Nadszedł ostatni dzień grudnia, a zatem pora na podsumowanie.
To był bardzo trudny rok - i myślę, że wielu z nas zwróciło się w stronę literatury. Wiele książek pomogło mi w tych trudnych czasach, niektóre chyba już zawsze będą się kojarzyć z wybuchem pandemii.
Ogółem kończę rok z całkiem ładną liczbą - przeczytałem 222 książki. Wśród nich było sporo książek bardzo dobrych, nie brakowało też takich, na które - jak się później okazało - szkoda było czasu. No i znalazło się kilka solidnych rozczarowań.
Jak zwykle wziąłem udział w akcji "Rendez-vous z Agathą Christie", a Królowa Kryminałów nadal potrafiła mnie zaskoczyć. Moją ostatnią szóstką w tym roku jest "Po pogrzebie". Pamiętałem tę powieść jako przyzwoitą, ale nie do końca udaną. Ależ czekała mnie niespodzianka! Poczytywałem także kryminały Erle'a Stanleya Gardnera i Anny Kłodzińskiej. Szczególnym odkryciem okazały się kryminały Aleksandry Marininy. Czytałem jeden z nich kilka lat temu, pozostawił po sobie przyjemne wrażenie, ale jakoś nie czułem specjalnej potrzeby, aby kontynuować tę czytelniczą przygodę. Jednak w tym roku szukałem nowych ciekawych kryminałów i postanowiłem znów dać szansę "carycy kryminału". Efekt? Od października do końca roku przeczytałem aż 6 jej kryminałów, a miałem ochotę na więcej! Jeszcze słówko o kryminałach - cieszę się, że wróciłem do książek Maryli Szymiczkowej (czyli duetu pisarskiego i życiowego: Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego). Na pewno przeczytam pozostałe tomy cyklu!
W moim tegorocznym czytelniczym rejestrze znalazło się sporo powtórek. Wiele z nich okazało się najlepszymi lekturami tego roku. Uwielbiam powracać do starych przyjaciół - zwłaszcza, jeśli rezultatem jest "utrzymany" czytelniczy zachwyt. W ramach powtórek odkryłem na nowo świetną trylogię o Emilce pióra Lucy Maud Montgomery. To chyba jedna z niewielu tegorocznych "książek-przyjaciółek", do tego cykl cudownie pisarski. Przekonałem się też, że "Rilla ze Złotego Brzegu" to jeden z najlepszych tomów cyklu o Ani Shirley.
Za duże czytelnicze osiągnięcie tego roku uważam przeczytanie "Sławy i chwały". W końcu się zmierzyłem z tym największym objętościowo dziełem Iwaszkiewicza. Zrobiło na mnie ogromne wrażenie - naprawdę nie wiem, czym w powszechnej świadomości zasłużyło sobie na swój niechlubny przydomek.
W tym roku odkryłem wielu autorów, z których twórczością będę chciał się lepiej zapoznać. To m.in. Issac Bashevis Singer, Elizabeth von Arnim, Therese Bohman, Mary Aubert, Samanta Schweblin. Sięgnąłem po klasykę, którą dawno powinienem znać - "Dwór" wspomnianego Singera, "Otello" Szekspira, "Martin Eden" Jacka Londona, "Ethan Frome" Edith Wharton, powieści Herberta George'a Wellsa. Stosunkowo mało było w moich lekturach reportaży - za to te, które się trafiły, okazały się świetne.
Pora na podsumowanie.
Moje kandydatki na książkę roku 2020:
Sława i chwała - 5
Granica (
Nałkowska Zofia (Rygier-Nałkowska Zofia))
- 6
Dwór (
Singer Isaac Bashevis)
- 6
Vera (
Beauchamp Mary Annette (pseud. Arnim Elizabeth von lub Elizabeth))
- 5
Zapach rumianku (
Siesicka Krystyna)
- 6
Dom na krańcu świata (
Cunningham Michael)
- 6
Dorośli (
Aubert Marie)
- 5
Martin Eden (
London Jack (właśc. Chaney John Griffith))
- 5
Panny z "Wesela": Siostry Mikołajczykówny i ich świat (
Śliwińska Monika)
- 5+
Po pogrzebie (
Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary))
- 6
A oto ogólne zestawienie:
Przeczytanych książek: 222
W tym powtórzonych: 33
Rok rozpocząłem z:
Dwanaście prac Herkulesa (
Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary))
Rok kończę z:
Facet z zasadami (
Wolfe Tom)
oraz
Consuelo (
Sand George (właśc. Dudevant Amandine Aurore Lucile Dupin de))
Książka roku:
Dwór (
Singer Isaac Bashevis)
Książka roku w kategorii "literatura faktu":
Panny z "Wesela": Siostry Mikołajczykówny i ich świat (
Śliwińska Monika)
. To doskonała biografia, tak się powinno je pisać. Prawdziwe arcydzieło! Muszę jeszcze wspomnieć o książce z tej kategorii, która wzbudziła we mnie największe emocje:
Cisza po życiu (
Sarjusz-Wolski Marek)
Odkrycie roku:
Vera (
Beauchamp Mary Annette (pseud. Arnim Elizabeth von lub Elizabeth))
- to niesamowite, że ta powieść powstała 100 lat temu, a jest tak współczesna i prawdziwa w opisywaniu mechanizmów toksycznego związku.
Książka-przyjaciel:
Zapach rumianku (
Siesicka Krystyna)
- ta pozycja mogłaby też zostać równie dobrze książką roku. Wiem, że będzie mi towarzyszyć w ważnych chwilach, chętnie do niej wrócę, aby odkryć ją na nowo.
Nagroda specjalna:
Marinina Aleksandra (właśc. Aleksiejewa Marina)
Rozczarowanie roku:
Język Trolli (
Musierowicz Małgorzata)
(ocena spadła z 6 na zawyżone 3).
Gniot roku - kiepskich książek przeczytałem wiele, ale postawiłem tylko jedną 1:
Bezdomna (
Michalak Katarzyna (ur. 1969; właśc. Lesiecka Katarzyna))
No i w tym roku kupiliśmy "tylko" 39 książek (nie licząc prezentów). W poprzednim - 70.
Cóż, pozostaje was zaprosić do podzielenia się ze mną najważniejszymi książkami tego roku: rewelacjami, odkryciami, rozczarowaniami, gniotami. Oby ten 2021 rok był dla nas wszystkich lepszy - również czytelniczo!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.