Dodany: 08.03.2017 19:05|Autor: dot59
Broniewski też miał kota
Kot miał na imię Kitolio i został bohaterem takiego oto wiersza:
Mam kota,
ale ten kot jest niecnota...
Zapalam, na przykład, papierosa,
a ten kot,
ten niecnota,
sięga mi prosto do nosa.
Idę myć ręce,
a on jeszcze prędzej
włazi, a tam przecież mokro
i potem włosy mu mokną.
Okropny kot.
Miły kot.
Ot -
trzpiot.
A kiedy wiersze piszę,
on mruczy,
nie umie wierszy pisać,
może się kiedyś nauczy.
[Wanda i Władysław Broniewscy, "Zgubiłem okulary: Listy z lat 1947-1962", Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2016, s.273-274]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.