Dodany: 03.04.2024 18:41|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

1 osoba poleca ten tekst.

"Trening członków kliki"[179]


W czasach licealnych mieszkałem w internacie przez 4 lata, nie dziwi mnie więc, że takie książki jak Zło (Guillou Jan) czy Niepokoje wychowanka Törlessa (Musil Robert) były w sferze moich zainteresowań. Zainteresowanie z wiekiem nie zmalało, stąd wiedziałem, że kiedyś pewnie sięgnę po omawianą niżej pozycję niebeletrystyczną Jak wytresować lorda: O elitarnych szkołach z internatem (Renton Alex). (w niej wymieniana jest kilkakrotnie inna książka, podnosząca temat internatów, którą czytałem, tj. Dziwne losy Jane Eyre (Brontë Charlotte (Brontë Karolina; pseud. Bell Currer)) ). Co jednak szybko stało się jasne: doświadczenia moje były diametralnie odmienne od tych, które były udziałem etończyków czy oksfordczyków: przy dobrych wynikach w nauce na każdy weekend można było jeździć do domu, nigdy nie było przemocy ani kar cielesnych, absolutnie nie było molestowania czy homoseksualnych ekscesów – najdalej w tę sferę szło wymienianie się "świerszczykami". Największą nieprzyjemnością ze strony wychowawców był przypadek szkolnego psychologa, który zimą budził pokoje, zapalając górne światło. Luz był na tyle duży, że standardem były wyjścia na piwko do parku albo przemycanie mocniejszego alkoholu na wieczorną posiadówkę z grą w karty czy pogaduchy. AMA.

Z książki Rentona wyłania się skrajnie różny, potworny wręcz obraz tego, co przez parę stuleci działo się (i nadal dzieje) w elitarnych szkołach z internatami, gdzie czesne roczne przekracza średnie wynagrodzenie Anglika, a rodzice oddają dzieci w wieku 5-6 (czasami nawet 3!) lat, by widzieć się z nimi raz na pół roku.

Co kieruje owymi rodzicami, prócz (często) ochoty pozbycia się ciężaru z domu? I co otrzymują dzieci jak wtłopaczone chorymi metodami przez nauczycieli i wychowawców? Przede wszystkim:
– snobizm
– kamienną twarz (niewidoczne emocje i spontaniczność)
– uniformizację
– zasadę naczelną: trzymaj fason

Co się tak naprawdę za tym kryje?

– burdel dla sadystycznych pedofili
– pederastia
– usankcjonowana przemoc, w tym swoista fala ze strony starszych uczniów

Co mnie szczególnie uderzyło w książce:

– skoro różnymi rzeczami szkoły się chwalą, czemu to starają się ukryć? Widać zdają sobie sprawę, że jest to coś niewłaściwego, nawet jeśli było dozwolone przez prawo (bicie trzcinką zakazane dopiero w 1998r.)
– próby uzasadniania swoich sadystycznych czy paskudnych skłonności zasadami religijnymi czy tradycją lub przesądami pedagogicznymi (hartowanie, rzekome korzyści)
– rodzice niesłuchający lub redukujący własny dysonans poznawczy, posyłając dzieci w to samo bagno
– problem dla polskiego czytelnika: bezkrytyczne przenoszenie na nasze realia bądź ocenianie grup czy instytucji tak, jakby patologia angielskich szkół była ogólnoświatowa (nie dotyczy wyłącznie szkół z internatem)

Renton pisze także z pewnych pozycji ideologicznych, gdy twierdzi: "(…)zostaliśmy filmowcami, dziennikarzami, działaczami i centrolewicowymi politykami o światopoglądzie sceptycznym wobec regulacji, tradycji i hierarchii."[190] – no cóż, ale przecież to głównie lewica reguluje!

Książka "Jak wytresować lorda" jest kształcąca, otwiera oczy i mocno odbrązawia tak same "elitarne" szkoły, jak i flegmatycznych Anglików. Niektórzy zarzucają jej zbyt suchy i paranaukowy styl – dla mnie jest wręcz odwrotnie. Oczekiwałbym wręcz twardego eseju socjologicznego, zaś autor zawarł tu dużo wątków autobiograficznych i subiektywnych opinii, trochę brakuje konkretu oraz ścisłego podejścia do tematu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 206
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: reniferze 04.04.2024 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: W czasach licealnych mies... | LouriOpiekun BiblioNETki
Popatrz, dla mnie to było właśnie trochę zbyt sucho napisane, za mało emocjonalnie. Ale oceniłam na mocną czwórkę.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 04.04.2024 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Popatrz, dla mnie to było... | reniferze
Tak, myślę, że także Twój komentarz uwzględniłem w ujęciu "Niektórzy zarzucają jej zbyt suchy i paranaukowy styl" :) I czytałem, mając takowe zarzuty na uwadze.

Zastanawiałem się przy okazji, czy zasadniczo reportaż powinien być jednak subiektywny, emocjonalny, wręcz literacki, czy też po prostu są różne rodzaje reportażu "dopuszczalne", a ja jestem z tych wolących skupienie autora na temacie, nie na sobie, minimalizację spekulacji, szczególnie w przypisywaniu motywacji, ciążenie w stronę socjologicznego, a nawet statystycznego/ścisłego ujęcia tematu?
Użytkownik: reniferze 04.04.2024 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, myślę, że także Twój... | LouriOpiekun BiblioNETki
Zaczynając tę książkę oczekiwałam trochę bardziej biografii, niż reportażu - pewnie stąd mój zarzut o niedostatek emocji. Zresztą, takie czysto statystyczne książki zdecydowanie mniej mi odpowiadają, lubię dołączanie osobistych uwag.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.04.2024 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: W czasach licealnych mies... | LouriOpiekun BiblioNETki
Pewna kwestia mi umknęła, a kilka razy przyszła mi do głowy w trakcie lektury:

dawno temu na konwersatorium z Wstępu do Socjologii prowadząca Kurczewska Urszula wygłosiła rewelację (znamienne, że utyskiwała na "tylko jedną półkę z kategorią «gender» w bibliotece wydziałowej"), jakoby "instynkt macierzyński był wymysłem czasów nowoczesnych, ponieważ w przeciwnym przypadku kobiety nie byłyby w stanie psychicznie znieść tragedii utraty dziecka przy tak wysokiej śmiertelności niemowląt i małych dzieci, jak przed XXw.".

Co prawda lektura Historia rodziny (Flandrin Jean-Louis) jeszcze przede mną (czeka na półce), tym niemniej żałuję, że wówczas nie przeczytałem jeszcze Dekameron (Boccaccio Giovanni), gdzie w paru nowelach opisane jest cierpienie matek po stracie dzieci. Czemu jednak piszę o tym pod tą czytatką? Ponieważ w wielu miejscach Jak wytresować lorda: O elitarnych szkołach z internatem (Renton Alex) ukazywane były podobne historie sprzed paru wieków – związane m.in. z licznymi przypadkami śmiertelnymi w internatach w czasie epidemii. Żałuję, że fragmentów nie zapisałem – może kiedyś uzupełnię…
Użytkownik: Rbit 07.04.2024 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: W czasach licealnych mies... | LouriOpiekun BiblioNETki
Z twoim wpisem skojarzyły mi się dwie lektury. W Zaskoczony radością: Moje wczesne lata (Lewis Clive Staples) Lewis pisze sporo o wspomnianych negatywnych zjawiskach. Z kolei w Szczęśliwe lata udręki (Jaeggy Fleur) mamy perspektywę elitarnego internatu żeńskiego.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 08.04.2024 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Z twoim wpisem skojarzyły... | Rbit
Renton wspominał nawet wielokrotnie C.S.Lewisa, także Orwella i Churchilla oraz inne prominentne postaci.

Jaeggy wygląda bardzo interesująco, dzięki za polecankę! Choć to Szwajcaria, nie brytyjska szkoła…
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: