przedmieściach Paryża, 20 lat pracował jako specjalista PR i organizator imprez. Debiutował w 1991 roku powieścią "Papa et maman sont morts". Następnie opublikował "Autobiographie d’une courgette", "Au pays des kangourous", która zdobyła kilka nagród literackich, i "L’Été des lucioles".


Fragment:

"Odkąd byłem zupełnie mały, chciałem zabić niebo, z powodu mojej mamy, która często mi powtarzała: (…)
– Wszyscy faceci chodzą z głową w chmurach. Mam ich gdzieś, nie chcę ich widzieć, jak tego idioty twojego ojca, który się ulotnił, poszedł w świat z jakąś gęsią. (…)
To nie wina mamy, że opowiada takie głupstwa. To z powodu tych piw, które wypija, oglądając telewizję.
Potem narzeka na niebo i daje mi po uchu, chociaż nie zrobiłem nic złego.
W końcu doszedłem do wniosku, że niebo i te szturchańce i razy, które od niej obrywam, mają ze sobą coś wspólnego.
Jeśli zabiję niebo, mama nie będzie się już tak denerwować i będę mógł spokojnie oglądać telewizję, i nie dostanę takiego lania, że popamiętam na całe życie".

[Świat Książki, 2017]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 176
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: