aga-chan - użytkownik BiblioNETki

jak nie wiadomo, co powiedzieć, mówi się "nie rozumiesz, nie znasz się, a w ogóle to robisz błędy", bezmyślnie ironizuje się z czyiś wypowiedzi. stosuje się tu te same techniki, które na każdym innym forum stosuje pierwszy lepszy smarkacz. tym bardziej nie będę go obdarzać specjalnymi względami i prowadzić przygotowań stylistycznych przed napisaniem tu posta. szczerze mówiąc liczyłam na dłuższą polemikę przed obustronnym zawieszeniem...

po ochłonięciu z pierwszej złości, zrozumiałam, o co się rozchodzi: zdenerwowałam się, bo chciałam komuś pomóc, a w zamian otrzymałam reprymendę od kogoś, kto traci czas i energię na czytanie desperackich postów maturzystów i poprzez krótkie, zakiszone uwagi doprowadza do perfekcji bycie całkwicie bezużyteczym. tak mi się na początku wydawało. teraz rozumiem, że Pani (bo chyba Pani chyba jest "Pani", a nie "Ty") chce pomóc...

odpowiadam bardzo uprzejmie: nie wiem, nie pytałam. swoją bibliografię już mam, więc jak ktoś prosi o pomoc to staram się pomóc, a nie wymądrzać. na forach piszę tak, by być zrozumianą, a nie tak jakbym pisała esej - stąd małe literki. dziękować nie będę, wiem, że nie ma za co. aczkolwiek pozdrawiam - to jest za darmo. wcale niewredna i niezłośliwa maturzystka.