Dodany: 30.09.2010 17:10|Autor: iamone

Książka: Zmierzch
Meyer Stephenie

2 osoby polecają ten tekst.

Grafomania pierwszej klasy dla masy


Jest na świecie tyle dobrej literatury, naprawdę dobrej. Fantastyki także. I książek o miłości. O wampirach też się coś znajdzie. I o wilkołakach. Ale to właśnie książki pani Meyer cieszą się tak ogromną popularnością. Dlaczego? Nie wiem... Dla mnie to strata czasu.

Sukces tych książek to wynik prężnego marketingu, a nie ciekawej, nowatorskiej fabuły. Ważne, by dobrze się sprzedało, by były filmy w kinach. By młodzież (zwłaszcza) była zachwycona piękną historią o tragicznej miłości. Mamy tu masową produkcję wilkołaków oraz wampirów i żadnego przesłania, żadnych głębszych myśli. Tylko papka rozciągnięta na kilka tomów.

Nie mówię, że trzeba od razu czytać klasyków. Nie każdy lubi. Ale o miłości pisano już wielokrotnie i z dużo lepszym efektem. Tak wielu ludziom podoba się Meyerowska saga o wampirach, że jest to przerażające. O czym to świadczy? O tym, że o gustach się nie dyskutuje. Za pióro może w dzisiejszych czasach chwycić każdy i wydać nawet najgorszy chłam. Przy dobrej akcji promocyjnej zostanie milionerem, jak Rowling, Coelho. Teraz także autorka "Zmierzchu".

Pomysł przebrzmiały, pióro tak lekkie, że ledwo wodzi po papierze, bardzo powierzchowne podejście do budowania portretów bohaterów, fabuła najniższych lotów, skoncentrowanie się na tym, co dobrze się sprzeda. To tyle na temat "twórczości" pani Meyer.

Zdecydowanie nie polecam. Szkoda psuć sobie oczy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 20904
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 52
Użytkownik: embar 11.12.2010 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest na świecie tyle dobr... | iamone
A ja sobie przeczytałam. Z radością :))
I powiem, że żaden z licznych harlekinów ani horrorów jakie przeczytałam nie przygotował mnie na COŚ takiego :)) Przechodzi ludzkie pojęcie.
Użytkownik: jml2000 19.02.2011 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest na świecie tyle dobr... | iamone
Popieram.
Takiego chłamu już dawno nie miałam w rękach, z wyjątkiem Coelho.
Użytkownik: cosette 20.07.2011 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest na świecie tyle dobr... | iamone
Istnieją książki, których nie można czytać w pewnym wieku i do tej kategorii zaliczam sagę Meyer. Gdybym sięgnęła po "Zmierzch" kilka dobrych lat wcześniej, byłabym z całą pewnością zachwycona, błędy językowe niezauważone, a ocena w BiblioNetce znacznie wyższa. Niemniej, nie uważam czasu, jaki poświęciłam na tę lekturę, za stracony. Warto wiedzieć, co czytają gimnazjaliści. Warto czasem sięgnąć po książkę, która nie wymaga od czytelnika zbyt wiele, aby po prostu się rozerwać.

We wczesnej młodości zaczytywałam się w Rowling, jeszcze nie tak dawno sięgałam po horrory Kinga. Gdy człowiek dojrzewa, zmienia się także jego wrażliwość czytelnicza. Nie uważam dziś serii o Harrym Potterze za mistrzostwo literackie, wspominam ją jednak z dużym sentymentem, chadzam na kinowe ekranizacje etc. Smutno mi, że w moim otoczeniu przyznanie się do czytania "Zmierzchu" czy "Zakonu Feniksa" uchodzi za absolutne faux pas. Podobną 'renomą' cieszy się King, Coelho, Meyer, Koontz.. tych nazwisk znalazłoby się o wiele więcej. Nie podoba mi się to zjawisko. Czy można je określić jakoś inaczej, niż nadając mu miano pseudointelektualizmu?
Użytkownik: Zoana 20.07.2011 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Istnieją książki, których... | cosette
A ja bym jednak nie wrzucała do jednej szufladki wiadomej sagi i cyklu o Harrym Potterze. Książki Meyer to takie naiwne romansidełka dla nastolatek i grono osób zachwyconych nimi raczej nie wykracza poza ten przedział wiekowy (chociaż ja, przyznaję, pierwszy tom oceniłam na 4, bo był jeszcze "jaki taki" i nawet czerpałam pewną przyjemność z czytania). Powieści Rowling natomiast są adresowane przede wszystkim do dzieci i według mnie wspaniale się sprawdzają w tej roli, aczkolwiek urzekły również wielu dorosłych, nie tylko kobiety, mężczyzn też (a jakże, znam taki przypadek i bynajmniej nie jest to osoba o mało wyszukanym guście literackim). Ja sama czytałam cykl (częściowo) jako dziecko i jako osoba dorosła, i nadal uważam, że jest rewelacyjny. Dlaczego tak jest?

Moim zdaniem pierwsza ogromna różnica, to sam warsztat pisarski autorek. Czytając Meyer miałam wrażenie, jakbym czytała czyjąś pracę domową na język polski, jej styl jest bardzo prosty, wypracowaniowy, niedbały, tak bezpłciowy, że wręcz go zwyczajnie brak. O pisarstwie Rowling mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest porządne, solidne, tu już widać warsztat, styl - przyjemny, ciepły, lekko dowcipny, po prostu ładny, czuje się atmosferę, czuje się, że to pisał Ktoś, a nie Ktokolwiek.

Po drugie, zgadzam się, że saga "Zmierzch" faktycznie nie niesie za sobą żadnego przesłania, żadnych głębszych wartości, ale o cyklu Rowling już bym tak nie powiedziała. Książki o Harrym Potterze opowiadają przede wszystkim o sile przyjaźni, o tym, jak ważna jest rodzina i przyjaciele, o dorastaniu i problemach z tym związanych, o walce dobra ze złem i o tym, że ostatecznie dobro musi zwyciężyć - a pamiętajmy, do kogo głównie są skierowane. Masz rację, nie jest to może mistrzostwo literackie, ale naprawdę dobre książki. :)
Użytkownik: exilvia 20.07.2011 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym jednak nie wrzuc... | Zoana
Czy tylko ja jeździłam tramwajami z paniami w wieku balzakowskim zaczytanymi w Zmierzchu? ;-)
Użytkownik: Zoana 21.07.2011 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko ja jeździłam tr... | exilvia
Może to te wyjątki potwierdzające regułę? ;)
Użytkownik: Monika.W 23.07.2011 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko ja jeździłam tr... | exilvia
A tak na marginesie - jaki to obecnie wiek balzakowski? Bo mnie się wydaje, że kiedyś to tak "po trzydziestce"... Jesteśmy balzakowskie?
Użytkownik: exilvia 23.07.2011 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak na marginesie - jak... | Monika.W
Pisałam o oryginalnym wieku balzakowskim. :-) Tak, jesteśmy.
Użytkownik: Monika.W 23.07.2011 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisałam o oryginalnym wie... | exilvia
Ale przynajmniej bez Zmierzchu...
:)
jak dobrze być literackim snobem.
Obecnie z: Żeromskim, Słowackim, Mannem i Zielińskim....
Użytkownik: exilvia 23.07.2011 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przynajmniej bez Zmie... | Monika.W
Ja jestem 'z'. :> Przeczytałam 2 tomy, oglądałam wszystkie części. Czy zostanę wykluczona z klubu literackich snobów? ;-) Dobra, dobra, honorowo sama oddam legitymację. :P
Użytkownik: Czajka 24.07.2011 05:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem 'z'. :> Prze... | exilvia
Przeniesie się Ciebie do snobów wyrafinowanych czyli przebiegłych. ;)
Użytkownik: Monika.W 24.07.2011 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeniesie się Ciebie do ... | Czajka
I to jak przebiegły snob - chowa za Zmierzchem Agambena i Arendt:)
Użytkownik: cosette 21.07.2011 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym jednak nie wrzuc... | Zoana
Nie, sprowadzenie serii o Harrym do poziomu "Zmierzchu" byłoby bardzo krzywdzące dla Rowling. Absolutnie nie miałam tego na myśli. Nadal lubię Pottera, choć moje zdanie na całą serię uległo zmianie na przestrzeni tych kilku lat, a mój entuzjazm stał się bardziej statyczny.
Chodziło mi raczej o zdanie mojego studenckiego otoczenia, które w zdecydowanej większości nie ma oporów z wrzucaniem oby serii do jednego worka i przyczepianie im etykiety "chłam".

Użytkownik: exilvia 20.07.2011 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Istnieją książki, których... | cosette
To raczej rodzaj snobizmu niż pseudointelektualizm - ten ostatni wymaga nieco więcej aktywności niż samo zadzieranie nosa. ;-)
Użytkownik: cosette 21.07.2011 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To raczej rodzaj snobizmu... | exilvia
Tak, snobizm też pasuje. Pisząc o pseudointelektualizmie brałam pod uwagę, że wielu z nich zaczytuje się choćby w Mannach czy Joyce, którzy z całą pewnością reprezentują niepoślednią literaturę, a jednocześnie, a priori lekceważą np. Rowling, przy czym nigdy nie mieli w ręce jej książki.
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, snobizm też pasuje. ... | cosette
Jeden z moich profesorów na studiach z lekceważeniem mówił o jakiś pseudo-gwiazdach czy innych wytworach popkultury i nie zarzuciłabym mu pseudointelektualizmu. ;-) Kwestia tego, czy 'intelektualizm' wymaga totalnego otwarcia na wszystko, łącznie z badziewiem. Życie jest krótkie, czasu mało, lektura często zabiera długie godziny. A że pośród badziewia czasem coś błyśnie, to rzadko się jednak zdarza, wiec dlaczego nie tkwić z nosem cały czas w Mannach i Proustach?
Użytkownik: jakozak 21.07.2011 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeden z moich profesorów ... | exilvia
I możesz, Ex, tak stale ambitnie? Mnie to nuży na dłuższą metę. Potrzebuję lekkiej rozrywki, jak powietrza. Latem w ogóle czytam tylko takie.
Życie jest tak ciężkie i trudne, że wolę je sobie umilać, a nie dokładać.
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: I możesz, Ex, tak stale a... | jakozak
Jolu, ja się męczę przy 'lekkich' książkach. :> Nie umiem za bardzo czytać dla czystej rozrywki. Czysta rozrywka nie daje mi przyjemności. Co nie znaczy, że nie sięgam po czytadła.

Chociaż w sumie moja odpowiedź nie była o mnie, bo ja czytam czasem lżejsze książki. I niezmiennie się dziwię sobie, że mi się w większości nie podobają. ;-)
Użytkownik: Czajka 21.07.2011 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, snobizm też pasuje. ... | cosette
Ale, powiedz, jaka jest szansa, że Rowling pisze na poziomie Prousta? Jeżeli mała, to po co mieliby brać jej książkę do ręki ci, którzy liczą na doznania Proustowskie? Wszystko zależy od tego, czego oczekujesz od literatury. Jeżeli szpinaku, to zajadanie się pierogami z jagodami jest stratą czasu. :)
Użytkownik: benten 21.07.2011 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: To raczej rodzaj snobizmu... | exilvia
A ja się uważam za snoba intelektualnego. I wymaga on ode mnie dużo pracy. Wszystkie moje listy książek, które czuję, że powinna znać, filmy, które należy się obejrzeć czy muzyka, do której trzeba się ustosunkować. Lubię wiedzieć takie rzeczy. Wierz mi, że w moim przypadku mój snobizm zabiera baaaardzo dużo czasu. Nie powiem, że wysiłku, bo to przyjemność, ale dzięki niemu się rozwijam i poznaję nowe rzeczy
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się uważam za snoba ... | benten
Benten, ale czy to oznacza, że równocześnie podczytujesz, no nie wiem, Kalicińską, Grocholę, Sagę o Ludziach Lodu, tylko się oficjalnie nie przyznajesz i udajesz, że nie wiesz o co chodzi? ;-)
Użytkownik: benten 21.07.2011 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten, ale czy to oznacz... | exilvia
Akurat żadnej z wymienionych nie czytałam, ale w tym roku jest mój oficjalny rok czytania Chmielewskiej. Nie, miksuję wszystkie style, ale np. Ulissesa, jak już przeczytam, to z niskich pobudek, i chęci odznaczenia go na liście i dowiedzenia się, czemu został uznany za wielkie dzieło. Nie męczę książek i większość klasyki w rezultacie bardzo mi się podoba, ale zabieram się za nie z wrodzonego snobizmu. I jak się przyznam do reszty moich przekonań to już nikt tu nigdy nie będzie chciał ze mną gadać.
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Akurat żadnej z wymienion... | benten
Namiętności do prozy Chmielewskiej mimo najszczerszych chęci zupełnie nie rozumiem. ;-) Ale Twój snobizm mi się podoba. Zdrowy!
Użytkownik: benten 21.07.2011 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Namiętności do prozy Chmi... | exilvia
Myślę, że ludzie połowicznie źle odczytują definicje. Literatura "uznana", należąca do kanonu nie zawsze musi być ciężka. Np. taki Dekameron, który był na mojej liście "każdy, kto chce uchodzić za inteligenta (czyli same snoby) powinien znać". A prawda jest taka, że jak miałam 14 lat to matka otworzyła kufer z książkami, które schowała, żebym się do nich za wcześnie nie dobrała, jak np. Paragraf, Portret Doriana Graya etc. Jak już się dobrałam, to pokochałam i z koleżankami na działce czytałyśmy sobie fragmenty na głos i się zaśmiewałyśmy.
Użytkownik: benten 21.07.2011 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Namiętności do prozy Chmi... | exilvia
Ale widzę, że Christie do Ciebie przemawia. Dla mnie ona jest definicją literatury dla relaksu (też lubię)
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale widzę, że Christie do... | benten
Christie czytałam naprawdę dawno temu. :D Teraz jeśli sięgam po kryminał to z ciekawości (Millenium) albo dla klimatu (na razie czytałam tylko 1 tom, ale zamierzam przeczytać kolejne - cykl o Fandorinie z cudownie rosyjską atmosferą).

Masz rację, słowo "klasyka" odstrasza. Tak samo jak "lektura szkolna". ;-) Co prawda, ja tego ostatniego nigdy nie doświadczyłam i z przyjemnością czytałam lektury, ale klasyka mnie czasem onieśmiela. W końcu to książki, które przetrwały próbę czasu.
Użytkownik: benten 21.07.2011 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Christie czytałam naprawd... | exilvia
Ja bardzo lubię cykl o Fandorinie. Jest to jeden z bohaterów, którymi jestem zauroczona. A niewielu takich się zdarzyło w literaturze. Jestem raczej stała w uczuciach (od czasów Włóczykija).
Ja z lekturami szkolnymi miałam różnie. Ale muszę przyznać, że książki, będące lekturami, a przeczytane przeze mnie wcześniej robiły na mnie inne wrażenie.
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bardzo lubię cykl o Fa... | benten
Ja jestem dość wierna Małej Mi jeśli chodzi o bohaterów prozy dziecięcej. ;-)
Użytkownik: benten 21.07.2011 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem dość wierna Mał... | exilvia
Nigdy nie rozumiałam Małej MI. A Włóczykij był moją pierwszą miłością, bo mógł chodzić, gdzie chciał. I nie musiał się meldować rodzicom
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie rozumiałam Małe... | benten
A ja mam w uszach jej piski z czarnopłytowego audio wydania Lata Muminków. :D
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale widzę, że Christie do... | benten
Ale masz rację. Kryminał to rozrywka. Ale ze mnie sztywniara. ;-)
Użytkownik: Czajka 21.07.2011 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Akurat żadnej z wymienion... | benten
Jeżeli chcesz zweryfikować Ulissesa, to, w mojej opinii, nie jest to żaden snobizm. Chęć czytania rzeczy ambitnych, ogólnie uznanych, to nie jest snobizm. Snobizmem byłoby czytanie ich i wystawianie szóstek, chociaż w czasie lektury umierałoby się z nudów i tęskniło do Kalicińskiej. Ach, może Cię rozczaruję, ale jesteś (na moje oko) bardzo daleka od snobizmu. :)
Użytkownik: benten 21.07.2011 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli chcesz zweryfikowa... | Czajka
To miło! Powinnam to pokazać swojej matce ;>.
W sumie w tego typu określeniach zawsze byłam kiepska.
Ale muszę przyznać, że czuję się lepiej z faktem, że przeczytałam wszystkie te książki uchodzące za "literaturę poważną", że je lubię i czerpię przyjemność z ich czytania. Jakkolwiek by to nazwać :D. Chyba po prostu czytelnictwem.
Ale muszę się przyznać, że kiedy byłam młodsza i zaczynałam swoją akcję Noblistów (przed maturą) to też czułam się onieśmielona tymi pozycjami i zawsze chyba zawyżałam trochę ocenę, w poczuciu, że się po prostu nie znam, nie rozumiem i coś mi umknęło.
I co wy tak o tej tajemniczej Kalicińskiej?
Użytkownik: Czajka 21.07.2011 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten, ale czy to oznacz... | exilvia
Benten (uwaga, będę obgadywać) właśnie się przyznaje do tego co czyta, dlatego jest o niebo od snobki. Poza tym, mam takie przeczucie, że w Sadze o Ludziach Lodu wytropiłaby ze trzy tomy różnych wątków mitologicznych. :))
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten (uwaga, będę obgad... | Czajka
Może jest taką wyrafinowaną snobką? :>
Użytkownik: benten 21.07.2011 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Może jest taką wyrafinowa... | exilvia
Wyewoluowanym? Zakładam barwy ochronne, żeby uniknąć linczu
Użytkownik: benten 21.07.2011 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten (uwaga, będę obgad... | Czajka
Zdam Ci raport kiedyś, bo jest na mojej liście :>. Czytanie tego co się lubi/ma się ochotę nie uważam za snobizm. Niektórzy w tym temacie czytają namiętnie Prousta, a inni biorą udział w akcji klasyka. De gustibus non est disputandum.
A książki takie jak HP są dla mnie wypełniaczami czasu często. Kiedy kończę lekturę jednej ciężkiej książki, a mam w planach kolejną, to robię sobie przerywniki, w postaci lżejszej książki. Przeczytałam HP nocując u koleżanki. Dla mnie to książka "na jedno posiedzenie" jak my mówimy.
Albo jak w zeszłym miesiącu czytałam Braci Karamazow, to potem z przyjemnością przeczytałam coś lżejszego (chociaż to może nie najlepszy przykład, bo to był nowy Pratchett, zawsze przyjemnie). I Bracia Karamazow też nie jacyś przesadnie ciężcy, całkiem szybko się czyta, ale przydługie i nużące jak dla mnie.
Użytkownik: Czajka 22.07.2011 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdam Ci raport kiedyś, bo... | benten
Hihi, ja też mam go na liście, nawet tu kiedyś pisałam, dlaczego ciągle go mam:
www.biblionetka.pl/...
:)

Dostojewski ostatnio też nie bardzo mi odpowiada. Natomiast definicja ciężkości w literaturze jest niezwykle złożona i zależna od różnych czynników. Ja nie wiem, czy wrócę do "lekkich" rzeczy popularnych, jakie kiedyś czytałam masowo i z przyjemnością, po prostu teraz mnie to nudzi. Nie pociąga mnie Chmielewska, King mnie nie pociąga (tkwię od trzech lat w połowie Sklepiku z marzeniami, kiedyś nie do pomyślenia). I nie wiem dlaczego. Siedzę w klasyce, w listach, w esejach, w dziennikach, może to wiek, może przyzwyczajenie, nawyk.
Trochę tak jak z krzyżówkami, jak rozwiązałaś kilka jolek, to panoramiczne nudzą nieco. :)
Ale może mi się to zmieni, kto wie.

A Kalicińska to taki symbol kiczu. Kontrowersyjnego (bo są wielbiciele też). Ja się nie wypowiadam, bo nie czytałam.

Użytkownik: misiabela 23.07.2011 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, ja też mam go na li... | Czajka
Czajko, coś nie tak jest z tym linkiem, bo jak jestem zalogowana, to otwiera mi się mój własny czytatnik, a jak nie jestem zalogowana, to pokazuje się błąd na stronie. A bardzo chciałam przeczytać, dlaczego ciągle go masz ;-)
Użytkownik: Czajka 23.07.2011 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko, coś nie tak jest ... | misiabela
A, bo skopiowałam jak byłam zalogowana i nie działa. Dziwne trochę, w każdym razie czytatka jest tu:
Jak nie przeczytałam Ulissesa
:)
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten (uwaga, będę obgad... | Czajka
Ostatnio sobie powtarzałam Przyjaciół i jak Rachel była w ciąży, to z Rossem nie chcieli znać płci dziecka i walczyli o imiona dla niego. Ross zwęszył podstęp, gdy Rachel przyznała, że jej też podoba się imię Ruth.. Ross od razu się wycofał z tego pomysłu. Hehe. Tak mi się skojarzyło z wyimaginowanymi wyrafinowanymi podstępami. :>
Użytkownik: Czajka 22.07.2011 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio sobie powtarzała... | exilvia
Ja pewnie jesienią znowu sobie powtórzę, jakoś pół roku temu skończyłam całość. Zrobiłam sobie z synem konkurs - trzeba było dokończyć opisywane sytuacje, wygrałam oczywiście. Ruth też pamiętam i przebiegłość Rossa. (Ross nie chciał, a Rachel podejrzała w karcie, kiedy wyszedł na chwilę z gabinetu).
:))
Użytkownik: exilvia 22.07.2011 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja pewnie jesienią znowu ... | Czajka
Dobra jesteś skoro pamiętasz! Mnie jeszcze do perfekcji daleko. Quiz sobie zrobiliście taki jak np. podczas zakładu o mieszkanie/kaczkę między Monicą/Rachel i Chandlerem/Joey'em?
Użytkownik: Czajka 22.07.2011 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra jesteś skoro pamięt... | exilvia
Ja całość oglądałam chyba cztery razy. Oczywiście nie wszystko pamiętam. :)
Tak, mniej więcej na tym to polegało, pytania były takie na przykład:
Co się stało z włosami Moniki na zjeździe paleontologów?
Co zjedli Rachel z Chandler pod drzwiami? (łatwe)
Z kim Chandler zatrzasnął się w bankomacie?
Co było w deserze Rachel? (łatwe)
Czym zaciągnął się Chandler w pracy?
Dlaczego rzucił szefową Rachel?
I tak dalej. :))

A pamiętasz na jakim pytaniu dziewczyny poległy? (Koniec kwestii nieco piskliwy był taki - nawet nie ma takiego słowa!)
Użytkownik: exilvia 22.07.2011 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja całość oglądałam chyba... | Czajka
Jasne, że pamiętam! "Czym zajmuje się Chandler?" Chyba odpowiedź dziewczyn była "transponder", czy jakoś tak. ;-)
Wydaje mi się, że znam odpowiedzi na przykładowe pytania z quizu! :D
Użytkownik: exilvia 21.07.2011 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się uważam za snoba ... | benten
Już dawno miałam Cię zapytać: skąd Twój nick? Czy on coś oznacza po koreańsku? Bo mnie się kojarzy z: http://www.cartoonnetwork.com/tv_shows/ben10/index​.html
Użytkownik: benten 21.07.2011 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dawno miałam Cię zapy... | exilvia
Wszystkim się kojarzy, więc chyba go muszę zmienić. Bo dopiero tutaj mnie uświadomiono, że jest coś takiego.

Benten to japońska bogini szczęścia i nawiązuje do mojego konika mitologicznego. Na większości stron mam jakiegoś nicka z mitologii, a tutaj akurat były zajęte inne, których też używam.
Użytkownik: Czajka 22.07.2011 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkim się kojarzy, wi... | benten
Nie zmieniaj, nauczymy się, ja już pamiętam. No i Verne o niej pisze. :))
O, albo sobie dopisz na razie - Benten czyli bogini szczęścia :))
Użytkownik: benten 22.07.2011 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zmieniaj, nauczymy si... | Czajka
Zmieniam. Tu się włącza mój snobizm - to ja tu się wzbijam na wyżyny wiedzy o kulturze i mitologiach świata, a Ci mnie posądzają o jakąś przyziemną, trywialną kreskówkę (przed chwilą miałam zdarzenie na facebooku, wolałam żyć w nieświadomości o tej bajce). Phi! (prycha i z ubolewaniem wznosi oczy do nieba nad kondycją ludzich zainteresowań)
Użytkownik: exilvia 22.07.2011 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zmieniam. Tu się włącza m... | benten
Benten, przepraszam, jeśli Cię uraziłam. To miał być żart. Kondycja ludzkich zainteresowań jest taka, że niektórzy mają dzieci, które oglądają tego typu kreskówki.
Użytkownik: benten 22.07.2011 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten, przepraszam, jeśl... | exilvia
Brońcie bogowie, nie ma żadnej urazy. Ale pojawia się już pewne zniecierpliwienie. Na pewno znasz tę sytuację, kiedy dziesiąta osoba mówi Ci ten sam żart. Już zupełnie nie śmieszny. Tak jak kiedy mówię, że byłam w Korei, a co druga osoba pyta, czy mnie nie porwali na Północ. Po iluś razach nawet najśmieszniejsze żarty stają się nużące.
Użytkownik: benten 22.07.2011 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zmieniaj, nauczymy si... | Czajka
Albo napiszę po japońsku to wtedy już nie będzie żadnych wątpliwości
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: