Dodany: 21.04.2006 22:30|Autor: scrabble

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

Język nastolatków na podstawie polskich powieści dla młodzieży


Witam wszystkich! Piszę pracę na temat zmian, które zaszły w środowiskowym języku młodzieży na podstawie wybranych książek. Nie chcę oczywiście nikim się wyręczać, ale ciekawa jestem Waszych opinii, może ktoś z Was - nastolatków lub starszych - chciałby się wypowiedzieć na ten temat? Czy rażą Was np. wulgaryzmy w powieściach dla młodzieży? (Zaznaczam, że tylko ten gatunek mnie interesuje).Czy uważacie, że jest ich dużo? Czy uważacie, że pisarze potrafią posługiwać się językiem, jakim dzisiejsza młodzież rzeczywiście mówi? Czy w ogóle czytając książki, zwracacie uwagę na takie rzeczy?
Na razie rzucam tylko pytania, gdyby temat okazał się ciekawy, mogę napisać, do jakich wniosków doszłam do tej pory. Z góry dzięki za pomoc:)
Wyświetleń: 11072
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: scrabble 21.04.2006 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich! Piszę p... | scrabble
Nikt się nie odzywa, to ja może spróbuję trochę sprowokować. Np. w Bubie Barbary Kosmowskiej są moim zdaniem kapitalne przezwiska dla nauczycieli: polonistkę nazywa się Redbulką, na wuefistę mówią Szwarceneger itp. W innych książkach, które biorę pod uwagę, dominują przezwiska tworzone od nazwisk nauczycieli, choć np. Niziurski też się cechuje dużą ekspresją w tej dziedzinie. Natomiast u Siesickiej w "Fotoplastykonie" ksywy dla belfra nie uświadczysz, wszyscy bohaterowie w całkiem prywatnych rozmowach mówią grzecznie "pan od wuefu" albo "pani od przysposobienia obronnego". I co Wy na to? Może teraz ruszy lawina wypowiedzi? ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.04.2006 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt się nie odzywa, to j... | scrabble
A wiesz, że Siesicką czytałam będąc w wieku bohaterów i odbiorców jej książek, tj.bardzo, bardzo dawno temu, ale nie zwróciłam na to uwagi! Poważnie tak pisała? Bo przecież w latach, w których rozgrywa się akcja jej książek, a także np.Ożogowskiej czy Niziurskiego, mało było nauczycieli, dla których nie wymyślało się jakichś przydomków, najczęściej od przedmiotów, których uczyli (czego dowodem chociażby "Alcybiades" tego ostatniego, gdzie indziej był "Globus", "Szczeżuja" itd.). albo od jakichś cech charakterystycznych U nas był np. "Karol Łysy" (uczył historii), "Zenek" (chodził w berecie jak Zenek z piosenki Rosiewicza), "Broda" (jedyny brodaty w gronie), "Babcia" (najstarsza), a także "Ziuziek" i "Siandymaga" - nie pytajcie, skąd te dwa ostatnie przezwiska - nie mam zielonego pojęcia, ktoś rzucił i się przyjęły. Jak już się nie dało niczego wymyślić, to najczęściej mówiło się o nich, zdrabniając lub przekręcając nazwiska (np. "Przybyłka", "Maliczek"), albo zwyczajnie używając samego nazwiska. Ale "pan od wuefu"? no nie, ratunku!
Użytkownik: scrabble 22.04.2006 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiesz, że Siesicką czyt... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziwne, prawda? :) Ale na takie rzeczy naprawdę nie zwraca się uwagi, przepadałam za Siesicką jako nastolatka, a gdy wróciłam do "Fotoplastykonu" teraz "pan od wuefu" wcale mnie nie raził; dopiero gdy zaczęłam robić notatki z lektury pod kątem języka zwróciłam na to uwagę. U Ożogowskiej w "Za minutę pierwsza miłość" też nie ma za dużo przezwisk, a gdy jeden z bohaterów mówi w domu o swym nauczycielu "Tomasz" zamiast "pan Tomaszewski" to mama natychmiast go upomina! To są bardzo ciekawe sprawy, teraz widzę, jak w książkach dla młodzieży widać zmiany, które zachodziły i zachodzą w relacjach: dorośli-młodzież...
Użytkownik: hankaa 22.04.2006 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich! Piszę p... | scrabble
Powiem tak, ja osobiście dosyć często posługuję się cytatami z przeczytanych książkek. Ale nie są to jakieś modne slogany młodzieżowe, raczej jakieś sekwencje, czasami zabawne, czasami za mądre. Częściej spotykam się z hasłami z filmów: Shreck, Epoka Lodowcowa itd. Nie mogę powiedzieć więcej, bo nie czytam za dużo książek młodzieżowych, uważam że dużo z nich jest poprostu "za łatwa w odbiorze" i nie wiem, ilu jest dokładnie takich pisarzy pisanych pode moich rówieśników. A miałam kiedyś okazję porozmawiać z panią Basią i mimo że jest miłą kobietą, jakoś nie przekonała mnie do swoich książek. A poza tym kto jest jeszcze? Siesicka, Terakowska, Musiarowicz(tu bardziej dla gimnazjalistów) a męscy przedstawiciele? Szczerze, nie znam:(
Co do języka książek młodzieżowych... uważam, że jest mało takich książek pisanych przez polskich pisarzy. I są to najczęćiej kobiety. Więc wulgaryzmy są, ale mało ich tak jakoś. Ostatnio przeczytałam "Ono" i są tam obecne wulgaryzmy. Początkowo mi to przeszkadało, ale jak to miało pomóc w pokazaniu rzeczywistości polskiej szarej rodziny, to nie mogę się do tego przyczepić. Kolejnymi książkami są książki o narkomanach. I tu częste obrazy jak i co się robi szokują, napawają obrzydzeniem, ale tak widocznie miało być. Według mnie pisarze potrafią się posługiwać językiem młodych - najczęściej są to przecież nauczyciele albo mają dorastające dzieci. Piszą w sposób delikatny, rzadko który autor używa ostrych zwrotów, które spotkać można na podwórku, ale sie zdarzają. I nie wywierają większego wpływu na młodzież, bo młodzież je przecież zna.
I jeszcze wrócę do używania słów i wyrażeń z przeczytanych książek. Zauważyłam, że książki przeczytane przez uczniów, które są trochę szokujące, abstrakcyjne np. "Ferdydurke" pozostawiają coś w świadomości młodych ale na krótko. Mogę podać przykład, gdy omawialiśmy Ferdydurke, klasa wtrącała jakieś zwroty w normalniej rozmowie. Ale to raczej wynikało z absurdalności i komiczności niektórych wyrażeń. Ale minęło trochę czasu i nikt już nie używa tych samych wyrażeń. Przyszły inne, powróciły podwórkowe slogany.
Takie jest moje zdanie. Koniec i bomba a kto czytał ten trąba!
Użytkownik: <mahti> 22.04.2006 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem tak, ja osobiście ... | hankaa
Jako że zaliczam się do młodzieży, to powinnam się wypowiedzieć. Jest mało polskich nowych książek dla młodzieży. Pierwsze książki, które przeczytałam, dla mojej grupy wiekowej, były K. Makuszyńskiego. Są, ale obecnie nie zachwycają, bo stają się przestarzałe!
Siesicka także mnie nie zachwyca.
Musierowicz- potrafi pisać tak, że książki traktujące o latach '70, nadal są aktualne i potrafią zachwycać!
Książki zagranicznych atorów piszących 'na czasie', są skierowane do 'różowych lateksów', a nie do myślącej młodzieży. Owe książki nie wnoszą żadnych większych wartości [mam tu na myśli serię 'Plotkara'].

W 'Ono' przekleństwa były notoryczne, lecz nie raziły. Były dobrane tak, by idealnie pokazać polską rzeczywistość, lecz uważam, że ta książka nie jest skierowana do młodzieży, lecz do ludzi troszkę starszych
Użytkownik: scrabble 22.04.2006 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako że zaliczam się do m... | <mahti>
Bo ja wiem, czy rzeczywiście mało jest nowych książek dla młodzieży?
Musierowicz, o której wspomniałaś, pisze przecież nadal. Jej kolejne książki przedstawiają rzeczywistość lat dziewięćdziesiątych XX wieku i najnowszą. Jej powieści także biorę pod uwagę. Poza tym jest Bąkiewicz, wychwalana tu, w Biblionetce, ale moim zdaniem słabsza, przywoływana już tutaj świetna "Buba", "Letnia akademia uczuć" Hanny Kowalewskiej no i powieści Marty Fox. Nie czytałam jeszcze książek Ewy Nowackiej ani "Dynastii Miziołków" Joanny Olech, ale one są adresowane chyba do młodszych uczniów szkoły podstawowej.
Użytkownik: <mahti> 22.04.2006 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo ja wiem, czy rzeczywiś... | scrabble
Fakt, Jest Marta Fox, o Musierowicz wspomniałam- jej książki uwielbiam!
O 'Bubie' nic nie słyszałam, a 'Letnią akademię uczuć' widziałam w bibliotece, ale nie brałam, bo bałam się, że nie zachwyci mnie zbytnio...

A młodzież traci na tym, że wydawane są coraz częściej tylko książki dla głupiutkich nastolatek, gdyż właśnie tak, większość dorosłych nas postrzega!
Przykładowo: pani w bibliotece nie chciała mi wypożyczyć książki, gdyż stwierdziła, że 'jestem na nią za mała'... I nie wypożyczyłam. Chodzi mi tu o 'Sto lat samotności'
Użytkownik: Agis 22.04.2006 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo ja wiem, czy rzeczywiś... | scrabble
Ja mam wrażenie, że "Buba" to taka książka, którą chwalą specjaliści, ale nastolatki się nią nie zachwycają. A ja im się nie dziwię. :-)
Użytkownik: Czytelnik_Kasia 22.04.2006 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich! Piszę p... | scrabble
Dorośli pisarze często nadużywają wulgaryzmów myśląc, że taki jest świat tej" trudnej, dzisiejszej młodzieży". Ale Ci, którzy wogóle czytają książki, raczej się tak nie zachowują... Przerysowane...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: