Dodany: 30.10.2016 09:45|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

1 osoba poleca ten tekst.

Przygody z szalonym geniuszem


My zdobywcy (Dick Philip K. (Dick Philip Kindred))

Philip K. Dick to jeden z najciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych pisarzy fantastyki. Autor, który miewał dziwne wizje, był paranoikiem, uznawał za swoich największych wrogów Richarda Nixona i Stanisława Lema, uważał się za ofiarę eksperymentów rosyjskich służb specjalnych, widział na niebie wielką boską twarz a w naszyjniku na szyi jednej z kurierek dostarczających mu przesyłkę upatrywał się znaku od samego Boga. Według wielu źródeł nadużywał narkotyków i alkoholu i zachowywał się jak szaleniec. Wynajmował szopę, gdzie z dala od rodziny i bliskich, w całkowitej samotności, spędzał czas i pisał mnóstwo opowiadań i powieści, które ciekawią i budzą kontrowersje wśród krytyków, inspirują młode pokolenia i sprawiają olbrzymią przyjemność rzeszom czytelników na całym świecie.

"Raport mniejszości" to czwarty z pięciotomowego zbioru "Opowiadania zebrane Philipa K. Dicka", który składa się z 18 opowiadań fantastycznych. Wszystkie napisane zostały w latach 1954-1963, czyli w okresie, kiedy autor tworzył zdecydowanie najwięcej. Zbiór otwierają dwie przedmowy. Pierwsza to "Philip K. Dick i rosyjski poślizg w czasie" Nikołaja Karajewa, który pisze o wydawaniu Dicka w Rosji i o niektórych dziełach i twórcach fantastyki rosyjskiej. Druga jest przedmową James Tipreee Jr. do wydania amerykańskiego. Niestety tym razem obyło się bez przedmowy polskiego autorstwa, które to dotychczas zawsze pojawiały się we wszystkich książkach PKD, i były zdecydowanie bardziej wartościowsze niż te od Rosjanina i Amerykanki.

Czekałem na ten zbiór z wielkim zainteresowanie głównie z uwagi na tytułowe opowiadanie "Raport mniejszości", które posłużyło za materiał do ekranizacji Spielberga o tym samym tytule. Jest to jeden z moich ulubionych filmów, który oglądałem nie raz na długo przed tym, nim poznałem Dicka, i nie miałem nawet pojęcia, że to ekranizacja i ktoś taki jak Dick w ogóle istnieje. I jest to zdecydowanie jedno z najlepszych opowiadań z tego zestawienia.
.
Prekrym to instytucja prewencji kryminalnej, która przeciwdziała popełnianiu zbrodni, eliminując lub łapiąc sprawcę, zanim ten jeszcze dokona przestępstwa (najczęściej zabójstwa). Pomaga w tym trójka prekognitów, ludzi zdeformowanych i niedorozwiniętych, ale o niezwykłych paranormalnych zdolnościach przewidywania przyszłości, którzy podłączeni są do maszynerii komputerowej licznymi kablami, dzięki czemu każda ich wizja trafia do komputera, zostaje przetworzona i pojawia się na dwóch kartach imię i nazwisko przyszłej ofiary i zbrodniarza. John Anderton to szef Biura Prewencji Kryminalnej, który dostaje pod swoje skrzydło przyszłego zastępcę - Eda Witwera. Zapoznaje go z całą maszynerią i systemem i tego samego dnia niespodziewanie pojawia się przetworzona wizja prekognitów, gdzie znajduje się jego nazwisko jak przyszłego zabójcy. Jego ofiarą ma być komendant policji, którego Anderton w życiu na oczy nie widział. Szef Biura Prewencji Kryminalnej wie, że to spisek, żeby zrzucić go szybciej ze stołka i wyeliminować, ale żeby to udowodnić musi dostać się do samych prekognitów i systemu, który jest chroniony, a na dodatek ma na karku policję, która bardzo szybko dowiaduje się, że John pojawił się na karcie i zaczyna go ścigać.

Obejrzałem sobie ponownie film po tym opowiadaniu i chociaż jest ono bardzo dobre, muszę powiedzieć, że to Spielberg uczynił tę historię bardziej emocjonującą, ciekawą i smakowitą. I przede wszystkim też bardziej rozwiniętą, bo więcej jest na temat samej maszynerii, życia prywatnego Andertona, jego ucieczki czy na temat samych prekognitów. Ale czy jestem zawiedziony dziełem pisanym? W żadnym wypadku. Tylko zdecydowanie lepiej byłoby w tym przypadku najpierw przeczytać mniej treściwe opowiadanie, a potem bardziej rozwiniętą ekranizację, która nie oczernia krótszej formy, tylko nadaje jej większej wartości i blasku.

Poza tym znajduje się jeszcze siedemnaście opowiadań, gdzie przeczytamy na przykład o świecie opanowanym przez sieć i zautomatyzowane fabryki (Autofab), o przybyszu z przyszłości, który chce naprawiać sprzęt jeszcze niewynaleziony (Serwisant), o ekonomiście z rządu, który jest prekognitą i cierpi na lęk przed spadaniem, który został wywołany przez wydarzenia z przyszłości (Mechanizm pamięci), kosmonautach wracających z wyprawy na Marsa, którzy zostają zabici, bo okazują się kosmitami podszywającymi się pod prawdziwą, już nieżyjacą załogę i cięgle próbują dostać się między ludzi na Ziemi, ale im się nie udaje (My, odkrywcy), niebezpiecznej zabawce edukacyjnej i terapeutycznej (Gra wojenna), o podróżniku, który cofnął się w czasie do roku 1954, gdzie spotkał takich autorów jak Bradbury, Bloch, St, Clair, Heinlein, Clingerman i Asimov (Pająk wodny) czy o człowieku posiadającym niezwykły talent paranormalny do układania piosenek o ludziach naprawdę istniejących i przewidywaniu tego, co im się przytrafi (I co zrobimy z Raglandem Parkiem?). "Czas wesołej Pat" to z kolei opowiadanie, które stało się inspiracją Dicka do napisania jednej z najlepszych jego powieści, czyli „Trzy stygmaty Palmera Eldritcha”. Podobnie zresztą było z "Na modłę Yancy'ego", które przyczyniło się do powstania książki „Prawda półostateczna”.

Trudno jednoznacznie orzec, czy autor tworzył lepiej krótsze, czy dłuższe formy swoich opowieści. Mi w każdym razie czyta się rewelacyjnie i jego opowiadania, i powieści, i obie uważam, że są na najwyższym poziomie. Philip K Dick to autor niesamowity, utalentowany, kontrowersyjny, tajemniczy, inspirujący i zachwycający swoimi wizjami, opisami spustoszeń świata i rodzaju ludzkiego, kreacjami bohaterów ludzkich, zmutowanych, o paranormalnych zdolnościach, ciągle gnębionych przez autora i poddawanych desperackim próbom, ciągłych zmagań z przeciwnościami i dążeniu do zrozumienia świata. Niewiele czytam opowiadań, a to już trzeci zbiór tego autora, który mam za sobą i czytało mi się świetnie. Został jeszcze jeden, na który czekam z niecierpliwością, a was, zwłaszcza tych, którzy opowiadań unikają, zachęcam do zapoznania się z jakimkolwiek zbiorem autora, żeby przekonać się, że krótka forma może zachwycać równie dobrze, a nawet czasem i lepiej, aniżeli powieść. ;)

Recenzja pochodzi z: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2016/10/raport-mniejszosci-philip-k-dick.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 546
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: