Dodany: 12.01.2008 23:38|Autor: piano

Książka: Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie
Lekszycki Paweł

2 osoby polecają ten tekst.

Totalna porażka


Już sam tytuł tej książki pozostawia wiele do życzenia. Prawdę powiedziawszy, kojarzy mi się z pedofilią, ale to takie osobiste odczucie. Gorzka refleksja nad tym, co zawarte w słowach Lekszyckiego.

Utwory znajdujące się w tym tomiku zaburzają obraz pięknej, czystej poezji. Pod pojęciem czystej rozumiem swego rodzaju przejrzystość stylu oraz posługiwanie się słowami zwykłymi, prostymi, nieskomplikowanymi, którym autor nadaje poetycki wizerunek i brzmienie. Nie sztuką jest opisywać i układać wiersze o szarej, jakże zbrudzonej pyłem rzeczywistości, o porozwalanych po świecie puszkach po coli itp. Cały tomik przytłacza pesymistyczną nutą fałszu i jakiejś obłudy. Odbiorca sam nie wie, gdzie się znajduje ani co się dzieje między wierszami. Cała ta chaotyczność, nietypowe metafory, bałagan i zgiełk naprawdę doprowadzają człowieka do obłędu. Bo takie właśnie są dla mnie te utwory. Nie ma w nich miejsca na refleksję, chwilę sensownej zadumy. Nie ma miejsca dla odbiorcy, wszystko bezduszne, puste w środku, słowa jak gdyby zawieszone w powietrzu i nie wiesz, skąd się tam wzięły. Taka poezja nie jest mi droga, takiej poezji nie doceniam, bowiem jestem zwolenniczką literatury klasycznej, starszej i dojrzalszej. Poezja nowoczesna jest dla mnie przykrym doświadczeniem życiowym. Gdy po raz pierwszy przeczytano mi jeden z utworów tego poety, poczułam, że mój obraz poezji został stłumiony, zachwiany. Wiersze zawarte w tym tomiku nie brzmią dumnie i właściwie młody artysta nie ma się czym szczycić, mimo wielu sukcesów. Możemy tylko mieć nadzieję na to, że się poprawi. Cóż... wszystko przed nim, ale nigdy nie będę trzymała za niego kciuków.

Reasumując swą krytyczną opinię, chciałabym powiedzieć, że książki tej nie polecam szczególnie ludziom młodym, dojrzewającym do funkcjonowania w dorosłym świecie. Wiersze Pawła Lekszyckiego mają tak specyficzną i niefortunnie skonstruowaną formę, że powinno się na nie naprawdę "uważać". Po prostu zwracajmy uwagę na to, co czytamy. Trzeba być zdystansowanym człowiekiem zarówno do siebie, jak i do życia, by móc ogarnąć poezję, którą prezentuje nam Lekszycki. By nie zatracić się w jakiejś próżni i nie zawisnąć w pustce beznamiętnych spojrzeń i westchnień. By w końcu nie mieć jakichś myśli samobójczych z powodu przesycenia pesymizmem i nietypowym, trudnym dowcipem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7542
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: szycki 09.03.2008 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Już sam tytuł tej książki... | piano
Tydzień znalazłem tutaj recenzję z „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie" mojego autorstwa. Radość dla mnie tym większa, myślałem, że ktoś zrecenzował książkę, którą opublikowałem niemal trzy lata temu. Zatem żyje, krąży przekazywana z rąk do rąk, Alleluja! Zmartwił mnie wszak nieco tytuł notki, który nie zapowiadał peanów pochwalnych. Dobre samopoczucie na chwilę przyćmił lęk o to, że ktoś uczciwie zdemaskował słabostki tych wierszy. Ale już po lekturze pierwszego zdania zamiast o swoje wiersze zacząłem obawiać się o samopoczucie autorki recenzji. Napisała zatem Ganzi, że „już sam tytuł tej książki pozostawia wiele do życzenia. Prawdę powiedziawszy, kojarzy mi się z pedofilią, ale to takie osobiste odczucie." Trudno polemizować mi z podobną diagnozą zwłaszcza, że autorka odwołuje się do osobistych odczuć. Pragnę jednak zapewnić, że w odległości tysiąca mil poetyckich od wspomnianego leży inny sens, którego źródło bije w Biblii.

Zarzuciła mi ponadto krytyczka, co następuje:
1) Utwory znajdujące się w tym tomiku zaburzają obraz pięknej, czystej poezji.
2) Cały tomik przytłacza pesymistyczną nutą fałszu i jakiejś obłudy.
3) Odbiorca sam nie wie, gdzie się znajduje ani co się dzieje między wierszami.
4) Cała ta chaotyczność, nietypowe metafory, bałagan i zgiełk naprawdę doprowadzają człowieka do obłędu.

Wyznaje też pani Ganzi: „Taka poezja nie jest mi droga, takiej poezji nie doceniam, bowiem jestem zwolenniczką literatury klasycznej, starszej i dojrzalszej [...] Gdy po raz pierwszy przeczytano mi jeden z utworów tego poety, poczułam, że mój obraz poezji został stłumiony, zachwiany".

O, głupi ja! Już począłem żałować, że napisałem te wiersze, że opublikowałem je w wydawnictwie, co do którego mogłem mieć uzasadnione podejrzenia, że będzie je kolportować i że książka ma szanse trafić w ręce bezbronnego, nieświadomego niczego odbiorcy, któremu wyrządzi niepowetowane straty, spustoszy psyche. Ale panią ostrzegano, o droga Ganzi! Pani czytano wiersz i czułaś, pani, jakie mroczne przepaście zamierza Tobie powierzyć. O, po cóż czytałaś książkę, Ganzi, jeżeli wiedziałaś, jaką burzę zwiastowała ta biedna jaskółeczka jednego wiersza? O, Winkelriedzie, na swojej piersi skupiłaś te srogie włócznie, by ocalić niczemu niewinnych? Z tego miejsca, Twoimi słowy, pani, ostrzegam zatem bezbronnych:

„Trzeba być zdystansowanym człowiekiem zarówno do siebie, jak i do życia, by móc ogarnąć poezję, którą prezentuje nam Lekszycki. By nie zatracić się w jakiejś próżni i nie zawisnąć w pustce beznamiętnych spojrzeń i westchnień. By w końcu nie mieć jakichś myśli samobójczych z powodu przesycenia pesymizmem i nietypowym, trudnym dowcipem."

Najwyraźniej zabrakło dystansu, gdy napisałaś, pani, co następuje: „Miałam zaszczyt poznać tego poetę osobiście podczas warsztatów dziennikarskich i jeszcze jednego spotkania literatów. Wysnułam jeden jakże przykry wniosek. Jest to człowiek kompletnie niezrównoważony i nieustabilizowany emocjonalnie (sic!). Poza tym wiersze mówią same za siebie. Ich nostalgia i mrok wymykający się między wierszami są po prostu tak okrutne, że można oszaleć. Katastrofa."

Wobec powyższej diagnozy pozostaję bezbronny. Cały mój flegmatyczny z natury spokój każe mi skonstatować, że któreś z nas powinno się leczyć, któreś z nas oszalało naprawdę.
Użytkownik: janmamut 10.03.2008 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tydzień znalazłem tutaj r... | szycki
Nie znam tych wierszy, ale nie przejmowałbym się opinią "białej kobiety", której tytuł „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie" kojarzy się z pedofilią. Cóż, bywają różne przypadki: jedni uważają się za Napoleonów, inni słuchają radia, przykładając cegłę do ucha, innym Chrystus kojarzy się ze zboczeniem...
Użytkownik: hburdon 10.03.2008 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam tych wierszy, al... | janmamut
"nie przejmowałbym się opinią "białej kobiety", której tytuł „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie" kojarzy się z pedofilią."

Nie wiem, czy bardziej mnie to szokuje, czy śmieszy, chyba jednak dam się rozbawić temu absurdowi. :)
Użytkownik: janmamut 10.03.2008 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: "nie przejmowałbym s... | hburdon
A skoro już o życiu seksualnym mowa ;-), to gratuluję nagrody za recenzję. W ogłoszeniu o tym, niestety, nie przewidziano miejsca na komentarze...
Użytkownik: hburdon 10.03.2008 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A skoro już o życiu seksu... | janmamut
Dziękuję. :)
Użytkownik: cynkol 11.03.2008 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. :) | hburdon
Ja także gratuluję! Brawo! :)
Użytkownik: jagu 11.03.2008 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam tych wierszy, al... | janmamut
"Białą kobietą", ale "walczącą z rasizmem" i zainteresowaną "malarstwem artystycznym". Ważne, że tylko "artystycznym". My wszyscy, którzy walczymy z rasizmem, wiemy z historii, do czego może prowadzić zajmowanie się np. takim malarstwem pokojowym. ;-)
Użytkownik: beatrixCenci 16.03.2008 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: "Białą kobietą"... | jagu
No, ale gdyby ktoś właśnie zajmował się jednak tym malarstwem pokojowym, zamiast je porzucić dla polityki, to ten piękny i pożyteczny zawód wiele by na tym zyskał, a co dopiero mówić o świecie... ;-)
Użytkownik: piano 23.02.2009 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "Białą kobietą"... | jagu
Śmiejesz się z określenia biała kobieta, cóż... Nie wiesz czego ono dotyczy i z jaką sytuacją było to związane. Zresztą wątpię żeby cię to interesowało. A tak przy okazji malarstwo pokojowe mnie zupełnie nie kręci :/
Użytkownik: piano 23.02.2009 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam tych wierszy, al... | janmamut
Przede wszystkim - dla jasności: Nie uznaję Chrystusa za zboczeńca nawet nie wspomniałam żadnej osoby boskiej. Sądziłam że rozmawiamy tu o książkach a nie o poglądach religijnych.
Użytkownik: janmamut 23.02.2009 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przede wszystkim - dla j... | piano
Ależ właśnie o książkach rozmawiamy! Odniesienie kulturowe jest jasne chyba dla 90% Polaków, ale skoro po roku nadal wydaje się niejasne, przypomnę:
“Gdy Jezus to zobaczył, oburzył się i powiedział do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie zabraniajcie im, bo do takich jak one należy Królestwo Boga. Zapewniam was: Kto nie przyjmie Królestwa Boga jak dziecko, nie wejdzie do niego. I objął je, i błogosławił, kładąc na nie ręce” (Mk 10, 14-16)

Do tego nawiązuje tytuł tomiku. Jeśli więc komuś kojarzy się z pedofilią (a "ja i Ojciec jedno jesteśmy" pewnie z kazirodztwem homoseksualnym), nie jest spełniony warunek właściwego umieszczenia w kontekście kulturowym i literackim, a -- jak wiemy z zasad logiki -- wnioski wyciągnięte z błędnych przesłanek nie mają wartości poznawczej.
Użytkownik: piano 25.02.2009 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ właśnie o książkach ... | janmamut
Wiem że to takie biblijne nawiązanie, ale nic na to nie poradzę, że tak nam się skojarzyło gdy po raz pierwszy - jakieś 3 lata temu usłyszeliśmy w klasie owy tytuł. Tego się niestety nie da zmienić. Wybacz więc, że nie jestem w stanie cofnąć swego pierwszego skojarzenia jakie przyszło nam wtedy na myśl. Nie zamierzałam aż tak dotkliwie urazić. Poza tym nie jest o powód wart takiego oburzenia.
Użytkownik: hburdon 26.02.2009 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że to takie biblijne... | piano
Dzieciom w szkole się różne rzeczy niemądrze kojarzą, to nie nowina; ale to naprawdę nie powód, żeby takie głupstwa wypisywać na publicznym forum.
Użytkownik: apsara 12.03.2008 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tydzień znalazłem tutaj r... | szycki
ojej. a ja wczoraj przypadkowo z polki w empiku wygrzebalam w ciemno zakupilam i poszlam czytac /tak sie koncza sytuacje gdy ktos bardzo spozniony a ktos czekac musi

zachwycilam sie i w ogole mialam ochote przepisywac do pamietniczka dlugie linijki frazy w ogole zalozyc pamietniczek zeby moc to zrobic ;)

pewnie to nieistotne ale chcialabym zeby pan autor kiedys zajrzal tu znow i wiedzial ze niektorzy mieli duzoe och i ach z tym tomikiem :)
Użytkownik: szycki 13.03.2008 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: ojej. a ja wczoraj przypa... | apsara
jest to na pewno miła i dobra wiadomość dla autora;-) dziękuję. dobrze wiedzieć, że książeczka wzbudziła również pozytywne emocje. pozdrawiam
Użytkownik: piano 23.02.2009 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tydzień znalazłem tutaj r... | szycki
Dopiero wczoraj przeczytałam Pana wypowiedź odnośnie mej recenzji. Dawno już nie zaglądałam do BiblioNETki z braku czasu. Tyle się wydarzyło, że zdążyłam zapomnieć o tym serwisie. Swoją drogą... W życiu nie spodziewałam się, że jedna głupia krytyczna recenzja będzie w stanie wywołać taką burzę wśród internautów i wzbudzi tak wiele kontrowersji.

Bez obaw nie zabrakło mi dystansu ani do samej siebie ani do innych rzeczy. Leczyć się jeszcze nie muszę, bowiem nie ma ku temu poważniejszych powodów:) Poza tym bądźmy szczerzy tak naprawdę w każdym z nas jest trochę z wariata, co wychodzi w różnych okolicznościach - ja się tego nie wstydzę. Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła i wcale nie ironizuję.

Po co czytałam tę książkę? Trudno powiedzieć, ale prócz owego zamętu który miałam w głowie po jej przeczytaniu, było coś jeszcze. Chodzi mi o i nietypowe doświadczenie wrażeń literackich. Mimo mojego negatywnego nastawienia myślę, że czas który poświęciłam na przeczytanie tamtych wierszy nie był straconym. Po prostu każdy z nas ma inny gust:)
Użytkownik: cynkol 11.03.2008 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Już sam tytuł tej książki... | piano
Dziewczynko! Zastanów się, co Ty wypisujesz......... [szczęka opadła mi na klawiaturę]

To jakieś kompletne pustosłowie!

Na swojej stronie przedstawiasz się jako "indywidualne indywiduum". Jakie z Ciebie "indywiduum"?! Ty po prostu bądź sobą!
Użytkownik: gajda 12.03.2008 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziewczynko! Zastanów się... | cynkol
Dyskutujemy o książkach...
Użytkownik: piano 23.02.2009 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziewczynko! Zastanów się... | cynkol
Na mój temat wolno mi mówić i myśleć to, na co tyko przyjdzie mi ochota. Jeśli kwestionujesz mój indywidualizm - trudno. Szczerze powiedziawszy nie wiele mnie to interesuje. Poza tym to chyba nie jest dyskusja na temat mojej osobowości.. . bo chwilami można odnieść takowe wrażenie :) pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: