Twórczość amerykańskiego pisarza Charlesa Bukowskiego (1920-1994) stanowi wyjątkowe zjawisko w literaturze zachodniej. Nieustanną fascynację czytelników budzi w równej mierze jego niepowtarzalny, lapidarny styl i szokujący dosadnością język, jak awanturnicze życie, które upłynęło pod znakiem alkoholowych ekscesów, bijatyk oraz licznych przygód z kobietami. Większość książek Bukowskiego zawiera wątki autobiograficzne. Tak jest też w powieści "Listonosz", w której autor przedstawia dość długi epizod ze swojego życia, kiedy jako doręczyciel przemierzał codziennie ulice Los Angeles z torbą przewieszoną przez ramię. Choć szczerze nienawidził tej pracy, trzymał się jej, jak żadnej innej potem, przez wiele lat. Ta mieszanka niechęci i fascynacji zaowocowała książką pełną pasji, przypominającą reportaż. Z właściwym sobie dystansem i cierpkim humorem Bukowski - krytyczny obserwator rzeczywistości - przygląda się funkcjonowaniu instytucji poczty i panującym w niej stosunkom, z wrażliwością reagując na ludzką krzywdę.
Chinaski! Rejon 539!
Najtrudniejszy w całym obszarze doręczeń. Budynki mieszkalne ze skrzynkami o startych nazwiskach lub w ogóle bez nazwisk, pod maleńkimi żarówkami w mrocznych korytarzach. Stare kobiety stojące w sieniach domów na całej długości ulicy i zadające to samo pytanie, jakby były tą samą osobą mówiącą jednym głosem:
"Listonoszu, macie dla mnie jakąś pocztę?"
Miałeś ochotę wrzasnąć:
"Kobieto, skąd, u diabła, mam wiedzieć, kim jesteś ty, ja bądź ktokolwiek?!"
Kapiący z czoła pot, kac, niewykonalność wyznaczonych w grafiku zadań oraz Jonstone w swojej czerwonej koszuli, wiedzący o tym, cieszący się z tego, udający, że robi to, aby ograniczyć koszty. Lecz wszyscy wiedzieli, czemu to robi. Och, jakiż to był wspaniały człowiek!
(fragment książki)
[Noir sur Blanc, 2008]