Dodany: 18.01.2022 19:32|Autor: Losice

Czytatnik: Biblioteka skojarzeń

3 osoby polecają ten tekst.

"... podniosłem wzrok szukając dziewczyny, ale jej już nie było ..." [1]


Gdy 2 lipca 1961 roku z Ketchum w stanie Idaho nadeszła wiadomość o tragicznej śmierci Ernesta Hemingwaya, nie wszystkie światowe agencje prasowe podały ją natychmiast w swoich serwisach. Część "wzięła głęboki" oddech i poczekała kilka godzin na potwierdzenie.
Wszyscy pamiętali, że Hemingwaya uśmiercono już dwukrotnie, pierwszy raz w 1954 roku, kiedy w trakcie afrykańskiego safari w Kongu Belgijskim przeżył dwie katastrofy lotnicze w ciągu dwóch kolejnych dni, był ranny i miał poważne oparzenia. Wiele gazet i czasopism podało informację o jego śmierci, a zanim nie zdementowano tej wiadomości po kilku dniach, pojawiły się artykuły wspomnieniowe i wywiady. Pisarz miał rzadką okazję przeczytać całkiem sporą kolekcję tekstów wspomnieniowych o sobie po własnej śmierci - zastanawiam się czy nie był to jeden z najgłośniejszych przykładów "fake news" przed erą internetu i komputerów.
Lotnicze katastrofy w Afryce mają dziwne "szczęście" do wiązania się z literaturą piękną.
Autor "Małego księcia" Mały Książę (Saint-Exupéry Antoine de), który przez wiele lat był pilotem w lotniczej służbie pocztowej i wykonywał loty pomiędzy Francją i Afryką Północną, podjął się w grudniu 1935 roku próby przelotu na trasie Paryż - Sajgon (Wietnam). Lot zakończył się rozbiciem samolotu Caudron Simoun na pustyni w Libii. Jego rodak, bliski mojemu sercu Romain Gary (urodzony w Wilnie, jedyny w historii dwukrotny laureat francuskiej nagrody Prix Goncourt), pilotował samoloty transportowe w siłach powietrznych Wolnej Francji w Afryce w czasie II Wojny Światowej i uczestniczył w dwóch katastrofach lotniczych, w obu samoloty uległy zniszczeniu. Wspominał o tych zdarzeniach w Obietnica poranka (Gary Romain (właśc. Kacew Roman, pseud. Ajar Émile)). Tragiczna katastrofa w marcu 1931 roku w Kenii zabrała życie angielskiego arystokraty i myśliwego Fincha Hattona, ukochanego Karen Blixen, sportretowanego w jej najsłynniejszej powieści Pożegnanie z Afryką (Blixen Karen (pseud. Dinesen Isak lub Andrézel Pierre)) (w oskarowej filmowej adaptacji zagrał go Robert Redford).

W tym samym 1954 roku Hemingway otrzymał Literacką Nagrodę Nobla. On sam uważał, że bardziej na tę nagrodę zasłużyła Karen Blixen, a prasa spekulowała, że duży wpływ na decyzję Szwedzkiej Akademii miały nekrologi, które obiegły świat po rzekomej śmierci pisarza. Można by sądzić, że rok zaczął się od nieszczęścia, a skończył radością. Była to jednak radość chwili, bo obrażenia jakie odniósł w katastrofie (m.in. pęknięta czaszka, uszkodzony kręgosłup, wybity bark i pęknięta nerka) uniemożliwiły mu podróż do Sztokholmu, a silne bóle towarzyszyły aż do śmierci. Zwalczał je coraz większymi dawkami alkoholu.

Nagroda Nobla, zapewne dla każdego pisarza w bardziej lub mniej świadomy sposób stanowi istotną cezurę w życiu osobistym i twórczości literackiej. Oto stanąłeś na szczycie, często po mozolnej wspinaczce, a teraz szukasz bezpiecznej ścieżki, żeby zejść i nie zagubić się w nowej rzeczywistości. Jest to moment trudny i często traumatyczny, a patrzenie za siebie, jest już zwykle spojrzeniem w "krainę cieni". Hemingway zdał sobie z tego sprawę kilkanaście lat wcześniej, kiedy II wojna światowa dobiegła końca, a on zakończył swoją karierę korespondenta wojennego i wkraczał do wyzwolonego Paryża. "Stracone pokolenie", które w latach 20-tych, jak wzbierająca atlantycka fala zalało paryskie arrondissements (dzielnice) odchodziło do przeszłości, a z tą zwrotną, powracającą teraz falą odchodziła młodość pisarza i ci, których podziwiał, kochał i do których tęsknił.
Przeglądając listę 100 Najlepszych Powieści Anglojęzycznych XX wieku według Modern Library, zawsze jestem zaskoczony, jak licznie jest tam reprezentowane paryskie "stracone pokolenie":
Ulisses (Joyce James) (pozycja 1)
Wielki Gatsby (Fitzgerald Francis Scott (Fitzgerald F. Scott)) (pozycja 2)
Portret artysty z czasów młodości (Joyce James) (pozycja 3)
42 równoleżnik (Dos Passos John) (pozycja 23)
Rok 1919 (Dos Passos John) (pozycja 23)
Ciężkie pieniądze (Dos Passos John) (pozycja 23)
Miasteczko Winesburg: Obrazki z życia w stanie Ohio (Anderson Sherwood) (pozycja 24)
Czuła jest noc (Fitzgerald Francis Scott (Fitzgerald F. Scott)) (pozycja 28)
Dobry żołnierz: Opowieść o miłości (Ford Ford Madox (właśc. Hueffer Ford Hermann)) (pozycja 30)
Słońce też wschodzi (Hemingway Ernest) (pozycja 45)
Czas zmian (Ford Ford Madox (właśc. Hueffer Ford Hermann)) (pozycja 57)
Pożegnanie z bronią (Hemingway Ernest) (pozycja 74)
Finneganów tren (Joyce James) (pozycja 77)
Należy dodać jeszcze jedną pozycję z listy 100 Najlepszych Anglojęzycznych Książek Literatury Faktu XX wieku według Modern Library:
Autobiografia Alicji B. Toklas (Stein Gertruda) (pozycja 20), są to wydane w 1933 roku wspomnienia, które na zawsze podzieliły i skłóciły dawnych dobrych przyjaciół, a ich publikacja symbolicznie "zamknęła drzwi" złotych czasów paryskiego "straconego pokolenia".

" ... skręciłem w prawo, chroniąc się przed deszczem, i wreszcie dostałem się na osłoniętą od wiatru stronę Boulevard Saint-Michel i poszedłem nim dalej za Cluny i Boulevard Saint-Germain, aż dotarłem do dobrej kawiarni, którą znałem, na Place Saint-Michel.
Była to przyjemna kawiarnia, ciepła, czysta i swojska.
Powiesiłem mój stary nieprzemakalny płaszcz na wieszaku, żeby wysechł, położyłem znoszony, wytarty kapelusz filcowy na półce nad ławą i zamówiłem cafe au lait. Kelner ją przyniósł , a ja wyjąłem z kieszeni marynarki notatnik i ołówek i zacząłem pisać. (...) w moim opowiadaniu młodzi ludzie pili i przez to poczułem pragnienie, i zamówiłem rum St. James. Smakował wybornie w ten zimny dzień i pisałem dalej, czując się bardzo dobrze i czując, jak dobry rum z Martyniki rozgrzewa moje ciało i ducha.
Do kawiarni weszła dziewczyna i usiadła sama jedna przy stoliku w pobliżu okna. Była bardzo ładna, z twarzą tak świeżą jak nowo wybita moneta, gdyby wybijano monety w gładkim ciele o odświeżonej deszczem skórze, a włosy miała czarne jak skrzydło kruka i przycięte ostro i skośnie na policzku.
Patrzyłem na nią i niepokoiła mnie, i wprawiała w silne podniecenia. Miałem chęć umieścić ją w tym opowiadaniu czy gdziekolwiek, ale usadowiła się tak, żeby móc obserwować ulicę i wejście, i widziałem, że na kogoś czeka. Pisałem więc dalej.
Opowiadanie pisało się samo i nadążałem za nim z trudnością. Zamówiłem jeszcze jeden rum St. James i obserwowałem dziewczynę, ilekroć podniosła wzrok albo kiedy temperowałem ołówek, a strużyny zwijały się do spodka pod moim kieliszkiem.
Już cię widziałem, moja piękności, i teraz należysz do mnie bez względu na to, kogo oczekujesz, i nigdy więcej cię nie zobaczę - myślałem - Należysz do mnie i cały Paryż należy do mnie, a ja należę do tego notatnika i tego ołówka.
Potem wróciłem do pisania i wszedłem głęboko w opowiadanie, i zagubiłem się w nim. Teraz ja je pisałem i już nie pisało się samo, i nie podnosiłem wzroku, nie wiedziałem, która godzina, ani nie myślałem gdzie jestem, i nie zamawiałem więcej rumu St. James. Miałem dość rumu St. James, nie myśląc o tym. Odczytałem ostatni ustęp i wtedy podniosłem wzrok szukając dziewczyny, ale już jej nie było. Mam nadzieję, że poszła z jakimś odpowiednim mężczyzną - pomyślałem. Ale było mi smutno." [2]

"Jeżeli miałeś szczęście mieszkać w Paryżu jako młody człowiek, to dokądkolwiek się udasz, przez resztę życia idzie on za tobą, bo Paryż jest świętem ruchomym.

Ernest Hemingway
do przyjaciela , 1950" [3]

"W wiosenne poranki zbierałem się wcześnie do pracy, podczas gdy moja żona jeszcze spała. Okna były szeroko otwarte, a kamienie brukowe na ulicy obeschły po deszczu. Słońce osuszało wilgotne fasady domów naprzeciw okna. Sklepy były jeszcze pozamykane. Ulicą nadchodził koziarz dmący w swoje dudy, a kobieta, która mieszkała nad nami, wychodziła na trotuar z dużym dzbankiem. Koziarz wybierał jedną z czarnych, dojnych kóz o ciężkich wymionach i doił ją do dzbanka, podczas gdy jego pies zapędzał pozostałe na chodnik. Kozy rozglądały się, kręcąc szyjami jak turyści." [4]


[1] Ernest Hemingway "Ruchome święto" Ruchome święto (Hemingway Ernest), przeł. Bronisław Zieliński, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2000, s. 12.
[2] Ernest Hemingway, op. cit., s. 12.
[3] Ernest Hemingway, op. cit., s. 7.
[4] Ernest Hemingway, op. cit., s. 43.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 717
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: