Dodany: 31.03.2010 11:47|Autor: joanka70

Jak to jest z tymi wampirami?


Książka o błękitnokrwistych mieszkających na Manhattanie nie jest może wielkim dziełem, ale miłośnikom wampirów pewnie się spodoba. Mnie się spodobała, aczkolwiek nie do końca i zaraz napiszę dlaczego tak, a dlaczego nie.

Otóż spodobały mi się nowe pomysły na umieszczenie wampirów w naszej rzeczywistości i historii. Nie do końca jeszcze może były konsekwentne i przemyślane, ale liczę na to, że autorka wiele szczegółów celowo ukryła, żeby napisać o nich w następnych tomach. I dobrze. Napięcie ma rosnąć.

Kolejnym plusem powieści jest to, że akcja toczy się w świecie mody i nowojorskich bogaczy. Czytam o tym jak o odległym kosmosie i chociażby pod tym względem jest to dla mnie książka fantasy - mówi o czymś tak odległym, że wręcz nierzeczywistym dla mnie, zwykłej nauczycielki z małego miasteczka gdzieś na głębokiej prowincji. Ale lubię sobie o tym świecie poczytać.

Niestety, w książce zauważyłam również niedociągnięcia. Jak chociażby zbyt mało... wszystkiego. Nie zdążyłam poznać Schuyler, a tu już koniec książki. Za mało było o jej dzieciństwie, za mało o przeżyciach związanych z dorastaniem, utratą rodziców. Czyżby młoda dziewczyna nie miała nigdy za złe babce tego, że była samotna? Takie zbyt gładkie to było dla mnie. Książka ma 320 stron, ale wiele jest pustych. Można było rozbudować osobowości bohaterów. Można było czymś zapisać te puste strony. Według mnie to doskonały szkic wielowątkowej powieści. Liczę na to, że kolejne tomy będą bardziej dopracowane treściowo, bo potencjał jest.

Dlatego cieszę się, że przeczytałam "Błękitnokrwistych".

(Recenzję zamieściłam wcześniej na swoim blogu)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1734
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: