Dodany: 21.07.2005 03:33|Autor: Fuka
"Aniele, stróżu mój...", czyli "problem" Pomocników w "Zamku"
Był wieczór, kiedy Ktoś przybył do nieznanej mu dotąd wioski. Jak można czuć się w miejscu, w którym człowiek nie posiada własnych korzeni? Zapewne tak, jak ów Ktoś. Wioska, której brudy zakryte były białym śniegiem, powoli odkrywała swe oblicze. "Pozorna pustka" górowała nad wioską, której macki dotykały wszystkich jej obywateli. Ludzie obezwładnieni przez owe macki niechętnie odnosili się do przybysza, K.
Jaka jest rola pomocników K.? Stwarzają oni nastrój osaczenia, zacieśniającej się przestrzeni, braku intymności, permanentnego szumu w uszach. Pomocnicy, a może Przeszkadzajki? Czy są powołani z Zamku jako "przyjaciele" K., czy też może jako organ całodobowego czuwania nad nowo przybyłym geodetą? (tak, tak - powieści Kafki nasuwają stokroć więcej pytań niż odpowiedzi na nie). W dalszej lekturze "Zamku" pomocnik Jeremiasz przedstawi K. istotę powierzonej im funkcji.
W pewnym momencie Pomocnicy stwierdzają, że należy do nich mówić po prostu Artur. Tak więc Artur z Jeremiaszem połączeni są jakby w integralną całość, w jeden wielki Strach otaczający K. z obu stron. Pomocnicy mogą tkwić również tylko w umyśle K., który odczuwa wszechobecne jarzmo Zamku.
Intryguje mnie również "mieszkanie", które zajął K. z Friedą oraz z Pomocnikami. "Własny" kąt w jednej chwili zamienił się w cudzy, kiedy to do ich "mieszkania" weszły dzieci z nauczycielką. Jest to całkowite odarcie z jakiejkolwiek intymności. Z biegiem czasu K. będzie tracił to wszystko, co wydawało mu się względnie trwałe...
Genialność prozy Kafki polega właśnie na tym, iż każdy jego wątek można z osobna i różnorako zinterpretować. Ponadto klimat tej książki jest niepowtarzalny, tak że serdecznie polecam wszystkim tę nietypową lekturę!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.