Nie znoszę amerykańskiego stylu pisania książek naukowych, a już zwłaszcza historycznych. Specjalnie sprawdzałam, skąd autor, wskazywało na Wielką Brytanię. Niestety – styl czysto amerykański. Bardzo nie dla mnie. Niektóre rozdziały tak słabe, że miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Ten o Wielkim Głodzie – co to miało być? jakiś ckliwy reportaż? Zamiast faktografii i analizy dostałam dziesiątki cytatów ze wspomnień. Owszem, czas tragiczny. Ale gdybym chciała poczytać wspomnienia, wzięłabym wspomnienia. Inne rozdziały trochę lepsze, niezłe podsumowanie. Ocena jest wypadkową, podniesioną za końcówkę. Ale z cała pewnością zniechęciłam się kolejny raz do anglosaskiej literatury historycznej. Będę czytać tę z kontynentu, z naciskiem na Polaków.