Klasyka wagi muszej
Nie ulega wątpliwości, że "Władca Much" Goldinga jest pozycją należącą do klasyki, kanonu literatury światowej. Dla mnie jednak pasuje ona bardziej do kanonu lektur szkolnych, w którym jest bądź była... (trzy pierwsze etapy edukacji mam już dawno za sobą).
Myślę, że treść książki kojarzy każdy, bądź to ze słyszenia, bądź też z adaptacji filmowej. Grupa brytyjskich chłopców, w większości sobie obcych, trafia na - jak się okazuje - bezludną wyspę po katastrofie samolotu. Po zorientowaniu się w sytuacji i stwierdzeniu, że nie ma z nimi dorosłych, zaczynają budować społeczność według tych reguł, które Brytyjczycy mają we krwi. Wybierają przywódcę, ustalają prawa, dzielą się obowiązkami, ustalają procedury, które mają pomóc im w przetrwaniu i znalezieniu ratunku. Sielanka jednak nie trwa długo, a jak to bywa najczęściej, największym zagrożeniem dla demokracji jest wojsko (w tym wypadku - mająca autorytarnego dowódcę grupa dzieci wyznaczonych do polowania, cechująca się posłuszeństwem i zorganizowaniem).
Książka, która, zależnie od wydania, ma nieco ponad 200 stron, wbrew temu, co wyłania się z jej streszczeń, nie jest zdominowana przez walkę obozów, które powstają po schizmie, do której doprowadza lider myśliwych. W większości opisuje tworzenie się tej społeczności, pewne mechanizmy charakterystyczne dla tego procesu. Operuje alegoriami, ciekawie nakreśla rysy psychologiczne postaci, ukazuje sposób myślenia i funkcjonowania dzieci, natomiast nie zachwyca. Nawet w końcowej części, gdy konflikt obu obozów osiąga swoje apogeum, doznania nie przekraczają pewnego pułapu, który mógłby naprawdę zmącić umysł człowieka świadomego natury ludzkiej i tego, jak świat działa.
Moja główna refleksja po przeczytaniu tej książki brzmi następująco: jest to klasyka w sam raz dla uczniów gimnazjum lub liceum. Dla tej grupy wiekowej przeczytanie "Władcy Much" będzie lekcją cenną i zrozumiałą, ze względu na prosty język, jakim książka jest napisana. Tym, co czyni ją odpowiednią dla młodzieży, jest także, w gruncie rzeczy, dość łagodny język i niewielka drastyczność opisów. Natomiast starszym czytelnikom można tę pozycję polecić jedynie jako uzupełnienie, w myśl zasady, że warto znać każdą książkę, która na stałe zagościła w kanonie naszej, zachodniej cywilizacji.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.