Dodany: 20.12.2005 18:17|Autor: shaloma
Rozczarowanie...
Książka tego autora o Japonii podobała mi się dużo bardziej. Może dlatego, że nie gram na żadnym instrumencie, więc te liczne zachwyty nad nową perkusją czy jakąś gitarą w "Singapur, czwarta rano" irytowały mnie.
Trochę mnie też drażniło, że autor starał się dystansować za bardzo od swojego bohatera. W książce o Japonii narracja była lepsza.
Za mało dla mnie w tej książce było opisów Singapuru, a za duże skupienie się na muzyce. Zdaję sobie sprawę, że komuś zainteresowanemu muzyką mogło się to podobać, ale mnie nie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.