Książka kucharska - album. Mam ją od trzech tygodni, a przeczytałam już dwa razy z wielką ciekawością, a przecież tego typu literatura zupełnie mnie nie interesuje. Tym razem jest trochę inaczej, książka jest wydana w trzech językach: węgierskim, angielskim i niemieckim i w końcu mam szansę sprawdzić, jak wygląda produkcja potraw, z których część miałam okazję już jeść.

Pełna nazwa to "Tradycyjna kuchnia węgierska" i najbardziej zaskoczyło mnie, jak wiele potraw z tego zestawu jemy też w Polsce: pączki, faworki, makowiec, gołąbki, a nawet knedle ze śliwkami. Dużo potraw mięsnych, sporo papryki, a wszystkie przepisy wydają się dość proste. Jeszcze nie wiem, od czego zacznę, ale na pewno mi się ta księga przyda.