Dodany: 21.04.2010 20:54|Autor: in_dependent

Książka: Sekretne życie pszczół
Kidd Sue Monk

1 osoba poleca ten tekst.

Ambrozja wprost z pasieki


Każde dziecko wie, że pszczoły są bardzo pożytecznymi stworzeniami. Żyją w ściśle zorganizowanej społeczności, ich życie składa się przede wszystkim z pracy oraz rozmnażania. Każda pszczoła w królestwie, w którym żyje ma określone zadania, określone obowiązki, które musi wypełniać. W tym kontekście pszczoły mają lepiej zorganizowaną wspólnotę niż ludzie. Ale ludzie to zauważają i doceniają. Cenią pszczoły oczywiście za produkcję wyśmienitego smakołyku - miodu, który obecnie służy nie tylko do jedzenia, ale także choćby do upiększania wyglądu. Ludzie są wdzięczni pszczołom także za cudowne chwile spędzone w blasku świec - stworzonych oczywiście z pszczelego wosku.

Wydawało mi się, że ten rytm życia pszczół, ich zajęcia, ich pożyteczność znam bardzo dobrze, choćby z lekcji biologii czy licznych programów przyrodniczych. Jednakże po przeczytaniu książki Sue Monk Kidd "Sekretne życie pszczół" okazało się, że praktycznie nic na pszczeli temat nie wiedziałam. Ale przecież Pani Kidd napisała powieść wcale nie o pszczołach, choć stanowią one ważny element scalający całość, są tłem niezwykłej historii, która na oczach Czytelnika toczy się w Karolinie Południowej, tylko o ludziach!

Lily Owens mieszka z ojcem na brzoskwiniowej farmie, gdzieś na Południu Stanów Zjednoczonych. Czternastolatka nie jest rozpieszczana przez życie - gdy miała cztery lata, zginęła jej matka, ojciec natomiast nie pozwala jej się uczyć, uważając, że przede wszystkim powinna ciężko pracować i być mu posłuszna, co też stara się na dziewczynce wymusić okrutnymi karami. Nic więc dziwnego, że Lily ucieka od ojca i z czarnoskórą nianią udaje się na poszukiwanie prawdy o swojej matce, za przewodnika mając jedynie kilka pamiątek po niej.

Obie uciekinierki, nie mając praktycznie środków do życia ani pomysłu na przyszłość, trafiają do Tiburonu w Karolinie Południowej i zatrzymują się w miejscowej pasiece, którą prowadzą trzy siostry o niezwykłych imionach i jeszcze bardziej niezwykłych charakterach. Jednak czy pajęczyna kłamstw, w którą wpada Lily, pomoże jej odkryć prawdę o własnej matce? Czy białoskóra dziewczynka może odnaleźć szczęście w domu trzech czarnych pszczelarek, otoczona samymi czarnoskórymi przyjaciółmi?

Książka udziela na oba pytania bardzo konkretnej i rzeczowej odpowiedzi, której jednak można się domyślić już od pierwszych stron powieści.

Historia Lily nie jest jedną z tych zimnych obyczajowych amerykańskich opowieści z murowanym happy endem. Jest natomiast opowieścią - i tu będę zmuszona powtórzyć hasła z wielu przeczytanych przeze mnie recenzji książki Kidd - bardzo ciepłą, pogodną, pokazującą Czytelnikowi, co w życiu jest naprawdę ważne. Tym razem nie będzie to tylko miłość, ale przede wszystkim troska o drugą osobę, opiekuńczość, przyjaźń oraz szczerość i prawda, bo bez nich trudno budować jakiekolwiek więzi międzyludzkie.

W "Sekretnym życiu pszczół" amerykańskie Południe nie jest oszczędzane w żadnej mierze. Biali mieszkańcy szykanują czarnych w biały dzień na ulicach, wyrażając swoją dezaprobatę z powodu nadania Murzynom praw wyborczych. Policja, zamiast pilnować porządku, zezwala na samodzielne wymierzanie kary przez poszkodowanych białych czarnym - nawet tym osadzonym w aresztach. Biali uważają również, że jakiekolwiek bratanie się z czarnymi jest niewłaściwe i niezbyt rozsądne.

Jedynymi czarnymi, którzy mogą liczyć na względny spokój (bo trudno tu mówić o poszanowaniu ze strony białych) są ci, których zajęcia i efekty pracy są ogólnie cenione. Dlatego nikt nie złorzeczy publicznie na siostry Boatwright, z których pasieki wychodzi doskonały miód oraz świece. Jednakże funkcjonariusz policji odradza Lily mieszkanie u nich, gdyż jego zdaniem to nie przystoi białoskórej dziewczynce.

Ale chłodna rzeczywistość obyczajów południowych jest bardzo trzeźwiąca w kontekście wspaniałego, wręcz poetyckiego momentami, języka Sue Monk Kidd. Języka, który z łatwością potrafi opisać zarówno wielkie chwile szczęścia, uniesienia, radości podczas religijnych obrzędów, jak i wzmożonej uwagi i skupienia przy pracy w pasiece czy tak brutalnego wydarzenia, jak bójka pomiędzy czarnoskórą kobietą a białymi mężczyznami.

I tutaj też pojawia się pierwszy i jedyny mój zarzut w stosunku do powieści. Bo piękny język, poetyckość, lekkość, mądrość wyrażane słowami nie do końca współgrają z językiem czternastoletniej dziewczynki, choćby była bardzo inteligentna i rozsądna oraz doświadczona przez życie. To raziło mnie w książce najbardziej, chociaż muszę przyznać, że nie raz się zapomniałam i dałam się ponieść wspaniałej historii, zapominając o tym mankamencie.

A nie tak trudno zapomnieć się przy "Sekretnym życiu pszczół". Wystarczy rozsiąść się wygodnie, otworzyć książkę i momentalnie otacza nas zapach pasieki, a w ustach czujemy tę znajomą lepkość i zarazem słodycz. Miód. Mniam.



[Tekst opublikowałam wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1385
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: