Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ta książka to opowieść o prawdziwym piekle na ziemi. Przeraża nie tylko sytuacja w ośrodku, ale też społeczny mur obojętności wobec tragedii, systemowe mechanizmy tuszowania sprawy. Przecież to zakonnica, święta osoba! Jak wygląda "świętość" w żeńskich zakonach w Polsce, można sobie poczytać w "Zakonnice odchodzą po cichu". Opisuje społeczności, w jakich kształtują się "siostry Bernadetty". Te dwie książki tworzą nieformalny dyptyk. Warto prz...
Lista cytatów rośnie, wygląda na to, że autor jest bardzo sprawnym kompilatorem. http://kompromitacje.blogspot.com/2016/01/sumlinski-plagiator-patologiczny.html I jeszcze coś, choć to tylko epizod, co w mojej ocenie jest szczególnie moralnie paskudne (sam uczę w szkole i przygotowuję uczniów do takich konkursów): http://natemat.pl/168629,w-spirali-inspiracji-sumlinski-uzywa-zapozyczen-nie-tylko-w-ksiazkac...
Czytając i oglądając to coś, tęskni się światami Thorgala. Koszmarna kreska, bohaterowie co chwila mają inne rysy twarzy, krótko mówiąc - partactwo.
- Oni nas opisują - wyszeptał ten drugi uroczyście. - I to wszystko. Posiadają moc opisywania, a my ulegamy obrazom, które oni konstruują. Cały Rushdie. W krótkim groteskowym obrazku trafia w sedno. To Zachód opisuje świat, a inne kultury pod jego wpływem przyjmują narzucone, prymitywne role. Inny jest dziki i śmierdzi. Inny jest kaleki, niedorozwinięty. Nasza cywilizacja miażdży odrębność, narzucając jej groteskową rolę kuriozum, w najlepszy...
Kończę rewelacyjne Szatańskie wersety - dużo się o tej książce mówi, a rzadko się ją czyta. Ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, że to kawał mądrej literatury, do tego napisany z fantazją i humorem. Powtórkowo słucham jednej z najlepszych książek Dukaja (mój nr 2 zaraz za "Lodem") Inne pieśni. Akcja powieści dzieje się w świecie rządzonym regułami fizycznymi tak, jak wyobrażali to sobie starożytni. Czuć Gombrowiczem (zresztą z mottem z Gombrowicza...
Wiem, że tak można. Ale nie ma zachęty do tego ani takiego obyczaju wśród użytkowników. Nie chcę tu linkować serwisów konkurencyjnych, ale tak naprawdę to w dużej mierze kwestia nazewnictwa i wyglądu interfejsu, który zachęcałby do interakcji.
Nigdy nie byłem aktywnym dyskutantem, przez ponad 10 lat w Biblionetce uzbierało się nieco ponad 250 wpisów. Zdarzało mi się za to chwilami mniej lub bardziej aktywnie pracować na tyłach katalogu. Co się zmieniło? Może raczej - co się nie zmieniło: Biblionetka jako portal zawsze była mało elastyczna i słabo reagowała na zapotrzebowanie użytkowników. Było trochę ruchów pozornych, mających pokazać, że coś się zmienia, ale zawsze obok wymagań, a ...
Tak, można się czuć zawiedzionym, a może nawet oszukanym... Stare dane nie są wymieszane kompletnie, bo chronologia jest zachowana. Nie zmienia to faktu, że pozostaje niedosyt. Może, gdy/jeśli programista zajmie się tą funkcją, te dane powrócą, muszą być gdzieś zapisane, przecież nikt tego nie resetuje. Mam jeszcze inną propozycję, żeby móc zaznaczać powtórną i kolejną lekturę, i... co już byłoby poważną zmianą, ponowną ocenę bez zmiany p...
Dla mnie "Tehanu" to przede wszystkim opowieść o potrzebie akceptacji swoich ograniczeń. Bohaterowie muszą zmierzyć się ze swoją rolą społeczną, utratą sił, kalectwem, starością... Le Guin nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, w jakim stopniu powinniśmy akceptować swój los, momentami wydaje mi się, że bohaterowie popadają w przesadny fatalizm. W czasach, gdy każdy chce być kowalem swojego losu i chce przegonić samego siebie, takie nie...
Postaram się i ja pojawić. Zobaczę, jaki termin padnie, jestem raczej dyspozycyjny.
Aż z wrażenia kliknąłem po raz pierwszy na Biblionetce facebookowe "Lubię to". Niestety nie wiem. Sam jestem ciekawy odpowiedzi. Opis brzmi trochę po leśmianowsku.
Prawda, teraz są tam przypadkowe książki, niewiele ma to wspólnego z opinią recenzentów:)
Właśnie zobaczyłem radykalne zmiany w rankingach najlepsze/najgorsze wg recenzentów. Bardzo się cieszę, że ten postulat został uwzględniony, dzięki:)
Beksińscy: Portret podwójny Regulamin tłoczni win W cieniu drzewa granatu Historia krain i miejsc legendarnych
Jeść!!! Morfina Grona gniewu Życie i los
Najbardziej irytuje, że do jednego worka są wrzucone oceny starsze niż dwa lata. Dlatego prowadzę własną listę lektur niezależnie od Biblionetki.
Potwierdzam problem z brakiem wyróżnienia przeczytanych książek w wersji klasycznej.
Ja wracam do starej skórki - ta jest dla mnie nieczytelna i męcząca. Błękit działa kojąco, róż rozprasza, trudno doczytać jakikolwiek tekst do końca. Zbyt razi, zupełnie nie pasuje do serwisu o literaturze. Czy może dałoby się dać nowy wygląd w opcji alternatywnej z jakimiś mniej inwazyjnymi kolorami (np stary dobry błękit, może ciemniejszy wpadający granat, może bardziej stonowany z większą paletą szarości)? Poza tym przeszkadza mi brak k...
No tak, u mnie też wciąż nie działają.
Tłumaczenie jest koszmarne. Kalki językowe, że aż zęby bolą. Na nieścisłości nie polowałem, ale zauważyłem że Pearl Buck w wersji Królickiego została mężczyzną ("czytała książki Pearla Bucka"). Czy jest inna polska wersja dostępna?
A czemu od razu "obrzydzaj"? Sienkiewicz całkowicie już wypłowiał i czytać go trudno z powodu propagowanych usilnie przez niego wartości. Ale językowo to są najlepsze staropolskie konfituty i bez Sieniewicza Sapkowski nie stworzyłby wiedźmina.
Przypomnienia z klasyki: Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca W pustyni i w puszczy Quo vadis Trochę fantastyki: Czas ognia, czas krwi - tzw steampunk, cokolwiek by się pod tym pojęciem nie kryło Sezon burz - sienkiewiczowszczyzna:) Gra Endera - w końcu przeczytałem, zmotywowany premierą filmu Fatalne jaja - już mocno zakurzone... Z zupełnie innej beczki: Nieśmiałość: Co to jest?: Jak sobie z nią radzić? - z okazji wizyty autora w...
Dzięki:) Tematycznie i stylistycznie "Śnieg" i "Czerwień" to dwa osobne światy. Choć "Śnieg" podobał mi się, nie wgniótł jednak w fotel tak jak "Czerwień". Do niczego się nie przymuszaj, po prostu spróbuj, nie posmakuje - odstaw:)
Pamuk to nie jest łatwy autor. Ja osobiście lubię książki, które zmuszają do wysiłku i stawiają intelektualny opór. A Pamuk stawia. Czytam teraz "Czerwień" po raz drugi i delektuję się detalami. To bardzo poetycka książka. Zatrzymałem się na fragmencie "Wypadłem z poematu jak jesienny liść" z rozdziału "Jestem drzewem". To opowieść medddacha pisana z punktu widzenia karty manuskryptu przedstawiającej drzewo. Zagubiła się podczas podróży i sama...
Zamiast obniżać poprzeczkę dla recenzji, wprowadziłbym możliwość dodawania krótkich opinii, takich "bibliotweetów". Na czym miałoby to polegać? - opinie powinny być krótkie (ograniczona liczba znaków dajmy na to do 500). - używane, gdy chcemy na gorąco w kilku słowach skomentować książkę lub jej fragment, podzielić się wrażeniem z lektury. - wyraźne wyeksponowana zachęta do dodania swojej opinii. - wszystkie opinie wyświetlają się jedna pod...
"W poszukiwaniu straconego czasu" też można by "zmieścić na dwustu stronach" i "streścić na dziesięciu". Tylko wtedy zamiast opowieści o poszukiwaniu własnej tożsamości miałbyś zwykłą przygodówkę jakich wiele. Snucie OPOWIEŚCI to oczywiście ważny cel literatury, ale nie jedyny.
Super:)
Już kilka razy pisałem o tym. Czemu rankingi roczne są ograniczone tylko do 6 lat (rok bieżący i pięć lat wstecz)? Można by sobie sprawdzić, które hity sf ukazały się np w 1968. Czemu nie umożliwić przeglądania rankingów rocznych od początku XX wieku, to mogłoby być naprawdę pasjonujące:) A z pragmatycznego punktu widzenia: ile dodatkowych odsłon.... Nie wykorzystujemy możliwości, jaką daje posiadanie takiej bazy danych. Podobnie ze sztywną li...
Tak się zadziało, że ja też "have completed the Radom level" i zostałem stołecznym tubylcem. Ale w Radomiu oczywiście będę - raczej bliżej Bożego Narodzenia niż Sylwestra, możemy się wtedy spotkać. A w przyszłości zapisuję się oczywiście na spotkania warszawskie.
O, świetny pomysł, chętnie obejrzałbym galerię z takimi pocztówkami:) Już czekam na wernisaż.
Mogą być eseje i biografie, korzystaj ze wstępów do wydań (nie pamiętam teraz, które wydanie Niedoli cnoty, miało naprawdę solidny filozoficzno-literacko-historyczny wstęp). Po współczesnych artystów... najlepiej byłoby dotrzeć do jakiejś fachowej pozycji o popkulturze, gdzie jest o nich mowa, ale to trudne zadanie (o ile w ogóle w przypadku Peszek wykonalne). Mogą to być również artykuły prasowe (depresja Peszek nakręciła sporo takich komentarzy...
Jest, ale serwis Polski na 5 nie jest uznawany za najlepsze źródło do bibliografii. Tak samo jak i inne "szkolne" strony w sieci. Lepiej szukać po bibliotekach.
Autor o ocenie równej niemal π... (prawie, bo kolejne miejsca po przecinku trochę się nie zgadzają). Średnica = liczba czytelników; obwód = zsumowane oceny. :)
Farary - 1 marca 2011 - Projekt Nobliści, czyli bardzo subiektywne spojrzenie na literaturę :)
I przeczytane... Główny postulat tej książki ciekawy, wyłożony z pasją. Sedlaczek domaga się zwrócenia uwagi w ekonomii na żywego człowieka. Zauważa, że książki sprzed stu lat, traktujące o ekonomii, niemal nie zawierały matematycznych wzorów. Współczesna ekonomia jego zdaniem zbyt usilnie stara się zostać nauką ścisłą, podczas gdy zawsze była i będzie nauką o człowieku i społeczeństwie. To "ekonomia z ludzką twarzą". Mój zarzut pozostaje...
Nie wiem skąd ta obawa przed ripostami? Rozsądny uczestnik dyskusji nie będzie mimo różnicy poglądów miotał obelg pod adresem adwersarza. Wymiana zdań nie zawsze równa się pyskówka, w dyskusji z kimś o innych poglądach można wykrystalizować swoją własną opinię i samemu lepiej zrozumieć, co się kryje za własnymi wyborami, jakie są ich motywacje. Takie rozmowy pozwalają kształtować własny światopogląd. A dyskusja, w której wszyscy sobie przytak...
Ależ nie. Cały urok prozy Witkowskiego polega na autorskiej interpretacji. Nie przeczytałem ani jednej jego powieści w formie książkowej (i nie zamierzam), za to dwie już wysłuchałem i szykuję się na kolejne. Nie sądzę, żeby ktoś inny potrafił zastąpić go jako lektor. Choć rzeczywiście nie ma on dykcji prezentera Wiadomości, ale potrafii stworzyć klimat, słuchając go, czuje się osobowość autora. Gdyby ganić tych, którzy nie mają odpowiedniego...
Polecam Śmierć. To też klasyka, ale trochę zapomniana.
U mnie lipiec obfitujący jak rzadko w ciekawe odkrycia czytelnicze: Zaczęło się od dwóch smętnych książek: powtórkowy Bal na ugorze po raz kolejny mnie rozczarował, (a chciałem sprawdzić czy też może kiedyś, gdy ją czytałem, nie dorosłem byłem do tej książki). Kilka surrealistycznych smacznych scen i ogólna życiowa degrengolada... Podobnie Nowele i miniatury przytłoczyły mnie beznadziejnością, ale podobnie jak z Toporem surrealistyczny blask m...
"Bo trochę jednak ściągał od Homera." - w jego czasach to uchodziło za powód do dumy, nie było presji na oryginalność:)
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że jest to historia opowiedziana interesująco. Erudycyjnie - jak najbardziej, ale niestety okropnie sucho. Simonini to na chłodno skonstruowana postać, wg przepisu: ma być odrażający, ale nie jednoznaczny, więc dajmy mu jakąś pasję, wplećmy jego losy w historię, do tego (jako że powieść ma być nowoczesna) zróbmy coś ciekawego z jego psychiką/tożsamością. Powstaje powieść skrząca się erudycją i ciekawymi pomysłami,...
Teraz już ma - oceniło ją 123 osoby. Potwierdzam problem. Niedawno oceniłem Wyspa Krym ze zdziwieniem konstatując, że jestem pierwszy. Po kilku dniach liczba oceniających podskoczyła do 21. To chyba błąd bazy danych. Ciekawe, czy wpływa on na rankingi i polecanki?
Ten ranking wygląda rzeczywiście naturalniej. Nasz obecny jest dość przypadkowy, bo zbyt silnie podlega tymczasowym modom literackim. Zawsze mnie to dziwiło: na pierwszym Martin (z całym szacunkiem dla autora, ale czy to ma być książka nad książkami?), w czołówce "1000 wspaniałych słońc". Nie podważam ich wartości, ale póki co to są meteoryty, czy na stałe zagoszczą na firmamencie literatury, tego nie wiemy. Ale wiemy, że na zawsze pozostaną ...
A można spytać jak wygląda w tym systemie czołówka? bardzo różni się od tej z serwisu?
Dzięki Zbójnico za inicjatywę, udało się za twoją sprawą:) A wyglądało to tak: Czytelnia Kawy ugościła nas wszystkich w liczbie osób czterech, byłem ja z Leną, Naufraga przyprowadziła Zuzię. Duchem vel spiritusem obecna była także Zbójnica, więc można powiedzieć, że było nas 4 i pół:) Po wymianie książek (radomski stosik to na dobry początek pojedyncze sztuki, nie dorównujemy tym wieżowcom z innych miast) zagłębiliśmy się w wygodnych fotelac...
Tak więc spotykamy się w czwartek, 26 lipca o godzinie 18 w Czytelni Kawy:) Będę ja, naufraga, a każde z nas postara się przyprowadzić kogoś jeszcze. Zapraszamy tych, co z Radomia i tych, co w tym czasie będą tranzytem w okolicy, wszystkich chętnych przyjmiemy z otwartymi ramionami:)
Wysłałem maila.
Dzięki:) książkę rzeczywiście warto przeczytać i cieszę się, że za sprawą tej recenzji kilka osób więcej o niej usłyszy...
Nie ma też nic w Karo, Nukacie, Antykwariooszu, FBC. NIe będzie łatwo znaleźć.
To zabieram na spotkanie dla ciebie "Odyseusza i kobiety":)
Lipiec zapowiada mi się po radomsku, jestem dyspozycyjny, daj więc znać co i jak. A poza tym nie wierzę, żeby było nas stąd tak małą, więc domagam się stanowczo, aby inni radomianie ujawnili:)
Radom spada coraz niżej na liście tematów, a czerwiec zbliża się ku końcowi, chętnych do Radomia nie widać:( Wygląda na to że będzie to kameralne spotkanie. Może "Czytelnia kawy" w ten weekend?
Przekonałeś mnie w obu przypadkach:) sprawdzałem tylko pod "rozpocząć", a tam nic na temat "kroków" nie było, dowiedziałem się czegoś nowego na temat naszego języka.
Co do dwóch twoich stwierdzeń, Duchu, mam wątpliwości: - "wyśmiać się z kogoś" (jako czynność jednokrotna), tu mam wątpliwości, nie znalazłem takiej formy w żadnym słowniku, na pewno poprawnie jest "wyśmiewać się z kogoś" (ciągłość/wielokrotność czynności) - "rozpocząć kroki", błąd frazeologiczny (kontaminacja), powinno być "podjąć kroki", co znaczy "rozpocząć coś" W tych dwóch przypadkach u Skorupki najpierw jest podane określenie, pot...
Raczej chodzi o granice percepcji mózgu, sam zauważyłem, że im szybciej czytam, tym mniej zapamiętuję. Niebezpieczna granica to 10 tytułów miesięcznie. Powyżej niej lektury zaczynają zlewać się w jedną masę. Lepiej czytać w głąb niż na czas, ale nasza kultura wmawia nam, że musimy znać wszystkie supernowości. Czasem zazdroszczę tym, którzy żyjąc dziesięć stuleci temu, mogli poświęcać długie miesiące na kontemplację jednej pozycji:)
Jeśli masz na myśli literaturę popularnonaukową możesz przejrzeć Historia chrześcijaństwa, sam co prawda nie czytałem tej pozycji, ale znam "Historię Żydów" Johnsona, która to swego czasu przemieniła mnie w żarliwego miłośnika tematu żydowskiego:) Nie wykluczone, że działanie "Historii chrześcijaństwa może być równie intensywne. Solidną pozycją do studiów nad tematem (choć już bez takiego polotu jak w eseistycznym podejściu Johnsona) są książk...
Bez zębów? Wiesz, coś takiego chyba nawet kiełkowało mi w zakątkach podświadomości, ale zbrakło mi odwagi, żeby to sobie wyobrazić:) To by rzeczywiście wszystko wyjaśniało!
O staroobrzędowcach na Wikipedii jest świeży dobry artykuł. Zajrzyj do bibliografii. Może po którejś z tamtych pozycji trafisz na to, co cię interesuje: http://pl.wikipedia.org/wiki/Staroobrz%C4%99dowcy
Tak, Czytelnia Kawy to chyba rozumie się samo przez się. Co do terminów, w czerwcu jestem dość dyspozycyjny, więc postaram się dopasować do wymagań innych. Bo wciąż mam nadzieję, że ktoś z biblionetkowiczów przelotem z jednej metropolii do drugiej zatrzyma się u nas na chwilę, zabierzemy go/ją/ich na kawę:)
Prawda, nie będziemy się przecież zamykać w ciasnym kółku, łatwo też dojechać do nas z Kielc, da się dotrzeć z Łodzi i Lublina, a to już coś. Nam by pozostało wtedy pełnić honory gospodarzy:) Mogę powiedzieć w tajemnicy, że jest jeszcze jedna radomska biblionetkowiczka , ale ona woli pozostać incognito i nie wiem, czy uda mi się ją namówić na spotkanie. No, w każdym razie będę próbował:)
Dzięki, drobiazg, a może sporo znaczyć:)
O! widzę, że dotarłaś do samego Frenofagiusza (wiem, wiem, mój refleks i spostrzegawczość nie są godne pozazdroszczenia:)). Ograniczyłaś się do Sztyrmera, czy czytasz też inne teksty? Ja po tej książce zacząłem doceniać Syrokomlę.
