Dodany: 20.04.2008 15:29|Autor: temm

Książki i okolice> Książki w ogóle

Co czytają młode matki?


Jestem ciekawa czy młode mamusie mają czas na czytanie książek?Jeżeli tak, to proszę o propozycje .
Wyświetleń: 8688
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 34
Użytkownik: Marylek 20.04.2008 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Jak byłam młodą matką czułam sie tak zmęczona, szczególnie w ciągu pierwszych miesięcy życia młodego, że zasypiałam nad każdą książką. Aż pewnego dnia mama przyniosła mi "08/15" Kirsta. Łee, o wojnie, nie lubię, nie będe tego czytać, pomyślałam sobie. Ale nie chcąc być nietaktowną, książkę zatrzymałam. I zajrzałam do środka. Ha! Kichać niewyspanie, jaka to świetna książka! Te trzy tomy postawiły mnie na nogi i przywróciły właściwe proporcje. To był przełom, potem już czytałam wszystko. Jak zwykle. ;-)
Użytkownik: joanna.syrenka 20.04.2008 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak byłam młodą matką czu... | Marylek
Jakoś zawsze omijałam jego książki szerokim łukiem... Ale skoro twierdzisz, że bardzo dobre, to może nie będę czekać, aż zostanę mamą :D
Użytkownik: Marylek 20.04.2008 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś zawsze omijałam jeg... | joanna.syrenka
Nie wiem, czy to była specyfika sytuacji, ale bardzo mnie te książki wtedy wciągnęły. Potem zresztą czytałam jeszcze jakies inne jego książki i też nie były złe, ale tamte zdecydowanie najlepsze. I nie wiem czemu w Biblionetce jest tego pięć części, bo doskonale pamiętam, że trzy tomy tworzyły zamkniętą całośc. Będę musiała kiedyś sięgnąć po te następne. :-)
Użytkownik: exilvia 20.04.2008 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Młode mamusie z nałogiem czytelniczym zawsze znajdą chwilę na lekturę, a czytają to, co reszta ludzkości czyli to samo co przed staniem się młodą mamusią plus książki dla dzieci i o dzieciach.
Użytkownik: labeg 20.04.2008 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Bardzo "świeża" (dwumiesięczna) mama bardzo chciałby coś sensownego przeczytać, ale musi się udać do biblioteki a to jest większa operacja logistyczna (3 miesiące temu nie miałam takiej świadomości). Z uwagi na brak postanowienia czy brać wychowawczy czy nie bardzo przyglądam sie wydatkom i nie mogę się zdecydować na kupno książek. Od własnej mamy nie chcę już książek pożyczać, bo ciągle pyta sie kiedy oddam, chociaż zawsze pożyczałam te już czytane. No i muszę młodego przyzwyczaić do spania w stojącym wózku, może da poczytać w parku...
Użytkownik: mika_p 20.04.2008 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo "świeża"... | labeg
Nawojko, a antykwariat? Można upolować coś ciekawego za bardzo małe pieniądze. A na komplikacje logistyczne może pomogłaby chusta? Osobiście nie stosowałam, ale to się robi coraz popularniejsze i podobno jest bardzo wygodne i dla mamy, i dla dziecka. Ja miałam nosidło, które faktycznie ulatwiało logistykę, zwłaszcza, jak chciałam wyjść z domu na chwilę.

Temm, wystarczy karmić piersią, żeby - zwłaszcza na początku - mieć mnóstwo czasu na czytanie książek. Noworodek potrafi jeść kilka kwadransów bez przerwy, a po krótkiej przerwie od nowa maraton.
Osobiście proponuję ksiazki lekkie w sensie fizycznym, żeby bez większego wysiłku można było ją trzymać dłuższy czas w jednej ręce. A co do gatunku - czytaj to, co lubisz.
Użytkownik: labeg 21.04.2008 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawojko, a antykwariat? M... | mika_p
Chustę mam, już ćwiczymy z potomkiem :) Ale póki nie będę się czuła pewnie ciągle jestem mamą wózkową. A że boję się zostawiać wózek przed sklepem, do zapchanego półkami antykwariatu nijak nie wejdę z wózkiem. Ale - dziś idę do macierzystego miejsca pracy czyli biblioteki i coś zamówię :)
Użytkownik: Akrim 21.04.2008 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo "świeża"... | labeg
Gratuluję, Nawojko :-) Niech synek zdrowo rośnie :)
Słuchaj, mam kilka książek z Twoich poszukiwanych. Listonosz może Ci je przynieść do domu:) Nie będziesz musiała organizować karkołomnych wypraw do biblioteki, a tylko zapakujesz maluszka do wózeczka i hajda do parku :))
Adres mam, napisz tylko, czy słać :)
Użytkownik: loginka 21.04.2008 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Hmm... bardzo ciekawy temat; już za kilka miesięcy będzie dotyczył mnie osobiście :-)
Sama do tej pory nie zastanawiałam się nad tym, czy znajdę czas i siłę na czytanie, gdy Maluszek już się pojawi w domu. Chociaż rzeczywiście znajome młode matki często skarżą się na to, że już nie pamiętają, kiedy ostatnio przeczytały jakąś książkę. Ale, jak się dobrze zastanowić, najczęściej są to osoby, które wcześniej również niewiele czytały.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie nie będę mogła poświęcić już tak wiele czasu na czytanie, ale mam nadzieję, że mimo wszystko nie będę musiała zupełnie rezygnować z tej przyjemności.
Zresztą, jeżeli ktoś chce przekazać dziecku zamiłowanie do książek, sam musi dawać mu dobry przykład, prawda? ;-)
Użytkownik: Agis 21.04.2008 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Ja w ogóle nie brałam pod uwagę czegoś takiego jak zaprzestanie czytania. A sprawa mogłaby wydawać się trudniejsza niż standardowo, bo to jednak bliźnięta. Czytam jednak od samego początku, choć najpierw były to pozycje typu: "Warto karmić piersią" i "Język niemowląt", potem młodzieżówka, a teraz już normalnie. W obecnej chwili czytam m.in. "Cudowne i pożyteczne" oraz "Moją Afrykę" Kingi Choszcz.
Kiedy? Na początku właśnie przy karmieniu. Teraz najczęściej leżąc obok bawiących się bobasów na podłodze (trzeba uważać żeby nie wyrwały ;-) ).
Chustować też chustujemy, ale praktycznie całe dnie jestem z dziećmi sama więc problemów wózkowych mi to nie rozwiązuje.
Użytkownik: Marylek 21.04.2008 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w ogóle nie brałam pod... | Agis
I jak Ci się podoba Bettelheim? Bardzo jestem ciekawa. :-)
Użytkownik: Agis 21.04.2008 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak Ci się podoba Bette... | Marylek
Hm... Pierwsza część jest świetna. Tylko nie wszystkiemu wierzę. Chętnie poczytałabym jakąś bardziej współczesną książkę na ten temat, opartą na solidnych badaniach. Natomiast ta druga część - same interpretacje baśni - jest dla mnie mniej interesująca i za dużo tu edypalności i falliczności ;-)
I tak sobie myślę, że chyba Bettelheim jest jednym z najczęściej cytowanych autorów w niewłaściwym kontekście. BO niemal każdy kto pisze o baśni i powieściach baśniowych powołuje się na Bettelheima, bo powszechnie wiadomo, iż twierdził on, że baśń jest cudowna i pożyteczna. Mało kto chyba jednak dokopał się do tego jakie konkretnie baśnie miał on na myśli. Ja w każdym bądź razie zabrałam się na gwałt za szukanie dobrego wydania Grimmów :-)
Użytkownik: Marylek 21.04.2008 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... Pierwsza część jest... | Agis
Ja to czytałam, mając pod ręką dwa tomy "Baśni Braci Grimm" i jak tylko autor coś tam wspominał, natychmiast szukałam konkretnej baśni i ją też czytałam. Wypisując sobie numerek, bo one są numerowane, w notatkach dotyczących książki.
Nie wiem, czy są jakieś nowsze, a równie obszerne i kompetentne, opracowania tego tematu. Koleżanka kończyka w zeszłym roku pedagogikę i co czytała, jako lekturę obowiązkową na zajęcia? - "Cudowne i pożyteczne" Betelheima! :-)
Użytkownik: aleutka 22.04.2008 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... Pierwsza część jest... | Agis
A może to:

Ścieżki baśni: Symboliczne wędrówki do wnętrza duszy (Wais Jadwiga)

Ja dopiero zaczęłam. Wstęp - boleśnie precyzyjne ujęcie tematu i źródeł, dość suchym językiem, wedle wszelkich kanonów prac naukowych:)) Za to potem - niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - język nabiera życia a wywód staje się ciekawszy. Baśnie po prostu same się bronią, nie da się ich traktować szkiełkiem i okiem jedynie. Interpretacja Śnieżki ciekawa i mało falliczna;) Jeszcze nie potrafię powiedzieć jak to się dalej rozwija.... Bibliografia też jest, raczej współczesna, nie tylko Bettelheim i jego uczniowie.
Użytkownik: Agis 23.04.2008 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: A może to: Ścieżki baś... | aleutka
O, dziękuję Ci Aleutko, już sobie wpisuję do poszukiwanych :-)
Użytkownik: Edycia 21.04.2008 18:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w ogóle nie brałam pod... | Agis
A ja Ci powiem Agis, że w naszym przypadku, bliźniaki zawracają głowę czytającej mamuśce cały czas. Czy mają pół roku, dwa, czy pięć. Śmiem twierdzić, że teraz chyba mam jeszcze gorzej, ponieważ mądralińskie 5-latki to potrafią już nieźle mędrkować i ciągle mnie! Czytajca mame o coś wypytują, same wysnuwają jakieś, tylko dla siebie istotne wnioski, albo nie znają pory, żeby uciszyć swoje małe buźki. A jeszcze do tego dochodzą różne dziwne pomysły na zabawę, co czasami doprowadza mnie do palpitacji serca.
Przykładem może być np. rozebranie doszczętnie na czynniki pierwsze wtyczki od telewizora i później sklejanie ją gumą do rzucia, przygotowywanie sobie kanapek Ważne(!) z keczapem i majonezem, oczywiście w ruch idzie nóż! A kuchnia wygląda jakby ktos włożył do pizzy bombę atomową. Jeszcze jednym ulubionym zajęciem moich dzieci jest mycie rowerów w korytarzu na bardzo mokro, a dobrze umyty rowerek oznacza chlupiące błoto na podłodze.

Ja się cały czas zastanawiam, kiedy ja zacznę spokojnie czytać książkę?
:D
Użytkownik: exilvia 21.04.2008 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja Ci powiem Agis, że w... | Edycia
Ja czytam niestety tylko po g. 22. Jestem wiecznie niewyspana, bo muszę ten czas podzielić dodatkowo między książki a filmy.
Użytkownik: Edycia 21.04.2008 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytam niestety tylko ... | exilvia
hehehe, exilvio, między książki, filmy i małego chłopczyka.:)
Ja też doszłam do wniosku, że trzeba czytać późnymn wieczorem, ale ja nie mogę, bo zaraz mi się chce spać i łapię się na tym, że jednym okiem czytam, a drugim śpię, dlatego muszę rozpocząć czytanie trochę wcześniej, albo czytać między przestawianiem garnka, a wrzucaniem prania do kosza. :D
Użytkownik: exilvia 21.04.2008 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: hehehe, exilvio, między k... | Edycia
Nie, no - po g. 22 to już śpi. Ja czasami też z nim przysnę... Kombinuję, jak tu skrócić sobie czas snu do minimum. W jednej książce Kosińskiego jego bohater coś takiego zrobił. Spał na raty. Ja niestety nie mam kiedy spłacać tej pierwszej dziennej raty.
Użytkownik: joanna.syrenka 21.04.2008 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja Ci powiem Agis, że w... | Edycia
Hihi, niemożliwe żeby tak słodkie dzieci mogły tyle psocić ;)
Użytkownik: Edycia 21.04.2008 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, niemożliwe żeby tak... | joanna.syrenka
No niestety psocą cały czas, taki wiek! Aktualnie wyrzuciły mi całą szufladę z tzw. rupieciami i ładują zepsute telefony komórkowe. :))
Użytkownik: Agis 22.04.2008 06:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja Ci powiem Agis, że w... | Edycia
To ja może napiszę małe sprostowanie: czytam normalnie jeśli chodzi o typ książek ale nie o ilość - to się drastycznie zmieniło, ale nie żałuję ;-)
Ale takie pięciolatki to już chyba nie krzyczą okropnie przy byle pretekście? :-)
Użytkownik: Edycia 22.04.2008 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja może napiszę małe s... | Agis
Niestety Agis, muszę Cię zmartwić krzyczą! Przy byle pretekście, tylko już świ-ado-mie! Wiedzą czego chcą, więc chcą mną manipulować krzykiem.

Wykrzykują - nawet jak czytam!
Użytkownik: rapetka 21.04.2008 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Witam, miałam więcej czasu jak mój synuś miał 2 miesiące i dużo spał, teraz skończył 5 miesięcy i jest bardzo ruchliwy, nie potrafi się sam zabawić więc czasu mam coraz mniej
ale wieczorem ma taką godzinną drzemkę lubi wtedy spać na kanapie w dużym pokoju i już mamy taki zwyczaj, że kładę się obok niego, on śpi a ja czytam książkę.
Wybieram jakieś lekkie lektury, bardzo lubię fantasy, czytam jeszcze raz Jeżycjadę.
Chustę mam i już miałam kilka wyjść po drobne zakupy, właśnie w takim celu ją kupiłam, a na spacery wychodzimy do lasu z wózkiem na około 2 godziny.
Użytkownik: Czajka 21.04.2008 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Ja czytałam mieszając młodszemu dziecku kaszkę na mleku. Muszę stwierdzić teraz, że miał chyba najbardziej wymieszaną kaszkę na świecie (to była "Tessa d'Urbelville").
Natomiast młodsze dziecko było tak najdzwyczajnie spokojne i samowystarczalne, że czytałam na okrągło cały dzień. I jeszcze w wolnych chwilach robiłam swetry na drutach. :)
Użytkownik: janmamut 22.04.2008 02:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytałam mieszając mło... | Czajka
Eee, chyba rzeczywiście mam ostatnio problemy z rozumieniem, jak mi to w innym wątku zarzucają... Czy to to samo dziecko, czy też jedno z nich było starsze?
Użytkownik: Czajka 22.04.2008 05:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Eee, chyba rzeczywiście m... | janmamut
Och, Mamut, jak ten czas wszystko komplikuje.
Jedno dziecko jest starsze, to ja byłam młodsza. Nie od dziecka ale od siebie. Bardzo odwrotnie niż teraz. Starsze dziecko też było wtedy młodsze od siebie. Zresztą w czasach kaszki ono nie było ani młodsze ani starsze, bo było jedno wtedy.
Użytkownik: moniszek 21.04.2008 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Zależy, co to znaczy młoda matka :).
Przy maleństwie czytałam Musierowicz, na nic nowego nie miałam ochoty ani czasu.
Teraz przy prawie 3-letnim brzdącu mogę sobie pozwolić na normalną lekturę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.04.2008 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
Co prawda młodą mamusią już od dawna nie jestem, ale doskonale pamiętam - tak jak wszystko, co łączy się z czytaniem. Przez pierwsze tygodnie życia młodego nie czytałam, nie oglądałam telewizji, praktycznie w ogóle nic, bo potomek żerował średnio co 2 godziny bez przerwy nocnej, więc wisiał przyssany do mnie przez jakieś 5-6 godzin dziennie, a jak chwilowo nie wisiał, to ja galopem ruszałam prać i prasować pieluszki itd. Potem zauważyłam, że:
a/ leżąc na boku podczas tej wyczerpującej i czasochłonnej czynności mogę czytać, trzymając książkę w jednej ręce,
b/ w ciągu dnia dziecko włożone do łóżka budzi się po kwadransie, natomiast wożone w wózku potrafi spać dwie godziny, a na rączce wózka można wygodnie rozłożyc prawie każdą książkę - w związku z czym odbywałam dziennie jeden albo dwa podobne spacery, dreptając w żółwim tempie po uliczkach wokół bloku - byle tylko wózek się toczył.
Tą metodą zostałam chyba najwięcej czytającą mamusią na osiedlu (w każdym razie drugiej takiej z książką i wózkiem nie spotykałam), co zresztą było dodatkowo ułatwione przez fakt, że mój blok był najbliżej biblioteki, więc w trakcie spaceru mogłam sobie od razu wymienić książki.
A co czytałam? To, co zawsze, czyli wszystko. Np. po kolei kilka tomów "Gawęd o języku" Doroszewskiego. Kiedy młody miał pół roku i zaczął miewać nastroje towarzyskie, ja akurat miałam w planach egzamin. W związku z czym trzymałam go na kolanach i czytałam mu na głos ustępy z fachowych podręczników, modulując głos na różne sposoby, a on sobie radośnie gugał, czując się ośrodkiem zainteresowania. Mozna powiedzieć, że czytanie wyssał z mlekiem matki :)
Użytkownik: janmamut 23.04.2008 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Co prawda młodą mamusią j... | dot59Opiekun BiblioNETki
Gdyby czytanie książek dawało tylko zdolność do tak cudnych określeń, jak "potomek żerował średnio co 2 godziny", to już by było warto! Przeczytałem chyba z 20 razy, zanim się odezwałem. Czy to określenie to Twoje własne, czy skądś wzięte? Jakoś tak mi do głowy przyszedł duch ni to Musierowicz, ni to Chmielewskiej, ale -- sądząc po Twoich ocenach -- nie ma to nic wspólnego z tą pierwszą.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.04.2008 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby czytanie książek da... | janmamut
Bo ja wiem, czy skądś nie pożyczyłam? Mam nadzieję, że nie. Ale gdybym miała kogoś podejrzewać, to prędzej Musierowicz, niż Chmielewską, bo tę, owszem, czytywałam, nawet z "Lesia" i pierwszych tomów "Autobiografii" zaśmiewałam się na zabój, ale potem mi się trochę znudziła - a do Musierowicz sięgam systematycznie, zwłaszcza do pierwszych tomów "Jeżycjady", nadrabiając zaległości z lat młodzieńczych (kiedy bowiem zaczęły się ukazywać, to jest pod koniec lat 70, uważałam się za osobę BAAARDZO dorosłą, która takich rzeczy JUŻ nie czyta; odmłodniałam gwałtownie 20 lat później...).
Użytkownik: Panterka 28.05.2008 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Co prawda młodą mamusią j... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja podobnie. Zauważyłam, że młody zasypia podczas spaceru, więc zabierałam książkę, spacerowałam po jakiejś polnej dróżce i czytałam. Czytałam też w domu na głos, co małego bardzo bawiło. W dodatku wybredny nie był, pasowała mu i Christie, i historyczna i s-f.
Gdy dorósł, miałam lepiej - siedział w piaskownicy czy ogólnie na placu zabaw, a ja siedziałam na ławeczce, czytając i od czasu do czasu zdejmując młodego z drabinki, z której nie umiał zejść:-). W tym roku się nauczył. Poza tym dziecko mam grzeczne, potrafi zająć się sobą, tylko czasem ukoronowaniem jego dzieła musi być moja aprobata. Gdy takie tęskne "Mamooo, chodź, musisz to zobaczyć" słyszę mniej więcej co pięć minut - przenoszę się na łóżko w jego pokoju, gdzie na chwilę mogę oderwać jedno oko od książki, pochwalić dzieło i wrócić do czytania.
Jednakże wciąż mam wyrzuty sumienia, że za mało się dzieckiem zajmuję, poświęcając czas na czytanie...
Użytkownik: bluejanet 23.04.2008 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ciekawa czy młode ... | temm
To samo co zwykle, tylko jakby troche mniej.

Teraz zrobilo sie cieplutko, wiec spacer sie rozrosl do 3 godzin ;) Jak maly zasnie, to przycupne z ksiazka na lawce, obok mnie wozek i sobie siedzimy/spimy/czytamy ;) W zimie nie bylo szans na czytanie - bo musialam chodzic, zeby mi stare kosci nie marzly ;) i tylko na godzine wylazilismy.
Wyprawy do biblioteki i poszperania na polkach sobie nie wyobrazam. Trzeba wejsc na pieterko, rozbierac dziecko, bo cieplo itd. A uwielbiam przerzucac ksiazki na polkach. Na szczescie zamawiam ksiazki przez internet i wchodze na 3 minuty do biblioteki i odbieram ksiazki. Wiec nie wyczaje juz ciekawostek, albo nie zasugeruje sie okladka/opisem/poczatkiem. Szukam w katalogu tylko znanych autorow, i ksiazki znane z biblionetkowych polecanek.
Jak maly zacznie chodzic, to sobie bedziemy spacerowac po bibliotece :D:D:D Bo wyciagac z wozka i z nim na reku szukac ksiazek - niedasie.

A co czytam - mozna zajrzec do schowka ;)
Użytkownik: cypek 28.05.2008 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: To samo co zwykle, tylko ... | bluejanet
Dzisiaj w metrze widziałem młodą matkę czytajacą Marka Edelmana najnowszą książkę.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: