Witam,
Staram się przypomnieć sobie tytuł książki, na którą natknęłam się będąc nastolatką (więc chodzi chyba o coś z literatury młodzieżowej, aczkolwiek nie jestem pewna).
Książka przedstawiała losy młodej kobiety, która wyjeżdża gdzieś na wieś, do małego drewnianego domku, opiekować się końmi. To jest jej zajęcie tymczasowe, odskocznia od czegoś (?). Po drodze przypałętały się jej 2 psy - bezdomny znajda i drugi - rasowy szczeniak, który został jej przez kogoś podarowany (pamiętam dokładnie, że szczeniak miał na uszach jakieś konstrukcje, które miały sprawić, że jego uszka będą przepisowo stały, bohaterka od razu je ściągnęła i w konsekwencji jedno ucho było klapnięte).
Jeszcze jeden szczegół - na 99% jest to polska powieść.

Błagam, pomóżcie, męczy mnie to straszliwie! ;)