Angielka o Francuzach...
Książka (wyd. Świat Książki, 2011) wpierw mnie zachwyciła okładką... ten niebieski kolor do mnie przemawia, mimo iż poza dżinsami inne niebieskości zakładam na siebie sporadycznie i musi to być odcień, w którym się dobrze czuję. A następnie spodobał mi się jej klimat, taki francusko-angielski.
Angielska pisarka o Francuzach. To ciekawy zabieg literacki, a efekt bardzo sympatyczny i wciągający. Nawet żałowałam, że tak szybko przyszło mi się rozstać z miłą angielską parą, która koniecznie chciała prowadzić oberżę w niewielkiej, urokliwej francuskiej miejscowości, i małą, ale bardzo zróżnicowaną społecznością, w której znajdowali się przeciwnicy i sympatycy ich poczynań.
Polecam tę książkę na zimową chandrę; mimo że jej akcja toczy się również zimą, wypływa z niej dużo pozytywnej energii, chociaż nie brak również smutnych wątków. Ogólnie jednak poprawia nastrój.
[Opinia ukazała się na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.