Dodany: 22.03.2010 08:56|Autor: first-pepe

aleosohodź?


Po zakończeniu lektury "Tracę ciepło" zadałem sobie to krótkie ale jakże istotne pytanie. Co autor miał na myśli, co chciał przekazać. Uwielbiam wszelkiego typu historie niesamowite, opowieści rozgrywające się na pograniczu rzeczywistości i snu, ledwo uchwytne, dostępne wyłącznie dla wybranych, szczególnych wrażliwców.
Z uwagi na totalny mętlik postanowiłem poszukać pomocy u recenzentów książki w internecie. Pomimo mnogości recenzji w żadnej nie znalazłem wyjaśnienia, o co chodziło autorowi w jego dziele, co najwyżej następowała konstatacja, że po prostu jest to "Orbitowski fiction". W takim razie ja dziękuję za takie fiction.
Mnóstwo faków, słownictwa podwórkowego, chaos w opowiadanej historii. Poza tym groza. Gdzie tu groza? Orbitowski nie potrafi oddać w zupełności emocji bohaterów (vide scena konfrontacji bohaterów z posiłkującym się Azraelem), co więcej nie potrafi zupełnie pomóc czytelnikowi w wyobrażeniu sobie jego wizji (fundament fabuły, czyli "jeziora" - nie podejrzewam siebie o brak wyobraźni, sny mam mega realistyczne, a jedyne co byłem w stanie sobie wyobrazić podczas lektury "Tracę ciepło" to majaki narkomana czy chlora, a przecież tak nie było bo w końcu jeziora silnie oddziaływały na rzeczywistość np. wspomniany posiłek Azraela, czy finałowa scena w szatni szkoły w pierwszej części). Zarówno Kuba, jak i Konrad są zupełnie linearni nie zmienia ich nic nawet najbardziej szokujące wydarzenia. Doszedłem do wniosku że ich tzw. przyjaźń wynika wyłącznie ze wspólnych metafizycznych doświadczeń (a i to nie do końca, bo Konrad nadal wyżywał się na Kubie póki ten nie poszedł z nim na ustępstwo) i zamiłowania do alkoholu. Taką historię to i ja mógłbym napisać. Czy mógłbym wtedy liczyć na łaskawość recenzentów i dostać kalkę "first-pepe fiction" zamiast zostać zjechanym za chaos i brak sensu?
Jedynym powodem dla którego "Tracę ciepło" dostało ode mnie wyższą ocenę niż 1 jest wspomnienie roku zero. Z uwagi na zbliżony wiek do autora (1981) lektura książki obudziła we mnie sentymentalne wspomnienia, za co autorowi uprzejmie dziękuję.
"Tracę ciepło" jest moim dziewiczym kontaktem z Orbitowskim. Liczyłem na zdecydowanie więcej, więc póki co jestem na jakiś czas mocno zniechęcony.
Wyświetleń: 1984
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: _irma_ 27.03.2010 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Po zakończeniu lektury "T... | first-pepe
Ja przed "tracę ciepło" czytałam już "horror show". Nie jestem fanką fantastyki, ale Łukasz Orbitowski trafia do mnie jak mało kto.
Ja odwrotnie niż ty idealnie potrafiłam sobie wyobrazić wszystkie sceny, które autor opisywał, jak chyba przy żadnej lekturze. Nawet teraz potrafię je odtworzyć w pamięci.
A do szatni w moim byłym liceum, które służyło mi w wyobraźni za szatnie z "tracę ciepło" chyba nigdy już nie wejdę ;p
W każdym razie dużo mam po tej lekturze ciekawych obrazów, dużo wrażeń podczas jej czytania również doznałam. Ciężko zachować przy tak potężnej objętościowo lekturze spójność, ale nie wydaje mi się, żeby Orbitowskiemu jakoś radykalnie to nie wyszło. Moim zdaniem pointą było po prostu stwierdzenie, że przed przeznaczeniem nie uciekniesz. Wszystkie drogi prowadzą do jednego, z jeziorami nie wygrasz, na końcu i tak będziesz wychowywać dzieciaki z kopytami :)
dla mnie książka pozytywna.
Użytkownik: Phi 23.09.2014 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Po zakończeniu lektury "T... | first-pepe
Moim zdaniem to jezioro, to prostu metafora zła, albo nadprzyrodzonych rzeczy. Wszystko spina woda: Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: