Dodany: 02.02.2005 20:49|Autor: MarW
bez tytułu
Akcja powieści ma miejsce głównie na Omedze - planecie, na którą Ziemia zsyła swoich najgorszych przestępców. Ci, pozbawieni jakiegokolwiek nadzoru, tworzą własne społeczeństwo, zorganizowane na fundamentalnych zasadach niesprawiedliwości i nieposzanowania ludzkiego życia. Specyficzne prawa i zwyczaje panujące na Omedze sprawiają, że średnia długość życia zesłanych wynosi około trzech lat. Szanse na przeżycie i uzyskanie uprzywilejowanego statusu mają tylko najszybsi i najbardziej bezwzględni - a i to tylko wtedy, kiedy Szatan (którego kult jest oficjalną religią Omegi) będzie im sprzyjał. Jak w tym środowisku odnajdzie się Will Barrent, który - mimo że został zesłany na Omegę za morderstwo - cierpi na niewytłumaczalną awersję do przemocy?
Choć "Planeta Zła" jest przede wszystkim książką służącą bezstresowej rozrywce, to nie jest pozbawiona głębszej myśli. Sheckley porusza tu problematykę roli i funkcji jednostki w społeczeństwie, zdaje się pytać, jak dalece można ograniczyć wolność jednostki w imię interesu ogółu. Czy zabicie wszelkiego indywidualizmu nie jest drobną przesadą, nawet w imię powszechnej równości, pokoju i szczęścia? Jakie to niesie konsekwencje? Problem pojawia się zwłaszcza w końcowych częściach tekstu, w kontekście opisu totalnie egalitarnego społeczeństwa Ziemi, które zostaje skontrastowane ze skrajnie indywidualistycznym społeczeństwem Omegi. Rozważania te nie czynią jednak lektury w żaden sposób mniej porywającą, są naturalnie i swobodnie wkomponowane w akcję.
Książka jest napisana w charakterystycznym dla Sheckleya stylu - wartka akcja, mnóstwo przewrotnych pomysłów, całe tony czarnego humoru. Zdecydowanie nie polecam czytania "Planety Zła" na wykładzie albo w innej podobnej sytuacji, gdyż momentami nie sposób powstrzymać wybuchów śmiechu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.