To już chyba (choć nie na pewno) ostatnie miesiące, gdy rezyduję w Radomiu. Może ktoś jeszcze z okolicy się pojawi, wyjdzie z lasów kapturskich albo z Puszczy Kozienickiej:) Bo z tego, co się orientuję, Radom nie jest silnie reprezentowany na Biblionetce. Ja, w każdym razie, jestem "za":)
Myślałem, że mnie się to nie tyczy, że moje teksty są zbyt pokręcone, żeby je kopiować, :), a poza tym zbyt wiele ich nie ma, ale okazuje się, że i ja padłem ofiarą Ctrl+C-Ctrl+V procederu. Może powinniśmy poprosić administrację, żeby przy każdej recenzji dodawać automatycznie link/notę o prawach autorskich (§ 5: https://www.biblionetka.pl/statute.aspx ). Tak jest zrobione np. w tym serwisie: http://ania-z-zielonego-wzgorza.klp.pl/a-8...
Jak najbardziej za. Popieram wszystkie inicjatywy rozbudowy naszych nieco zgrzebnych - w porównaniu z innymi serwisami - rankingów.
A można tak zrobić, żeby z boku wyświetlała się cały czas okładka "Literadaru"? Nie będzie rozpraszać zmieniający się obrazek, a każdy łatwo trafi. Nic przeciw "Literadrowi" nie mam, jego reklama jest świetnym pomysłem, ale zbyt nachalna może być przeciwskuteczna.
Tylko że domagać się prawdziwego obrazu żuli na podstawie Mateuszka z "Drwala" to tak jakby szukać realistycznego portretu dresiarzy po lekturze "wojny polsko-ruskiej". Obie książki mają nieco inny cel niż być "zwierciadłem rzeczywistości", które przechadza się po gościńcu, pardon, osiedlu:)
Ja mam :) Naprawdę mocną stroną tej książki jest język i językowy żart. Wartością dodaną jest autorska interpretacja, ja tę książkę wysłuchałem, więc może po prostu Witkowski w mowie ubarwia to, co w piśmie nuży. W każdym razie przesłuchałem dwa razy i zdarza mi się teraz mówić Witkowskim: "rechocze się jak mała żabka", "naturalny ekosystem luja", "nakupuję mu", "psia stypa" tudzież "psia antygona" i oczywiście fenomenalny leitmotiv "facet z m...
Nie do końca się zgodzę z twoją opinią. "Hugo" rzeczywiście infantylny, ale to była pierwsza Juliuszowa robota poetycka. Rozbawiłaś mnie do łez spostrzeżeniem o wielbłądzie krzesającym iskry:) Darujmy Julkowi, całą wiedzę o Oriencie czerpał jeszcze wtedy z książek. Zgodzę się z tobą, "Arab" ma coś, co przyprawia o dreszcz. Może to ta tajemnica, dlaczego on tak, do cholery (przepraszam), nienawidzi ludzi??? "Lambra" jeszcze nie czytałem ...
Trzeba przetłumaczyć z "dżojsowskiego angielskiego" na "dżojsowski polski". Czyli sprawić, aby odbiorcy obu wersji, czytając to samo nie do końca jasne dla nich zdanie (za sprawą zapożyczeń, neologizmów czy anakolutów), mogli mieć podobne odczucia. Diabelnie trudne, bo najpierw trzeba rozszyfrować sieć skojarzeń w języku oryginalnym, a później stworzyć nową, analogiczną w drugim języku. Z innych wyzwań translatorskich tego typu, do głowy przychod...
Podbijam, wypełnione:)
Też sobie tak wyobrażam tę nitkę. Nie wiem jak to było ze znajomością anatomii w XIX wieku, ale obraz działa na wyobraźnię. A z Frenolestami może być ciężko, znajdą twój słaby punkt i dopadną. W książce jest pokazana świetna scena, jak one to robią. Jeśli przeczytasz, może znajdziesz na nie swój sposób ;)
Nie wiem jak było ze Słomczyńskim, zasugerował mnie montmorency, ale nie zmienia to mojego zdania, że Słomczyński nie nadawał się na tłumacza Finnegans Wake. Był zbyt drobiazgowy i dosłowny, a tu tłumacz powinien oddawać ogólne sensy, chwytać nastrój.
Gdyby ktoś chciał zostawić niejednoznaczne fragmenty w oryginale, to musiałby chyba zostawić niemal całą książkę w oryginale. Na tym polega jej urok. A twoje skojarzenie pokazuje, że tłumaczenie tytułu jest jak najbardziej na miejscu. To bardzo poetycka fraza, brzmi nieco archaicznie (rzez tę inwersję w szczególności). Już sobie ostrzę zęby na całość:)
Słomczyński był zbyt dużym tradycjonalistą, żeby przełożyć tę książkę. On stawiał zawsze na wierność oryginałowi i dosłowność, a tu się tak nie dało. Dotychczas żyłem w przekonaniu, ze to książka nieprzetłumaczalna, ciekawe jak to zabrzmi...
Żeromski może nie tyle nie radził sobie z kompozycją, ale tworzył na fali takiej mody, która wymagała żeby tę kompozycję należycie sponiewierać, tu urwać, tu wlepić, tam wydłuuużyć. Taki urok wielu książek modernistycznych, choć i mnie się to nie podoba. Razi też zbyt naiwny idealizm bohaterów. Poza tym Żeromski to pisarz bardzo nierówny, w jednej książce mogą być kawałki świetne i obok niemalże grafomańskie.
Nie przepadam za tą książką, ale jest jak najbardziej na temat i autor też niebagatelny, więc może warto zerknąć? Wyprawa w dwudziestolecie
To może jeszcze komentarze w czytatkach, które potem mogą być usuwane wraz tekstem samej czytatki?
To był mój premierowy występ w Biblionetkomikołaju, nie dotarła do mnie żadna książka, choć ktoś prosił o adres, ani też nie wiem nic, czy mój upominek dojechał do celu:( Może za rok będzie lepiej...
To może całego "Lambra" warto przeczytać z tym soudtrackiem? Nie wykluczone, że spróbuję:)
Trochę bez sensu wrzucone do jednego worka święte księgi, teksty naukowe, awangardowe eksperymenty i poczciwa klasyka, która nie odpowiada wrażliwości dzisiejszego gimnazjalisty. Wiele z podanych tam pozycji to świetne książki, kilka rzeczywiście niełatwych, ale wystarczy spojrzeć po ocenach w biblionetce, żeby się przekonać, że wcale nie są nie do przebrnięcia, a zamiast traumy częściej zapewniają literacką ucztę:) Dla mnie to w dużej mierze...
Tak przy okazji... Wraz z nowym rokiem zniknęły statystyki za 2006 rok, pojawiła się pusta tabelka 2012. Czy nie można pozostawiać dawniejszych roczników? Przecież nikomu one nie przeszkadzają, a mogą być ciekawą lekturą. Brak ten szczególnie razi w rankingach recenzentów, gdzie lista zaczyna się wypełniać po 2-3 latach od premiery książki, czego skutkiem straszą puste rankingi, a listy najlepszych = listy najgorszych książek.
Popieram wszystkie apele o rozbudowę rankingów, sam już pisałem kiedyś w podobnej sprawie na forum. Spostrzegasz ciekawe zjawisko, czyżbyśmy stawali się się jako społeczność mniej krytyczni, czy to pisarze piszą coraz lepiej? :)
Dzięki za miłe słowa:)
Z literatury popularnonaukowej bezapelacyjnie najciekawszą pozycją była w tym roku książka Bettelheima, która przeformułowała mój pogląd na otaczający nas świat: Cudowne i pożyteczne: O znaczeniach i wartościach baśni ... a z literatury pięknej imponujące dzieło Littela o II wojnie światowej (jak dobrze, że są jeszcze książki, które potrafią mnie oniemieć i zaskoczyć): Łaskawe
Bellona to nie jest małe wydawnictwo.
Nie lubię Sienkiewicza w jego typowych "produkcjach". Twój tekst zachęca do jeszcze jednej szansy dla autora. Właśnie przeczytałem jedną nietypową książkę typowego pisarza ("Szpital Przemienienia" Lema), więc ta byłaby do pary. Nie brałem się jeszcze za "Rodzinę...", bo obawiam się trochę utknąć w mdławym romansie w stylu "Nad Niemnem"... Warto spróbować czy odpuścić sobie?
Nie wiedziałem, że ktoś wpadł na tak karkołomny pomysł jak przeniesienie Thorgala w świat słowa. W obrazie jest jego siła. Jeśli nie ma się świeżego pomysłu, to czym zastąpić brak ilustracji? cóż, efekt musi być mizerny... To podobnie jak z chałupniczymi adaptacjami scenariuszy filmów na "powieści". Zacząłem się zastanawiać, jak wyglądałaby literacka realizacja przygód Tytusa, mam nadzieję, że taka nigdy nie powstanie:)
Czekam na kolejny (trzeci) tom komiksu o Kocie Rabina, wydawnictwo ciągle odsuwa premierę na kolejny rok.
O to jeszcze kilka niespodzianek przed tobą:)
Dzisiaj najlepiej zacząć dzień od logo Google, a tam nie tylko Lemowy obrazek (inspirowany rysunkami Mroza), ale cała Lemowa wyanimowana gra:) A potem można czytać "Cyberiadę".
Ten link się nada. Ciężko o portrety? nie wierzę, że to piszesz. Cała literatura portretuje poszczególnych ludzi i zbiorowości, w tym narody. Z lektur choćby "Pan Tadeusz", "Lalka" a współcześnie... choćby z noblistów: Naipaul obraz życia na Trynidadzie i Tobago ("Nasza ulica", "Masażysta cudotwórca"), Pamuk portretuje Turków ("Śnieg")... itd... PS: Używaj w Biblionetce polskich znaków, taki mamy tu obyczaj:)
Tajny agent
Polecam ten tag: https://www.biblionetka.pl/TagSearch.aspx?tags=homoseksualizm A z książek niekoniecznie pisanych przez homoseksualistów, ale związanych z tematem: Lubiewo Łaskawe Trans-Atlantyk i jeszcze coś: twoja teza nie jest tezą, trzeba by ją przeformułować...
Ciekawie napisane. Tylko że to w żadnym wypadku nie jest recenzja.
http://www.czytelniakawy.pl/ Czytelnia kawy w Radomiu. To nie księgarnia, ale kawiarnia pełna książek, które każdy może przyjść i przy kawie poczytać.
No cóż... przepraszam... Tak się rozpisałem, może dlatego, że "mafia" kojarzy mi się z bardzo "męską" organizacją:) na przyszłość się poprawię.
Niezbyt wiele. "Łysek" to masówka - książka drukowana do bibliotek. "Encyklopedia wiedzy seksualnej" (jeden tom z bodajże czterech) w internetowym antykwariacie wyceniana jest na 80 złotych, ale aukcje allegro znacznie zbijają ceny staroci. Wygooglowałem, że któryś tom był dostępny w zeszłym roku w cenie 24 zł. Dużo zależy od stanu zachowania książki, jeśli masz egzemplarz niezaczytany, bez uszkodzeń, jeśli masz wszystkie 4 tomy to możesz się ce...
Nonsensów autorce nie zarzucam, głównym mankamentem tej książki jest nieład w kompozycji i miejscami pusto- lub wielosłowie. Przewodnia myśl to ginie gdzieś, to znów się wyłania, niektóre rozdziały prowadzą na boczne tory... (ktoś mógłby powiedzieć, że się czepiam - to prawda, jestem surowym czytelnikiem). Tomik jest niewielki, więc można przekartkować go dwa razy, na pewno wtedy staje się bardziej czytelny. A co do stylu: myślę, że jest pro...
Podepnę się tutaj. Linki do Wikipedii były zapewne początkowo wygenerowane automatycznie, często zdarza się, że kierują do zupełnie innych postaci o tym samym imieniu i nazwisku, co autor lub do tzw disambigów (czyli haseł grupujących wszystkie osoby o tym samym imieniu i nazwisku w Wiki), zamiast do biografii. Staram się poprawiać, gdy przeglądam BiblioNetkę, i apeluję nie tylko do "łowców błędów", ale do wszystkich o sprawdzanie przy okazji pop...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)