Dodany: 24.01.2006 20:55|Autor: veverica

Czytatnik: Kołysannik Wiedźmowy...

1 osoba poleca ten tekst.

"Córka Wikingów" - chcę jeszcze:)


Jedenasty wiek w Norwegii był burzliwy - król Olaf siłą chrystianizował kraj, rozdarty między pobożnością a żądzą władzy, a lud niechętnie się temu poddawał, przywiązany do swoich bogów, do jednookiego Odyna i płodnej Freji... mimo, że kary bywały okrutne. Zawsze żal mi dawnych wierzeń, wypieranych brutalnie przez chrześcijaństwo - nawet jeżeli, tak jak tutaj, są surowe jak sama Norwegia, ludzie którzy tam mieszkają, ich prawa i zwyczaje.
W takim miejscu i czasie żyje Sygryda - ropzpuszczona młodsza siostrzyczka, dzika piętnastoletnia dziewczyna, w pośpiechu wydana za dużo starszego mężczyznę, wysłana daleko od swoich... Towarzyszymy jej przez większą część życia, od dnia w którym poznała imię przyszłego męża, aż do samotnej starości. Jej losy są skomplikowane i bolesne, naznaczone rozpaczą, zdradą, śmiercią, chęcią zemsty - ale też szczęściem i miłością. Zostaje w jednej chwili pozbawiona czegoś, by potem mozolnie i ostrożnie budować swój świat na nowo... Powoli dojrzewa, jako żona, matka, kobieta, wierna...
Sygryda jest dumna, ma własne zdanie i chce wpływać na innych. Długo nie potrafi się nauczyć, że najtrudniej - ale i najlepiej - jest czasem ugiąć się i pozwolić biec sprawom własnym torem. Walczy sama ze sobą, z Bogiem, z najbliższymi... Początkowo poganka, przyjmuje chrzest, ale prawie przez cały czas nie potrafi do końca uwierzyć, zaufać Bogu i zdać się na niego. Skrzywdzona, pielęgnuje pragnienie zemsty i nie chce się go wyzbyć; najbliższych popycha do zbrodni... by w końcu pokutować, ale i to nie przynosi jej ukojenia. Dużo jest tu religii, ale mnie (a nie jestem chrześcijanką) nie raziła.
Nie ma w tej książce bohaterskich czynów i bohaterskich wikingowskich wypraw - albo, inaczej to ujmując - są, ale w tle, w relacjach i opowieściach. Mężczyźni giną na nich, przywożą bogate łupy, zdobywają lub zostają pobici, mordują... Ale w tym samym czasie w dworach toczy sie normalne życie, życie kobiet, dzieci starców i niewolnych, długie wieczory pełne oczekiwania i niepokoju... Kobiety rodzą, wychowują synów, tkają... i czekają na wieści.
Surowy jest klimat i surowe obyczaje - mąż może wynieść dziecko do lasu by tam umarło, składane są ofiary z ludzi, do zwyczaju należy podkładanie ognia pod zabarykadowane dwory... Przeraziło mnie, kiedy już po wprowadzeniu chrześcijaństwa jeden z księży powiedział, że można kalekie dziecko wynieść zaraz po urodzeniu i nie będzie to grzechem..Ale Wikingowie mają też swoje, w pewnym sensie sprawiedliwe, prawa - całe systemy grzywien za wszelakie wykroczenia, od uwiedzenia dziewczyny po morderstwo... Wszystko to orzekane na tingach, poczynając od tych najmniejszych, domowych, a na całych zjazdach kończąc...

-------------------------

Dużo mogłabym jeszcze pisać, ale zrobiłoby się tylko bardziej chaotycznie (co najmniej jakby już nie było...strasznie się rozpisałam). Warto było przeczytać "Córkę...", zagłębić się na kilkaset stron w zimne norweskie okolice... Żałowałam, że książka już się skończyła, niechętnie wracam do rzeczywistości...
Co jeszcze w tym stylu mogłabym przeczytać? Proszę o jakieś rekomendacje...;)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5127
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: Smeagol 24.01.2006 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Wygląda mi to na dobrą książkę na zaraz po sesji gdy można na spokojnie usiąść, nigdzie się nie spieszyć i dać odpocząć umysłowi, mam rację?
Nie czytałam, ale z Twojego opisu wydaje mi się, że podobna w klimacie będzie
"Krystyna córka Lavransa" Sigrid Undset.
Dodaję sobie Córkę Wikingów do swojej listy :)
Użytkownik: nutinka 24.01.2006 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląda mi to na dobrą ks... | Smeagol
Przy "Krystynie..." się nieco męczyłam, za to "Córkę Wikingów" czytało mi się lekko; na tyle lekko, że przeczytałam ją niemal jednym tchem podczas przymusowego leżenia w łóżku. Idealnie spełniła swoją rolę pocieszacza w chorobie.
Użytkownik: veverica 25.01.2006 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy "Krystynie..." się n... | nutinka
Nutinko, czemu się męczyłaś? Pytam z ciekawości, nie czytałam "Krystyny..." (chociaż kiedyś zaczęłam), i nie wiem czy mam próbować bardzo szybko ją zdobyć, czy niekoniecznie:)
Użytkownik: bogna 25.01.2006 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nutinko, czemu się męczył... | veverica
"Krystyna..." jest cięższa od "Córki...", o ile w ogóle można tak mówić o książce. Poważniejszy język, dużo opisów, ale jest to książka, tak jak już tu pisałam, którą jako pierwszą zabieram na wyspę bezludną. Stoi u mnie w regale na honorowym miejscu... Czytałam ja kilka razy, a do opisów przyrody "dorosłam" chyba za drugim razem...
Pozdrawiam!
Użytkownik: veverica 25.01.2006 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "Krystyna..." jest cięższ... | bogna
Dziękuję:)
W takim razie chyba postaram się zdobyć ją szybko;)
Użytkownik: nutinka 30.01.2006 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nutinko, czemu się męczył... | veverica
Właściwie nie wiem, czemu się męczyłam. Trudno to sprecyzować. Po prostu źle mi się czytało, pierwszy tom zmęczyłam, resztę sobie darowałam. Było to moje drugie podejście do "Krystyny...", pierwsze skończyło się po kilku stronach, ale byłam młoda i mniej wyrobiona czytelniczo, dlatego podjęłam kolejną próbę. Zresztą zachęciła mnie do tego "Córka Wikingów" właśnie. A może właśnie przez to, że bezpośrednio po niej próbowałam "Krystynę..." (a dosyć mocno jednak się różnią) nie wciągnęło. Może oczekiwałam czegoś zbyt podobnego. Na trzecią próbę nie mam jednak ochoty.
Użytkownik: labeg 16.02.2006 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie nie wiem, czemu... | nutinka
Wlaśnie wczoraj odlożylam ostatni tom "Krystyny" na półke. Wrażenia? Długa powieść w sam raz na zimowe dluugie wieczory (chociaz ja czytalam tez o 6 rano przed wyjsciem do pracy). Fakt, ton opowiesci raczej powazny. Historia zycia i milosci Krystyny, jej rodzicow, siostr, odrzucoanego narzeczonego, meza i potomstwa. Lawina postaci, ktore czasem trudno zapamietac, szczegolnie ze nie ma nazwisk a sa okreslenia typu Gaute syn Erlenda, Szymon syn Szymona. Opisy przyrody faktycznie plastyczne, ale nie zaćmiewaja "merytorycznego" toku opowiadania. Potwierdzam notatke wydawcy umieszczona na okladce mojego egzemplarza : "Ukazując najściślejszy związek kobiety z mezczyzna odkrywa Undset bezmiar jej cierpień, klęsk i zawodów, które wypływają nie stąd, że kobieta nie dorasta do mężczyzny, lecz z faktu wręcz przeciwnego: że mężczyzna nie dorasta di niej, że jako partner zawodzi w grze o najwyższą stawkę - o los, ożycie, o przeznaczenie". Nic dodać nic ująć.
No i pomysleć, że Krystyna w moim wieku (28) miała już co najmniej 6 synów...
Użytkownik: veverica 24.01.2006 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląda mi to na dobrą ks... | Smeagol
Masz rację:) Ja niestety zabrałam się za nią przed sesją, czego efektem było zupełne nieuczenie się - "Córka..." wciągneła mnie kompletnie i nieodwracalnie:)
"Krastyny..." też nie czytałam, tak się powoli przymierzam żeby ją gdzieś pożyczyć... Z pewną nieufnością, bo kiedyś (ale było to dawno i w niesprzyjających okolicznościach) zabrałam się za nią, ale jakoś mi nie podeszła i została porzucona... Mam nadzieję, że była to moja chwilowa niedyspozycja w tym kierunku i nie objawi się ponownie;)
Użytkownik: norge 24.01.2006 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Ale ładnie o tej książce napisałaś! Ujęłaś wszystko co najwazniejsze i to jak. Proszę, umieść to jako recenzję, dotrze wtedy do większej ilości osób.
W mojej lokalnej bibliotece jest cała półka książek historycznych Very Henriksen. Kiedyś się za nie zabiorę :-) Ale nie wydaje mi się żeby zostały przetłumaczone na język polski.
Użytkownik: veverica 24.01.2006 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ładnie o tej książce ... | norge
Dziękuję:) Czy zrobienie z tego recenzji nie bedzie jakimś karygodnym naruszeniem Tajemnych Zasad Biblionetki? Pytam, bo jestem mimo wszystko nowa:) Konkretnie chodzi mi o to, czy w zasadzie ten sam tekst może być równocześnie w czytatniku i jako recenzja, czy należałoby go tutaj zlikwidować?
(Może szukam dziury w całym, ale wolę się upewnić;))
A co do książek Henriksen, na pewno wydano po polsku jeszcze "Zaczarowany kamień" - nie wiem, jaki będzie, ale nie mogłam się oprzeć i kupiłam go na Allegro;)
Użytkownik: norge 25.01.2006 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję:) Czy zrobienie ... | veverica
Nie bedzie zadnym naruszeniem. Ktos z "glownodowadzacych" w BN napisal kiedys, ze mozna tekst napisany w czytatce wkleic jako recenzje, jesli oczywiscie sie nadaje.
Znalazlam jeszcze w moim schowku powiesc "Rudy Orm" Bengtssona. Mysle, ze mozna by sprobowac... Errator napisal o tej ksiazce fajna recenzje. A "Zaczarowany Kamien" przy okazji tez tam znalazlam. Musze go (czyli schowek) czesciej przewietrzac :-))
Użytkownik: veverica 25.01.2006 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bedzie zadnym narusze... | norge
"Rudego Orma" czytałam parę lat temu, rzeczywiście był całkiem fajny... Leży u mnie na półce, może kiedyś do niego wrócę:)
Ja mój schowek zapełniam od niedawna, ale już przestaję się w nim orientować;)
Użytkownik: veverica 25.01.2006 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ładnie o tej książce ... | norge
Diano, "zrobiłam jak kazałaś";) - wkleiłam tą czytatkę jako recenzję;)
Użytkownik: carmaniola 25.01.2006 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Veverico! Litości! Mnie się dopiero udało wyjechać do ciepłych krajów! W Etiopii jest tak przyjemnie i mam tak mało absorbujące zajęcie jak wycieranie z psich siuśków obuwia dygnitarzy! A Ty, ciągniesz jak nic gdzieś w kierunku bieguna! Ale jak tylko za oknem pociepleje, a ja się trochę wygrzebię to pogadam sobie z tą córką Wikingów i ja ;-)
Użytkownik: veverica 25.01.2006 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Veverico! Litości! Mnie s... | carmaniola
Polecam, carmaniolo, polecam...;) Za oknem już jakby cieplej (przynajmniej u mnie), a i w książce wcale jakoś bardzo zimno nie było... Poza tym można zawsze ogrzać się przy wielkim palenisku:)
Może za to ja wybiorę się w cieplejsze rejony... Niewykluczone nawet, że również do Etiopii:)
Użytkownik: veverica 27.01.2006 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Nie, to nie ta:) Sygryda Storrada jest w treści wspominana (niezbyt dobrze), ale bohaterka jest po prostu jakąś tam anonimową norweską kobietą - nie wydaje mi się, żeby była postacią historyczną (chociaż nie pozostaje bez wpływu na najwyżej postawione w państwie osoby, więc może miała jakąś realną odpowiedniczkę?...)
Użytkownik: norge 27.01.2006 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Polska księżniczka z rodu Piastów wydana za mąż za króla duńskiego Swena Widłobrodego to Świętosława. Czyżby była siostrą Chrobrego? Bardzo możliwe.
Swen był typowym Wikingiem z początków XI wieku i wsławił się łupieżczymi wyprawami na Anglię. Udało mu się nawet przez jakiś czas opanować większą jej część i stworzyc na terenach dzisiejszej Anglii swoiste imperium anglo-duńskie. Syn Swena i Świętosławy Kanut nie zdołał jednak tego dziedzictwa utrzymać. Tak opowiada o tym Norman Davies w swojej książce "Wyspy".
Sygryda z książki Henriksen jest postacią fikcyjną.
Użytkownik: veverica 27.01.2006 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Polska księżniczka z rodu... | norge
Diano, jesteś niezastąpiona;) Ratujesz mój honor (zawsze mogę udawać, że sama to wszystko wiedziałam tylko wolałam dać szasę innym;))
Użytkownik: norge 27.01.2006 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, jesteś niezastąpio... | veverica
No, to przypomnijcie mi teraz kto to jest Sygryda Storrada :-) W ogole nie kojarzę takiej postaci...
Użytkownik: veverica 27.01.2006 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to przypomnijcie mi t... | norge
Ja też nie bardzo wiem kto zacz:) W "Córce..." się pojawiała, nasza Sygryda została do niej raz porównana - i to nie było pochlebne. Chyba była żoną kogoś ważnego, jakiegoś władcy? i skłoniła go do czegoś niefajnego, ale szczerze mówiąc nie pamiętam... Nie była postacią kluczową;)To już chyba Alegem wie o niej najwięcej...
Użytkownik: nutinka 27.01.2006 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to przypomnijcie mi t... | norge
Oczywiście Świętosława była siostrą Chrobrego, z którą nasz pierwszy król bardzo dobrze się rozumiał. Najpierw została żoną króla Szwecji, Eryka VIII, potem króla Danii Swena Widłobrodego. Kobieta mądra, chociaż przez niektórych bardzo nielubiana. Trochę o niej jest u Bunscha, napisane jak to u niego w sposób ciepły i bardzo ludzki (Ojciec i syn i Rok tysięczny).
Użytkownik: bogna 28.01.2006 06:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Sygryda z "Córki Wikingów", z tą, o której piszesz, ma tylko wspólne imię. Jest na pewno postacią fikcyjną. Dużo czytam, więc szczegóły umknęły mi z pamięci, ale o tego typu powiązaniach historycznych pamiętałabym na pewno...
Jak wynika z dyskusji, sporo osób sięgnie po tę książkę, będą więc mogły to potwierdzić.
Pozdrawiam!
Użytkownik: labeg 21.02.2006 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Tak myslę i myslę veverica o tej twojej czytatce i przyszło mi do glowy że, w rzeczy samej, coś w tych klimatach juz czytalam. Jakiś czas temu, dlatego szczegółow nie pamietam. Chodzi o ksiazke Kaari Utrio pt. Jastrzab. Tez Skandynawia, tez sredniowiecze. Pozeracz czasu! Swietnie napisana. Na razie ma w biblionetce tylko jedna ocene czyli moją :) ale mam nadzieję, że jeszcze ktoś się skusi.
Użytkownik: veverica 21.02.2006 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak myslę i myslę veveric... | labeg
Czym prędzej dodaję do schowka i rozpoczynam poszukiwania:)) Gdybyś jeszcze coś sobie przypomniała, koniecznie napisz:)
Użytkownik: veverica 02.03.2006 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Właśnie czytam "Sagę o jarlu..." - faktycznie sporo jest tam o Sygrydzie:) Ciekawa z niej była osoba...
Użytkownik: Elkajka 24.03.2006 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedenasty wiek w Norwegii... | veverica
Veverico napisałaś mi, że promujesz tą książkę, więc daję komentarz do twojej czytatki:)
Właśnie skończyłam czytać Córkę wikingów i żałuje, że to już koniec. Na początku książki oceniałam na 5. Jednak książka na tyle mnie wciągnęła w tamten świat i zmusiła nawet do zastanowienia się nad własnym życiem i wiarą, że gdy skończyłam czytać książkę oceniłam ją na 6.

Przez "Krystynę, córkę Lavransa" nie przeszłam. Głównie przez Krystynę, która mi się nie spodobała. Może teraz było inaczej.
Sygryda mimo, że jest dumna i chce wpływać na innych nie denerwuje mnie. Jest ona dla mnie kobietą, która prawdziwie żyje.

Dużo religii w tej książce jest dla mnie dodatkowym atutem. Człowiek co chwilę upada zarówno w życiu i wierze. Jednak najważniejsze jest to,że powstaje i żyje od nowa. Wspaniale w tej książce życie,szczęście, miłość przeplata się z śmiercią, smutkiem i cierpieniem. Ja w każdym razie długo nie zapomnę tej książki.

W związku z Sygrydą Storradą znalazłam taki cytat:
"Sygryda Storrada- pomrukiwał ten i ów za jej plecami; w ten sposób przyrównywali ją do innej Sygrydy, która także powodowana dumą zawiniła śmierci innego Olafa." ("Córka wikingów" Vera Henriksen, Instytut wydawniczy Pax 1973)
Użytkownik: veverica 25.03.2006 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Veverico napisałaś mi, że... | Elkajka
Bardzo się cieszę, że "Córka..." Ci się spodobała, mnie zupełnie zauroczyła... Szkoda, że oprócz niej w Polsce wydana została tylko jedna książka pani Henriksen, i to cieniutka:/
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: