Zbiór tekstów z pogranicza reportażu i eseju, połączonych wspólnym mianownikiem, czyli próbą odpowiedzi na pytanie: co składa się na fakt, że Stany Zjednoczone – pojmowane nie tyle jako organizm państwowy, ile jako zbiorowość ludzka – są inne niż Polska, niż Wielka Brytania, niż którykolwiek kraj na Ziemi? Po prostu INNE.

Autor skupia się na najważniejszych wyznacznikach tej odmienności, jak przeświadczenie Amerykanów o unikatowości ich demokracji oraz wyjątkowej roli w światowej gospodarce i polityce, jak ich przywiązanie do rozmaitych ogólnopaństwowych i lokalnych tradycji, choćby były śmieszne, nieżyciowe albo wręcz niebezpieczne (przykładem – zamiłowanie do posiadania i noszenia broni palnej), jak specyficzne podejście do sportu, seksu, religii. Jego obserwacje pokrywają się w ogromnej mierze ze spostrzeżeniami innych obcokrajowców, którzy po przybyciu do domniemanej Ziemi Obiecanej nie zachłysnęli się do nieprzytomności jej kuszącymi wdziękami, lecz zachowali wobec niej krytycyzm (być może i dlatego, że nie wyjechali ze swojego kraju z przyczyn politycznych ani ekonomicznych, mieli więc otwartą drogę powrotu).

Podobieństw jest wiele, toteż czytelnik, który już kilka podobnych pozycji przeczytał, może mieć wrażenie, że „wszystko już było”, Różnice zaś wynikają raczej z tego, kiedy dane osoby spisywały swoje refleksje (Podróż po Ameryce (Fallaci Oriana) pochodzi z połowy lat 60., Dziennik amerykański (Hartwig Julia) z połowy lat 70., Delicje ciotki Dee (Hołówka Teresa) z połowy lat 80., Zalewski zbierał materiał do swojej książki od końca lat 80. aż po pierwszą dekadę naszego stulecia), lecz każda z nich obracała się w zupełnie innym środowisku, co mogło dość istotnie rzutować na szansę zetknięcia się z konkretnymi zjawiskami.

Autor stara się zachować obiektywizm nawet w ocenie faktów, które go śmieszą czy budzą jego dezaprobatę – i słusznie; czytelnik przecież sam potrafi sobie wyrobić zdanie na temat opisywanych fenomenów.