Użytkownik: gosiaw 20.04.2012 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się ostatnio zastanaw... | Ayame Tak. Mnie się zdarzało i zdarza. W przeciwnym razie dostanę to za chwilę w polecankach. Mogę wówczas zaznaczyć, że nie jestem zainteresowana, ale po co? Przecież daną pozycję czytałam.
Ale raczej na siłę nie wyszukuję co by tu można jeszcze ocenić. Jak natknę się w polecankach na coś co już czytałam to oceniam.

Użytkownik: Ayame 20.04.2012 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Mnie się zdarzało i ... | gosiaw Ja z polecanek za bardzo nie korzystam, więc to akurat nie jest dla mnie problemem. Ale z kolei lubię mieć porządek w ocenach i albo oceniać wszystko dokładnie, co się tylko da, albo tylko to, co naprawdę czytałam.

Użytkownik: mivael 11.10.2012 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się ostatnio zastanaw... | Ayame Zgadzam się, w BiblioNetce niestety panuje spory bałagan jeśli chodzi o bibliografie poszczególnych autorów. Co ma miejsce szczególnie przy autorach piszących krótkie formy literackie jak opowiadania. Moim zdaniem powinna panować zasada, że utwór może wystąpić tylko raz w bibliografii, jeśli jak w przypadku Lovecrafta bardzo często wychodzą różne reedycje w bibliografii powinny być uwzględnione same opowiadania. A na przykład u Sapkowskiego mogą być tomy. Należy tutaj jednak zachować konsekwencje.

Użytkownik: mchpro 07.12.2012 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, w BiblioNetc... | mivael Dyskusja na ten temat przetacza się przez forum bnetki co jakiś czas.

Zastanówmy się. Aby uniknąć - jak piszesz - bałaganu, moglibyśmy w przypadku Doyle'a rozważyć dwa podejścia do zagadnienia:

1) Nie dodawać do katalogu "Księgi wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa".
lub
2) Dodać "Księgę..." do katalogu i usunąć z niego wszystkie dotychczas wydane książki z Holmesem w roli głównej.

Moim zdaniem żaden z ww. wariantów nie jest dobry. Wolę już "bałagan".

Użytkownik: Neelith 12.06.2013 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskusja na ten temat prz... | mchpro Rzeczywiście takie rozwiązanie nie jest dobre. Ja oceniam "fizycznie" te książki, które czytam. Skoro czytam "Księgę wszystkich dokonań..." to tylko ją ocenię - moim zdaniem nie ma sensu mnożyć ocen. Jeżeli jednak przeczytam kiedyś jakąś pojedynczą, odrębnie wydaną powieść o SH, albo zbiór opowiadań, to też go ocenię. Jest to tym bardziej uzasadnione, że czy chcemy czy nie to wydanie książki (tłumaczenie, korekta, itp.) też wpływa na odbiór lektury. Tak zrobiłam np. w przypadku E.A. Poe'go - oceniłam kilka opowiadań, które przeczytałam, a gdy skończę "Opowieści..." to dorzucę również tę ocenę. To też nie jest rozwiązanie idealne, ale przynajmniej mam jakieś odniesienie, tzn. oceniam tyle "sztuk" książek ile przeczytałam ;)

Użytkownik: marysiek 17.05.2014 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się ostatnio zastanaw... | Ayame Dla mnie nie ma z tym problemu. W takich wypadkach oceniam i zbiór i pojedyncze książki. Przecież odbiór całej serii i każdego z tomów może być zupełnie inny, stąd i inna ocena :)

Użytkownik: jakozak 03.09.2015 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się ostatnio zastanaw... | Ayame Oceniłam tylko Księgę dokonań.
Inne tytuły oceniałam wcześniej - gdy je czytałam. Na przykład Pies Baskerville'ów.