Dodany: 31.03.2010 00:11|Autor: tytus o czytaniu

O brudnej wojnie


Obejrzałem ostatnio oskarowy „Hurt Locker”, a wkrótce później skończyłem czytać „Dziesięć kawałków o wojnie” Arkadija Babczenki. Obydwie pozycje traktują o wojnie, film o tej w Iraku i biorących w niej udział Amerykanach, książka o interwencji zbrojnej w Czeczenii i zaangażowanych w nią Rosjanach.

Choć obydwa konflikty toczą się w przybliżonym czasie, różnice w warunkach odbywania służby wojennej przez żołnierzy obecnego i byłego supermocarstwa są olbrzymie.

Bohater filmu Kathryn Bigelow ma zapewnione niemal komfortowe warunki życia. Samodzielną kwaterę, stały kontakt z rodziną, kompleksową opiekę medyczną (także psychologiczną), nie wspominając już o sprawach elementarnych - odpowiednim wyżywieniu, higienie i, niejednokrotnie ratującym życie, nowoczesnym uzbrojeniu.

A jak wygląda sytuacja rosyjskiego poborowego w Czeczenii? Babczenko był w kaukaskiej republice dwukrotnie, z autopsji poznał więc warunki, w jakich toczą wojnę, wysłani przez Kreml, żołnierze.

Młodego, niespełna dwudziestoletniego chłopaka wyrywa się z bezpiecznego domu i pozostawia samopas między wrogami. Są nimi nie tylko Czeczeni, ale także zdemoralizowana kadra wojskowa. Fala w rosyjskiej armii jest problemem znanym od dawna, jednak w warunkach wojennych przybiera ona nieprawdopodobne rozmiary. Przemoc jest podstawowym sposobem komunikacji, przy czym uprawniony do jej stosowania jest wyłącznie starszy stopniem. Szeregowi znajdują się oczywiście na samym dole tej piramidy i prześladowani są nieustannie. Żołnierz rosyjski w Czeczenii zdany jest tylko na siebie, jego życie sprowadza się do unikania bicia i kombinowania, jak uzupełnić ciągłe braki w jedzeniu, ubraniu, wyposażeniu. Żołnierz rosyjski nie może nikomu poskarżyć się, w skrajnych przypadkach, kiedy już nie jest w stanie znieść szykanowania, po prostu ucieka z koszar i włóczy się po mieście lub stepie, aż odzyska siły lub głód przygna go z powrotem do jednostki. Nikt się nim nie interesuje, bo kadra ciągle jest pijana, a ewidencje ludzi i sprzętu są fałszowane lub w ogóle nie istnieją. Na wojnie każdy chce zarobić, dlatego też, pisze Babczenko, „wszyscy kradniemy. Ta wojna zbudowana jest na kradzieży i toczy się po to, by można było kraść. Żołnierze sprzedają naboje, kierowcy sprzedają paliwo, kucharze mielonkę. Dowódcy batalionów kradną nam żarcie skrzyniami (…). Dowódcy pułków kradną już samochodami, generałowie kradną samochody. Znane są przypadki, kiedy Czeczenom sprzedawano nowiutkie, jeszcze błyszczące transportery opancerzone, prosto z fabryki”[1].

Z „Dziesięciu kawałków o wojnie” wyłania się zatrważający obraz rosyjskiej armii, siedliska anarchii, korupcji, przemocy. Szeregowy żołnierz ma w niej status mięsa armatniego, którego losem przejmują się wyłącznie matki, przeszukujące pola bitew w poszukiwaniu synów. Żywych lub martwych.

Choć sytuacja Rosjanina w Czeczenii jest diametralnie różna od warunków Amerykanina w Iraku, jedno ich łączy - obydwaj poznają uzależniającą siłę wojny. Babczenko tak o tym pisze: „Weź któregokolwiek kontraktowca – prawie wszyscy są tu drugi raz. I nie chodzi o pieniądze. Ochotnicy… Teraz jesteśmy ochotnicy dlatego, że wtedy zagnali nas tu siłą. Nie możemy już żyć bez ludzkiego mięsa. Jesteśmy psychopatami, rozumiesz? Nieuleczalnymi”[2]. Motto „Hurt Locker” brzmi: „Wojna jest jak narkotyk”. Różnica polega jedynie na sposobie jego podania, Ameryka używa kolorowej pigułki, Rosja robi zastrzyk brudną strzykawką.



---
[1] Arkadij Babczenko, „Dziesięć kawałków o wojnie: Rosjanin w Czeczenii”, tłum. Karolina Romanowska, wyd. W.A.B., 2009, s. 195.
[2] Tamże, s. 253.


(recenzję opublikowałem wcześniej na moim blogu)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2072
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: