Jeszcze lepsza
Po "Zmierzchu" z prawdziwą przyjemnością sięgnęłam po "Księżyc w nowiu" i stwierdzałam, że jest nawet jeszcze lepszy niż pierwsza część.
Po uratowaniu z rąk Jamesa, Edward zabiera Bellę na bal i wydaje się, że teraz już będzie trwać sielanka aż do następnego spotkania z jakimś wrogo nastawionym wampirem, co jest dość oczywiste. W końcu coś w drugiej części musi się dziać. I rzeczywiście dzieje się sporo. Szczęście Belli zostaje brutalnie przerwane przez incydent na jej urodzinach, które zostają wyprawione w domu Edwarda. Teraz nadchodzi cierpienie i muszę przyznać, że dzięki autorce cierpiałam razem z Bellą. Naprawdę można było się wczuć w tę postać. Z niecierpliwością czytając kolejne rozdziały oczekiwałam na szczęśliwe zakończenie, którego byłam pewna. Po drodze można było obserwować rodzącą się przyjaźń pomiędzy Bellą i Jacobem, który stał się moją ulubioną postacią, a także opanowanie i odporność na fakt, iż Edward nie jest jedyną postacią nie z tego świata. Drugą część również przeczytałam jednym tchem i ucieszyłam się, że pozostały mi jeszcze dwie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.