Dodany: 25.08.2007 18:06|Autor: iśka

O przyjaźni rankiem, popołudnie z narkomanką


Nadeszły przysłowiowe "kobiece dni" i z oporami zostałam w domu, zaszywając się z siateczką suszonych jabłek, owocową herbatą i dwiema książkami pod pachą.

Wczoraj z biblioteki wróciłam wniebowzięta - mam wreszcie kolejną książkę Ewy Nowak!!! Całkiem na własność na najbliższe dni!!! Wreszcie dowiem się, co strasznego zrobiła Kicia!!!

Kicia nie zrobiła, na szczęście, niczego strasznego. Przeciwnie, wykazała się zdumiewającą dojrzałością, pozostając w swym smutku w samotności. Rozumiała, że tak właśnie musiało być, i nie wolno było jej tego zmieniać.

Kamila i Dorota mają po osiemnaście lat. Chodzą do jednej klasy, bardzo dużo czasu spędzają ze sobą, rozmawiając o wszystkim. Można powiedzieć, że się przyjaźnią. Dorota bardzo podziwia Kamilę, która jest śliczną dziewczyną z mistrzostwem Europy w tańcu towarzyskim na koncie. W dodatku ma przystojnego chłopaka. Ona, Dorota, jest brzydka, ma wyjątkowo wredną siostrę, rodzice w rozjazdach (korzyści z bycia córeczką dwojga cenionych artystów) i nawet nie obchodzi ich, czy ma MP3, czy uczy się francuskiego w szkole (w której ma tylko angielski) i że wczoraj dostała jedynkę z polskiego. Kamila zaś ma powoli wszystkiego dosyć. Męczące treningi, męczący rodzice, którzy wciąż tylko utyskują na siebie nawzajem, męczące poczucie beznadziejności w tym wszystkim.
W życiu dziewczyn zachodzą wielkie zmiany.
Dorota decyduje się na rozpaczliwy krok. Skoro rodzice nigdy nie kupili jej MP3, dlaczego sama nie miałaby sobie go kupić? W dodatku teraz, gdy przypadkiem znalazła w szufladzie babci zwitek banknotów. Potem nadchodzi szkoła, nagłe zauroczenie praktykantem - wuefistą Tonim, tragiczne rozczarowanie i gorzkie poczucie własnej niskiej wartości.
Kamila nie wytrzymuje presji wywieranej na nią, mistrzynię w tańcu. Udaje kontuzję, żeby w końcu mieć czas tylko dla siebie, żeby oderwać się od tańca, który powoli, powoli zaczynał ją nudzić. Pomaga jej w tym tajemniczy Waligóra z tego samego obozu. Jednak poczucie dwóch sporych grzechów nie daje jej spokoju, zwłaszcza że Artur wciąż pisze, że ją kocha, a jej partner do tańca Sławek zostaje na lodzie, bo bardzo ciężko jest na gwałt znaleźć dobrą tancerkę klasy mistrzowskiej... W tych perypetiach jeszcze doskwiera jej uczucie ciągłej wściekłości na rodziców i irytacji szkołą.
Ich przyjaźń zostaje poddana próbie. Wytrzymają? Czy będzie tak, jak wcześniej?
Zachęcam do przeczytania. Ja znalazłam cząstkę siebie w każdej z tych dziewczyn. Podejrzewam, że niejedna z Was również odczuje coś podobnego.

Przeczytawszy "Kiedyś na pewno", sięgnęłam po "Odlot na samo dno" autorstwa Jany Frey. Nie wydaje mi się być książką tak świetną, jak "Chłód od raju", ale pomimo tego uważam, że jest książką d o b r ą, chociażby ze względu na te wszystkie momenty analizy psychologicznej głównej bohaterki.
Marie ma piętnaście lat i mętlik w głowie. Chciałaby być ładniejsza, bardziej doceniana przez ojca i żeby jej przyjaciel Leon dostrzegł w niej kogoś więcej niż tylko przyjaciółkę. Z wolna wszystko zaczyna ją denerwować, złościć, dołować; zwłaszcza ta irytująca Friederike, którą najwyraźniej Leon bardzo się zainteresował. Pewnego dnia, spacerując z psem, natknęła się na grupkę znajomych z własnej szkoły. Palili, chyba haszysz. Marie podziękowała, nie wzięła, ale potem została zaproszona na imprezę. Poszła z kumpelą, Franką. Zapowiadało się fajnie już od samego początku. Wszyscy ruszyli do tańca, tylko Marie miała opory. Nie lubiła, gdy ktoś patrzył na nią podczas tańca. Kolega zaproponował jej tabletkę. Tym razem wzięła. I nagle cały świat wydał się jej piękniejszy, bardziej pociągający i atrakcyjniejszy. Bawiła się świetnie do szóstej rano. A potem poszła na następną imprezę, i na następną...
I znalazła nowych przyjaciół, takich, którzy ją lubili i akceptowali taką, jaką była. Bez niczego specjalnego, tak po prostu.

Na początku czytało mi się źle, ciężko. Styl Jany Frey, o którym wcześniej wspomniałam, teraz mnie przytłaczał. Potem było już lepiej, ale i tak czułam to charakterystyczne napięcie, które towarzyszyło mi zawsze podczas czytania jej książek.
Historia jest dobra, ale nic więcej. Porywa, ale tylko na krótko. Taka książka, którą się pamięta, ale bardzo, bardzo mgliście.

Może dlatego, że ja i Marie tak bardzo się różnimy od siebie...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 934
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: miau 25.08.2007 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadeszły przysłowiowe "ko... | iśka
Książki Ewy Nowak są mi mało znane, za to Jany Frey przeczytałam wszystko, może nie zapamiętałam wszystkich szczegółów dokładnie jej każdej opowieści ale każda wywarła na mnie spore wrażenie ;D Zresztą lubię jak ktoś pisze o głębszych, życiowych problemach młodzieży :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: