Dodany: 31.01.2017 19:11|Autor: natanna51

Julia i Kreta...


Jak Magdalena Kawka pisze na swoim blogu, główną bohaterką jej powieści – napisanej świetnie i z dużym polotem, co stwierdziłam w trakcie lektury – jest przede wszystkim Kreta. Już sam tytuł "Wyspa z mgły i kamienia" to potwierdza, a resztę znajdujemy w treści: surowość skalistych wybrzeży złagodzoną fantastycznymi plażami i lazurem otaczającego Kretę morza oraz jej dzieje, te odleglejsze i te niezbyt odległe, bo związane z II wojną światową – tragiczną historię jej samej oraz jej mieszkańców.

O odwiedzeniu Knossos i innych miejsc na Krecie Julia, dzięki której czytelnik poznaje tę wyspę, marzyła od dawna – od czasu, gdy opowieści ojca zaszczepiły w niej miłość do historii starożytnej. Zawsze żałowała, że za namową matki wybrała medycynę, ale teraz, będąc już w wieku przedemerytalnym, zostaje właścicielką kamienic i może spełnić swoje marzenia. Musi jednak podjąć, wbrew zdaniu swoich dorosłych córek, dwie brzemienne w skutki decyzje. Pierwsza z nich to spieniężenie odziedziczonych kamienic; druga – rezygnacja z pracy, a zatem i z przyszłej emerytury. Gdy już podejmuje to ryzyko, jej zamiary okazują się bardziej śmiałe niż marzenia, gdyż udaje jej się kupić dom w jeszcze ustronnej, cichej i pięknie położonej Falasarnie, dokąd przenosi się na stałe.

Julii, zmęczonej wieloletnią pracą w szpitalu i wielkomiejskim Poznaniem, Falasarna jawi się oazą oczekiwanego spokoju. Wspaniale położony i wygodny dom, nienarzucające się sąsiedztwo oraz brak turystów ma jej to wszystko zapewnić. Ale, jak się okazuje z czasem, to miejsce ma swoje tajemnice, i są one również udziałem jej sąsiadów, stanowiących dziwną międzynarodową społeczność. Poznani przez bohaterkę tuziemcy bywają zaplątani w niebezpieczne sprawy, a przygoda, w jaką wciąga ją jej nadmierna ciekawość i chęć zgłębienia przeszłości niemieckiego archeologa, a zarazem ojca Martina, od którego kupiła dom, o mały włos nie przyprawia jej o śmierć.

Zaczęłam czytać "Wyspę z mgieł i kamieni" nie mając zupełnie pojęcia, co mnie czeka, gdyż nawet notę wydawcy (Wydawnictwo MG, 2013) potraktowałam dość zdawkowo. Ale po skończeniu książki stwierdziłam, że tym razem informacja jest adekwatna do treści, co się wydawnictwom nieczęsto zdarza. Magdalena Kawka zapewniła mi nie tylko lekturę intrygującej powieści, którą bardzo dobrze się czyta i której fabuła wciągnęła mnie w zasadzie już od początku, a od połowy trzymała nawet w sporym napięciu, gdy nadpobudliwa i nad wyraz odważna – mimo swego już zaawansowanego wieku – Julia pakowała się w poważne tarapaty, ale dodatkowo pokazała mi uroki wyspy, której do tej pory nie znałam. Ciekawe i bogate, obrazowe opisy krajobrazu, przyrody, zabytków i ludzi skutecznie pobudziły moją wyobraźnię i zamarzyła mi się Kreta ze swym surowym pięknem i czasem, który – wydawać by się mogło – płynie tam o wiele wolniej i spokojniej niż u nas.


[Opinia pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 363
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: