Dodany: 25.05.2005 12:11|Autor: verdiana

Dla cierpliwych


Istnieją dwa rodzaje książek. Takie, dla których fabuła nie ma znaczenia i nawet jeśli jest, mogłaby nie istnieć, bez uszczerbku dla opowieści, bo ona niesie ze sobą ważkie treści przekazywane między wierszami, albo i wprost, ale wcale nie ustami bohaterów. I takie, które opierają się na fabule, których sensem i celem powstania jest fabuła, wartka akcja, "dzianie się". "Księżniczka", kontynuacja "Kuzynki", należy zdecydowanie do tej drugiej grupy. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że przez kilka pierwszych rozdziałów tej akcji w ogóle nie ma!

Wampirella Monika, tytułowa serbska księżniczka, istota wiekowa w dosłownym tego słowa znaczeniu, nie ma najwyraźniej co ze sobą zrobić, skoro chodzi do szkoły jak przykładna 16-latka. Stanisława swoje wszechstronne doświadczenia wykorzystuje jako kura domowa. Katarzyna natomiast chyba się już autorowi znudziła. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorowi w ogóle znudziło się już opowiadanie tej historii, bo tak naprawdę przyłożył się jedynie do tworzenia realiów. Krakowskie zakamarki, wąskie uliczki, tajemnicze przejścia, zagubione posesje – opisy czytałam z przyjemnością, starając się przypomnieć sobie te miejsca. To te opisy sprawiały, że nie rzuciłam książki w kąt, rozczarowana i zdegustowana. To dla nich warto dobrnąć do ostatniej strony. Dla nich i tylko dla nich.

Przeszkadzały mi erudycyjne wtręty autora, i to mimo mojego ogromnego podziwu dla jego wiedzy. To nie tak powinno wyglądać, to nie powinno brzmieć jak pouczanie maluczkich. Erudycja to cenna rzecz, ale istnieją przecież sposoby na jej objawienie bezbolesne, a kto powinien je lepiej znać niż sam erudyta?

Książkę ratuje nieco przyśpieszenie akcji w samej końcówce. Niektórzy są gotowi jej wszystko wybaczyć za zakończenie. Ja – nie. To książka dla cierpliwych, dla tych, którym nie przeszkadza brak cukru w cukrze (tfu, brak akcji w akcji), dla tych, którzy pokornie poddadzą się pedagogicznym sztuczkom autora, albo też dla tych, których będzie bawić wyszukiwanie potknięć w tychże.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5856
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: wasu 30.01.2014 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Istnieją dwa rodzaje ksią... | verdiana
Zauważyłaś, że autor skupia się na stworzeniu klimatu i świetnych opisów (które doceniłaś), przedstawieniu swoich poglądów i przemyśleń (które najwyraźniej w Twoim przypadku w ogóle nie trafiły, za to znudziły) oraz pokazaniu, że istnieje inny świat niż ten z WawaShore (tak to właśnie mowa o przechwalaniu się erudycją) ..

"niesie ze sobą ważkie treści przekazywane między wierszami, albo i wprost,"

I taka jest właśnie ta książka.

Nie przeznaczona dla pochłaniaczy książek akcji i sensacji, a raczej dla degustatorów klimatu i refleksji ... dla których wartka fabuła jest sprawą trzeciorzędną ..

Polecam przemyślenie sprawy za pomocą "Madame" Antoniego Libery.


Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: