Jak pewnie niektórzy z was już się zorientowali, zajmuję się kulturą cyfrową - po części składają się na nią nowe lub znacznie odnowione zjawiska (dostęp do Internetu), a po części klasyczne (wiele treści już istnieje na nośnikach analogowych). Właśnie zainteresowałem się digitalizacją papierowych książek, czyli przenoszeniem tych gotowych treści do postaci cyfrowej.

Okazało się, że poza bardzo drogimi profesjonalnymi rozwiązaniami, takimi jakie stosuje np. Google Books (ok. 50.000 USD), istnieją także półautomatyczne konstrukcje własnej roboty, w których najdroższym elementem są kamery (ok. 300 USD!). Tak to wygląda:

http://www.instructables.com/id/DIY-High-Speed-Book-Scanner-from-Trash-and-Cheap-C ( http://ur1.ca/spqr - heh, ładny skrót wyszedł: SPQR! =}}} )

Pomysł się przyjął i powstała nawet osobna strona z takimi konstrukcjami (DIY to angielski skrót od "do it yourself", czyli "zrób to sam"):

http://www.diybookscanner.org/

Oczywiście można skanować książki całkowicie ręcznie, ale trwa to bardzo długo i wymaga pilnowania jak położyć książkę, w dodatku jest ona niepotrzebnie rozpłaszczana, przez co może się szybciej rozsypać. Skaner półautomatyczny nie ma tych wad i pozwala zeskanować książkę nawet w 20 minut (!).

***

Przy okazji mała prywata: my (tzn. Fundacja Nowoczesna Polska - http://www.nowoczesnapolska.org.pl/ ) do projektu Wolne Lektury korzystamy z gotowych skanów wykonywanych przez Bibliotekę Narodową, jednak chcielibyśmy się trochę usamodzielnić i zrobić własną małą pracownię digitalizacji. Taki skaner byłby dla nas po prostu idealny!

Ja niestety jako typowy jajogłowiec mam dwie lewe ręce, więc szukamy majsterkowicza-wolontariusza, który chciałby wykonać dla nas takie urządzenie (oczywiście pokrylibyśmy koszty materiałów). Czy ktoś z was lubi się bawić w takie rzeczy lub zna osobę, która gotowa byłaby się podjąć tego zadania?

Ozłocić może nie ozłocimy, ale na rękach możemy nosić! =} Plus oczywiście będzie z tego więcej lektur szkolnych (w przyszłości także innych książek nie objętych prawem autorskim) m.in. w postaci e-booków dostępnych za darmo dla każdego...

A może jeszcze ktoś potrzebowałby takie urządzenie?