Dodany: 16.01.2017 12:34|Autor: Viljar

"Ono" - zerwij kajdany


„Ono” to książka, która szarpie nerwy, zmusza do myślenia a potem nie pozwala zasnąć. Poznajemy Ewę i "zgrzytamy zębami", raz po raz zadając sobie pytanie „jak można być taką idiotką?”. Bo właśnie taka jest bohaterka na początku opowieści: naiwna, słodka niunia, chcąca popisać się przed koleżankami. Wszystkie już przecież tańczyły na scenie, wybrane przez DJ-a, a ona jeszcze nie – przecież tańczy od nich lepiej! Koleżanki zzielenieją z zazdrości jak wróci do domu samochodem a nie autobusem itd… No i wróciła. Zgwałcona, wyrzucona z samochodu na beton.

Już w tym momencie dociera do niej jak była głupia. Stara się bagatelizować sprawę, wmawia sobie, że po prostu straciła cnotę, żałuje tylko, że w tak głupi sposób. Ale to nie prawda, bo w środku czuje się głęboko zraniona. Kiedy okazuje się, że jest w ciąży, cała rodzina przeżywa szok i zapada decyzja – aborcja.

W międzyczasie dowiadujemy się w jakim otoczeniu Ewa dorasta, poznajemy perypetie matki Ewy – Teresy oraz jej ojca. Oglądamy zwykłą, przeciętną polską rodzinę. Niewykończony dom w którym telewizor jest królem. Ojca uciskanego przez żonę i teściową, który już tylko zamyka się w swoim pokoju. I matkę, która powtarza schemat narzucony jej przez jej matkę. Jaki schemat? „Musisz się stąd wyrwać” – oczywiście.

Ta książka w gruncie rzeczy nie jest o aborcji, to opowieść o kajdanach jakie sami na siebie narzucamy. Teresa, matka Ewy od dziecka słyszała od swojej matki „musisz dojść do czegoś, musisz się stąd wyrwać”. Zaszła w ciążę młodo, usunęła. Potem znów zaszła, tym razem ojcem dziecka był obiecujący chłopak – Jan. Artysta, pianista, student. Wierzyła, że przy nim do czegoś dojdzie, że będzie ją zabierał na zagraniczne koncerty, że będą mieli pieniądze. Bo pieniądze były tym co kochała matka Teresy, tym co kochała sama Teresa.

Nie udało się. Jan nabawił się kontuzji nadgarstka i nie mógł już więcej grać. Z czasem Teresa i jej matka sprzedały nawet jego ukochany fortepian. Ten sam schemat Teresa narzuca swoim dorastającym córkom. Liczy się tylko, by dobrze wydać Ewę za mąż, żeby wyprowadziła się do wielkiego miasta w którym są hipermarkety i tramwaje, bo tam jest prawdziwe życie. Ciąża Ewy stawia wszystko na głowie. Jedynym dobrym rozwiązaniem wydaje się aborcja. Ale czy na pewno?

Matka zabiera Ewę do ginekologa, tam dziewczyna dowiaduje się, że płód w jej brzuchu słyszy. Wydawać by się mogło, że jest to mało znacząca ciekawostka – a jednak zupełnie odmienia losy dziewczyny. To w tym momencie dochodzi do nawiązania więzi między Ewą – przyszłą matką, a dzieckiem. Dziewczyna zaczyna postrzegać świat jego oczami, stara się objaśnić mu go, odmalować słowami, które przecież już słyszy.

Zaczyna się powolne dojrzewanie, miłość macierzyńska nadchodzi niezauważenie, maleńkimi krokami. A my, czytelnicy obserwujemy, jak głupiutka nastolatka przeobraża się w dojrzałą, wrażliwą kobietę. Matkę.

Choć książka mocno dotyka problemu aborcji, autorka nie moralizuje, nie potępia ani nie pochwala wyborów bohaterów – opisuje po prostu rzeczy takimi jakie są. Pokazuje jednak wiele jej aspektów. Z jednej strony szybkie i łatwe rozwiązanie problemu - z drugiej rodzi pytania: "co by było, gdyby..." Jak wiele może zmienić jedno istnienie, jedna decyzja. Jest to opowieść o życiowych wyborach, o kajdanach które wkładamy a z których nie możemy potem się uwolnić.

Zakończenie opowieści jest jak cios między oczy, naprawdę mocny cios. Długo odbija się echem po czaszce i nie pozwala ochłonąć. Daje jednak nadzieję. Łańcuchy można zerwać, wszystko może potoczyć się inaczej. Trzeba tylko chcieć. Ta książka to pozycja warta przeczytania. Zmusza do zastanowienia nad własnym życiem, własnymi kajdanami. Sprawia, że inaczej patrzymy na świat i nasze własne relacje z bliskimi.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 980
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Pingwinek 19.01.2020 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ono” to książka, która s... | Viljar
Dobra recenzja. Gdybym nie czytała książki, pewnie zechciałabym przeczytać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: