Dodany: 30.01.2013 00:10|Autor: misiak297

Książka: Bardzo biała wrona
Nowak Ewa

4 osoby polecają ten tekst.

Świetna psycholożka, przeciętna pisarka


Powieści Ewy Nowak – psycholożki współpracującej m.in. z pismami „Victor Gimnazjalista” czy „Cogito” – może nie wywołują takich emocji i wielostronicowych dyskusji na różnych forach internetowych jak bardzo zbliżonego typu Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz, jednak nie da się zaprzeczyć, że cieszą się dosyć dużą popularnością wśród młodzieży. Tylko czy po książki z serii o warszawskich nastolatkach wchodzących w dorosłość chętnie sięgną też dorośli czytelnicy (jak to się zdarza w przypadku poznańskiego cyklu?). Zadawałem sobie wielokrotnie to pytanie czytając „Bardzo białą wronę” – i mam mieszane uczucia.

Nastoletnia Natalia Milewska marzy o wielkiej miłości. Nieoczekiwanie poznaje Norberta Kruka z muzycznej rodziny z tradycjami – zauroczenie szybko prowadzi do zakochania i wyznań dozgonnej miłości. A jednak w typową ckliwą sielankę zaczyna się wkradać jakiś cień - Norbert jest porywczy i zazdrosny, a Natalia zaczyna czuć się coraz mniej pewnie. Ważny jest również wątek państwa Milewskich, którym udaje się adoptować kilkuletnie dziecko. Jednak to, co miało być szczęściem, przynosi całej rodzinie utrapienie – czteroletni Marek agresją terroryzuje swoich opiekunów. Równolegle obserwujemy problemy przyjaciółki Natalii, Mileny, która zaczyna czuć nieoczekiwany dystans w dotąd udanym związku z Witkiem.

Pamiętam swoje wrażenia po lekturze powieści „Wszystko, tylko nie mięta” i „Diupa”: pisany nieudolnie „pod Jeżycjadę” lukrowany gniot. Sięgnięcie po „Rezerwat niebieskich ptaków” oraz „Bardzo białą wronę” upewniło mnie, że Ewa Nowak już nie „pasożytuje” literacko na sadze rodu Borejków – wyrobiła sobie własny styl. W jej powieściach również mamy wspierające się rodziny, ale nie są to rodziny żyjące praktycznie bez problemów. Co więcej, tematyka, którą porusza Nowak, jest odważna i aktualna społecznie. W „Bardzo białej wronie” mamy aż trzy problemy: toksyczny związek (okazuje się, że takie relacje nie są domeną tylko ludzi dorosłych), problemy z adopcją i nieporozumienie, które prowadzi do rozpadu czegoś wartościowego. Bohaterowie tej książki nie są kryształowi, nie brakuje tu agresji i łez, nawet seks nie jest tabu.

„Bardzo biała wrona” jest napisana prostym, przystępnym językiem – trudno się oderwać od tej powieści. Jej autorka, jak wspomniałem na początku, jest psychologiem – i to widać. Postaci (zwłaszcza Natalia i Norbert) są wiarygodne, a pokazanie tworzenia się toksycznych relacji – niezwykle przekonujące. On manipuluje dziewczyną jak chce, a narażona na jego humory, agresję i poniżanie Natalia wpada w psychozę. Ewa Nowak perfekcyjnie oddaje emocje, obawy, poczucie winy. Kto przeżył podobny związek, ten bez trudu odnajdzie w doświadczeniach Natalii swoje. Czy bohaterce uda się uwolnić od przemocy psychicznej? Tego nie zdradzę.

„Bardzo biała wrona” mogłaby być naprawdę dobrą powieścią. Problem w tym, że w przypadku Ewy Nowak zawodowe wyczucie psychologii nie idzie w parze z zachwycającym literacko stylem – i to się naprawdę mści. Jej książki czyta się szybko, ale czytelnik co rusz napotka jakiś feler – a to akcja jest nienaturalnie przyspieszona, a to występują irytujące powtórzenia („[Pies] Bobik co prawda nie jadał sztućcami, ale miał swoje miejsce. Miał czternaście lat, był głuchy jak pień z węchem też miał kłopoty”[1]) , niezręczności stylistyczne („Mieli dziesiątki zwierząt do dyspozycji. W domach dziecka często jest masa zabawek, gier i klocków do dyspozycji”[2]), a to razi pobieżność w opisie jednych bohaterów (dowiadujemy się na przykład, że Milena potrafi opowiadać świetne historie, przy których wszyscy zaśmiewają się do rozpuku, ale to tylko puste słowa – nie będzie nam dane usłyszeć tych słynnych historii; dowiemy się tylko, że rozśmieszyły one Natalię) i przejaskrawienie innych (problemy Norberta mogły wynikać z jego dzieciństwa; nie trzeba było przedstawiać go jako sadysty świadomie znęcającego się nad dziewczyną – to zbyt czarne barwy w i tak czarnej historii), a to ma się wrażenie, że autorka chciała uchwycić za dużo srok (a może wron?) za ogon i niektóre wątki są naprawdę niepotrzebne (o ile poruszenie problemów z adopcją dziecka można jeszcze zrozumieć, jako że dotyczą rodziny Natalii, to już wstawione chyba na siłę wtręty odnoszące się do Mileny i jej związku z Witkiem autorka spokojnie mogła sobie darować). Efekt całości psuje niepotrzebny epilog.

Ambitny, odważny i poruszony całkiem mądrze temat psuje więc cała seria mniej lub bardziej widocznych niedoróbek, które mogą umknąć młodszemu czytelnikowi, ale przed bardziej doświadczonym raczej się nie ukryją. To sprawia, że „Bardzo białą wronę” trudno mi było ocenić – bo na pewno nie jest powieścią przeciętną, ale do zupełnie dobrej trochę jej jednak brakuje.

Widać nie każdy potrafi być dobrym psychologiem i dobrym literatem jednocześnie. Może to znowu niefortunne chwycenie dwóch białych wron... przepraszam, srok! za ogon…


---
[1] Ewa Nowak, „Bardzo biała wrona”, wyd, Egmont Polska, 2009, s. 29.
[2] Tamże, s. 36.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5135
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: jakozak 24.05.2013 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieści Ewy Nowak – psyc... | misiak297
Misiaku. Zapewniam Cię, że bardzo dorosłej osobie ta książka się spodobała i ją obeszła.
Przyznaję się również, że mimo iż na pewno jestem czytelnikiem baaaaardzo doświadczonym, błędów nie wyłapywałam. Tu potrzeba czytelnika polonistycznie wykształconego, a to nie ma z wiekiem nic wspólnego. :-)
Użytkownik: misiak297 24.05.2013 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku. Zapewniam Cię, ż... | jakozak
Cieszę się, że książka Ci się podobała. Porusza ważny temat, na pewno warto po nią sięgnąć - mimo tych niedoróbek technicznych, które mi osobiście zgrzytały. Czasami takie rzeczy po prostu można wybaczyć w obliczu innych atutów. I ja te błędy Ewie Nowak wybaczam - choć to nie ma wpływu na podwyższenie oceny.
Użytkownik: jakozak 25.05.2013 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że książka Ci... | misiak297
Oceniasz jak fachowiec po prostu.
Ja przeżywam książki. Podchodzę do nich emocjonalnie. Po to je czytam.
Użytkownik: Pani_Wu 04.10.2015 01:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieści Ewy Nowak – psyc... | misiak297
Zdecydowanie atuty przeważają nad niedoróbkami. Nareszcie spotykam w książce dla młodzieży prawdziwy problem, w dodatku przedstawiony z jednej strony wręcz modelowo pod względem psychologicznym, a z drugiej, wpasowany w rzeczywiste realia współczesnej młodzieży. Jeśli do tego dodamy emocje, jakie w czytelniku wywołuje fabuła, to uważam, że książka spełnia swoją rolę z nawiązką.
Masz rację Misiaku. Ten, kto przeżył toksyczną relację, odczuje prawdziwość tego wątku każdą komórką swojego ciała.
Od strony warsztatu owszem, zbyt dużo jest relacji, opowiedzenia wydarzeń, zamiast zbudowania scen, z których czytelnik sam by wyciągnął wnioski. Na szczęście główny wątek Natalii i Norberta jest skonstruowany bardzo dobrze. Skrótowce dotyczą spraw młodszego brata Natalii i koleżanek.
Zakończenie, jak sądzę, jest zaproszeniem do sięgnięcia po kolejny tom cyklu.
Bardzo dobra książka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: