Dodany: 22.04.2010 09:48|Autor: koczowniczka

Morderca czy dobroczyńca?


Jonathan Kellerman zasłynął jako autor thrillerów psychologicznych. Książki te napisane są dość starannie, a narrator, Alex Delaware, jest psychologiem dziecięcym i czasami pracuje też jako konsultant policji, stykając się zarówno ze zwyrodniałymi mordercami, psychopatami, jak i z ich ofiarami. Alex opisuje postępy w szukaniu mordercy, a także terapeutyczne rozmowy z dziećmi i nastolatkami uwikłanymi w śledztwo, pokazując, jak krucha jest psychika młodej osoby i jak łatwo zburzyć jej spokój. Muszę przyznać, że kiedy mam w ręku książkę Kellermana, szczególnie starannie odczytuję zapisy z tych sesji, bo fascynuje mnie świat wewnętrzny postaci.

Doktor Delaware niejednokrotnie znajdował się w niebezpieczeństwie, a jego kolega Milo, jedyny detektyw w Los Angeles otwarcie przyznający się do swojego homoseksualizmu, doświadczył wielu afrontów ze strony przełożonych oraz podwładnych.

W "Doktorze Śmierć" Milo prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Anioła Śmierci. Tak nazywano mężczyznę, który za pomocą wynalezionego przez siebie aparatu uśmiercił 50 osób. Jednak nie udało się osadzić go w więzieniu, gdyż nieuleczalnie chorzy pacjenci sami zgłaszali się do niego z prośbą o wysłanie ich w ostatnią podróż. Mate wykonywał więc eutanazję.

Wybawiciel czy morderca? Chodziło mu o uwolnienie ludzi od cierpienia czy też o niezdrową fascynację momentem śmierci, a może o zdobycie sławy? Jedno jest pewne: Mate o bogactwa nie dbał, pobierał za usługę niewiele pieniędzy, mieszkał biednie i nie kupował prawie nic oprócz książek.

Doktor Delaware miał okazję poznać bliżej rodzinę jednej z poddanych eutanazji kobiet. Uśmiercona Joanne stanowiła bardzo nietypowy, tajemniczy przypadek. Przedtem była energiczną, szczuplutką, zadbaną kobietą. Niespodziewanie zaczęła tyć, przestała się interesować otoczeniem i wstawać z łóżka. Rozmaite badania nie wykazywały żadnej choroby fizycznej. Gdy jej waga powiększyła się o około 50 kg, zniknęła z domu i wkrótce znaleziono jej zwłoki. Mąż jej uważa, że Anioł Śmierci zbyt pochopnie wysłał ją na tamten świat. Czyżby to on z zemsty zamordował?

Doktor Delaware mieszka z rzeźbiarką Robin, która wydaje mi się postacią nieco nudną i bezbarwną: ciągle tylko rzeźbi, uśmiecha się i uprawia seks z psychologiem. Kobiecie tej brakuje głębi, uroku, tajemniczości. Kiedy opisywane jest życie domowe Alexa, z kart książki wieje nudą. Robi się ciekawiej, gdy przedstawiane są postępy w śledztwie oraz sesje terapeutyczne.

Książka średnio ciekawa. Bardziej podobały mi się "Oczy do wynajęcia" oraz "Diabelski walc" tegoż autora. Ale przeczytać można.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 808
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: