Autor: Gaja Grzegorzewska
Tytuł: Żniwiarz
Wydawnictwo: Wydawnictwo literackie
Liczba stron: 288
Przeczytana przeze mnie: Październik 2014
Oceniona przeze mnie na: 4,5
Żniwiarz (
Grzegorzewska Gaja)
O Gai Grzegorzewskiej słyszałam wiele dobrego. No, ale wiadomo, słyszeć, a wiedzieć, to jednak zasadnicza różnica, a że jestem taka, że zanim nie zobaczę, nie oceniam, to musiałam sprawdzić sama.
W małym miasteczku, wśród pól rzepaku, znaleziono ciało dziewczyny. Ktoś zamordował ją, odcinając jej głowę kosą. Kto i dlaczego zabił dziewczynę? Czy detektyw Julia Dobrowolska sprosta tak trudnej sprawie?
Autorka świetnie zarysowała postaci małej, zamkniętej społeczności. Mamy tu i biednych, wiejskich ludzi i bogatych, nadętych snobów. Wiadomo, jak to bywa wtedy, gdy kobieta wkracza do akcji są uprzedzenia, docinki i skandale.
No i niestety romanse…
Dlaczego niestety?
Bo trochę mnie ten wątek drażnił, był za mocno wymyślony i przerysowany, a poza tym, przeszkadzał w śledztwie nie wprowadzając niczego istotnego!
Fakt, zaskoczyła mnie tym, kto mordował (chociaż dlaczego lekko się domyślałam), ale to nieco za mało, żeby dać piątkę.
No i te tytuły rozdziałów – tragedia! Po co tytułować rozdział kryminału „przyjazd do miasta”, nie ma w nim już żadnej niespodzianki.
Nesbo też to robi, ale te jego tytuły są jednak nieco bardziej tajemnicze i mają głębszy sens.
Niestety, u Grzegorzewskiej im dalej, tym gorzej z bohaterką, ale o innych tomach innym razem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.