Dodany: 30.11.2016 17:45|Autor: Pok

Czytatnik: Książkowe wspomnienia

2 osoby polecają ten tekst.

Nowy kanon lektur szkolnych dla szkół podstawowych


W wykazie lektur obowiązkowych w IV klasie są:
"Akademia pana Kleksa" Jana Brzechwy,
komiks Janusza Christy "Kajko i Kokosz. Szkoła latania",
"Mikołajek" (wybór opowiadań) René Gościnnego i Jean-Jacquesa Sempé,
"Powrót taty", "Pani Twardowska", "Pan Tadeusz" (opisy) Adama Mickiewicza,
"Dynastia Miziołków" Joanny Olech,
"Mazurek Dąbrowskiego" Józefa Wybickiego,
wybrane podania i legendy polskie,
wybrane baśnie polskie i europejskie (w tym: "Kopciuszek", "Kot w butach" i "Sinobrody" Charlesa Perrault, "Bajka o rybaku i rybce" Aleksandra Puszkina i "Piękna i Bestia" Jeanne Marie Leprince de Beaumont),
wybrane wiersze Władysława Bełzy, Jana Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Joanny Kulmowej i Juliana Tuwima.

Lekturami uzupełniającymi w IV klasie będą:
"Kapelusz za 100 tysięcy" Adama Bahdaja,
"Tajemniczy ogród" lub inna powieść Frances Hodgson Burnett,
"Król Maciuś Pierwszy" Janusza Korczaka,
"Dzieci z Leszczynowej Górki" Marii Kownackiej i Zofii Malickiej,
"Cudowna podróż" Selmy Lagerloef,
"Biały mustang" Sat-Okha.
W spisie znalazł się też wybór innych tekstów kultury, w tym utwory dla dzieci i młodzieży; film i spektakl teatralny z repertuaru dziecięcego; wybrane programy telewizyjne.

W klasie V lekturą obowiązkową będą:
"Opowieści z Narni. Lew, czarownica i stara szafa" Clive'a Staples Lewisa,
"Pan Tadeusz" (zwyczaje i obyczaje) Adama Mickiewicza,
"Chłopcy z Placu Broni" Ferenca Molnara,
"Katarynka" Bolesława Prusa,
"W pamiętniku Zofii Bobrówny" Juliusza Słowackiego,
"Czarne stopy" Seweryny Szmaglewskiej,
wybrane mity greckie (w tym mit o powstaniu świata oraz np. mity o: Prometeuszu, Syzyfie, Demeter i Korze, Dedalu i Ikarze, Heraklesie, Edypie, Tezeuszu i Ariadnie, Orfeuszu i Eurydyce), Biblia (powstanie świata i człowieka oraz wybrane przypowieści ewangeliczne), wybrane wiersze ks. Jana Twardowskiego, Leopolda Staffa, Anny Kamieńskiej, Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza.

Lekturami uzupełniającymi w V klasie będą:
"Alicja w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla,
"Magiczne drzewo" Andrzeja Maleszki,
"Winnetou" Karola May'a,
wybrana powieść Małgorzaty Musierowicz,
"Sposób na Alcybiadesa" Edmunda Niziurskiego,
"Kamizelka" Bolesława Prusa,
"Janko Muzykant" Henryka Sienkiewicza,
"Przygody Tomka Sawyera" Marka Twaina
oraz wybór innych tekstów kultury.

W VI klasie lekturą obowiązkowa będą:
"Kameleon", "Śmierć urzędnika" Antoniego Czechowa,
"Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi" Rafała Kosika,
wybrane bajki Ignacego Krasickiego,
"Pan Tadeusz" (polowanie oraz koncert Wojskiego) Mickiewicza,
"Hobbit, czyli tam i z powrotem" Johna Ronalda Reuela Tolkiena,
"W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza,
wybrane wiersze Słowackiego, Mickiewicza, Zbigniewa Herberta.

Lekturami uzupełniającymi w VI klasie będą:
"Trzej muszkieterowie" Aleksandra Dumasa,
"Księga dżungli" Josepha Rudyarda Kiplinga,
"Skrzynia Władcy Piorunów" Marcina Kozioła,
fragmenty "Cyberiady" Stanisława Lema,
wybrana powieść Kornela Makuszyńskiego,
"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery,
wybrana powieść Alfreda Szklarskiego,
"Dziewczynka tańcząca z wiatrem" Katarzyny Zychli
oraz wybór innych tekstów kultury.

W VII klasie lekturą obowiązkową będą:
"Opowieść wigilijna" Charlesa Dickensa,
"Zemsta" Aleksandra Fredry,
wybór fraszek, pieśni i trenów (w tym tren I, V, VII, VIII) Jana Kochanowskiego,
"Żona modna" Ignacego Krasickiego,
"Reduta Ordona", "Śmierć Pułkownika", "Świtezianka", II część "Dziadów", "Pan Tadeusz" (historia Polski) Mickiewicza,
"Quo vadis" i "Latarnik" Henryka Sienkiewicza,
"Siłaczka" Stefana Żeromskiego,
wybrane wiersze Cypriana Norwida, Bolesława Leśmiana, Mariana Hemara, Kazimierza Wierzyńskiego, Jana Lechonia, Jerzego Lieberta.

Lekturami uzupełniającymi w klasie VII będą:
wybrana powieść kryminalna Agathy Christie,
"Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingway'a,
"Widzieć przez trzy dni" Heleny Keller,
"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" Nancy H. Kleinbaum,
"Z domu niewoli" (fragmenty) Beaty Obertyńskiej,
"Krzyżacy" Henryka ,
"Ziele na kraterze" (fragmenty) Melchiora Wańkowicza
oraz wybór innych tekstów kultury.

W klasie VIII lekturą obowiązkową będą:
"Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego,
"Pan Tadeusz" Mickiewicza,
"Balladyna" Słowackiego,
"Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupery'ego,
"Syzyfowe prace" Żeromskiego,
wybrane wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Wisławy Szymborskiej, Jarosława Marka Rymkiewicza, Stanisława Barańczaka.

Lekturami uzupełniającymi w VIII klasie będą:
"Dzieciństwo w pasiakach" Bogdana Bartnikowskiego,
"Pamiętnik z powstania warszawskiego" (fragmenty) Mirona Białoszewskiego,
"Igrzyska śmierci" Suzanne Collins,
"Dywizjon 303" Arkadego Fiedlera,
"Pamięć i tożsamość" (fragmenty) Jana Pawła II,
"Wspomnienia wojenne 22 IX 1939 - 5 IV 1945" (fragmenty) Karoliny Lanckorońskiej,
"Nela na kole podbiegunowym" Neli Małej Reporterki,
"Oskar i pani Róża" E.-E. Schmitta
oraz wybór innych utworów tekstów kultury, w tym wierszy współczesnych poetów i reportaży.
http://fakty.interia.pl/polska/news-men-opublikowalo-nowa-podstawe-programowa,nId,2315436

Co o tym sądzicie? Jak w waszej opinii wypada nowy kanon lektur szkolnych? Które lektury uważacie za wybrane słusznie, a które nie?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 23961
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 106
Użytkownik: Aquilla 30.11.2016 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Ludzie... Chłopcy z Placu Broni... jak ja tego nie cierpiałam... Czy ja mam wrażenie, czy ktoś się starał dać parę lektur które mają zachęcić do czytania, a nie odbębnić klasykę? Kajko i Kokosz, Mikołajek, Narnia, Felix Net i Nika. Nie powiem, żeby mi się to nie podobało.
Użytkownik: Pok 30.11.2016 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzie... Chłopcy z Placu... | Aquilla
Ja pamiętam, że wielu moich rówieśników uznało "Chłopców z Placu Broni" za świetną lekturę. Ja akurat byłem w mniejszości i też ledwo doczytałem całość do końca. Bohaterowie wydawali mi się mało wiarygodni, ich zachowania sztuczne, a myśli prymitywne (jakby autor nieudolnie próbował się wczuć w umysły dzieci). Ciekawe, jak dziś bym ocenił tę książkę.

Też mam wrażenie, że w podanym kanonie widać krok w dobrym kierunku, choć większości książek nie czytałem, więc trudno mi się wypowiadać.
Użytkownik: Aquilla 30.11.2016 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja pamiętam, że wielu moi... | Pok
Mnie zniesmaczyło zakończenie - próbowali mi wcisnąć, że patriotyzm itp, a ja tylko myślałam - "co za idiota, przecież to była dziecięca zabawa..."
Użytkownik: Kaya7 30.11.2016 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Bardzo mnie cieszy, że uwzględniono oryginalną wersję "Pięknej i bestii", mam też nadzieję, iż dzięki temu stanie się ona łatwiej osiągalna (od lat poszukuję). Aczkolwiek, z tego, co mi wiadomo, jest to opowieść adresowana do adresata nieco starszego, niż dziesięcioletni.

Przez "Chłopców z Placu Broni" trudno było mi przebrnąć w dzieciństwie, myślę, że z powodu braku dziewczęcej bohaterki, z którą mogłabym się identyfikować. Doceniłam tę książeczkę dopiero po latach. "Sposób na Alcybiadesa" wydaje się dość przestarzały, istnieje ryzyko, że nie trafi do współczesnej młodzieży, a jedynie umęczy i zniechęci.

"Nela na kole podbiegunowym" to raczej literatura dziecięca, niż młodzieżowa, dlatego niezbyt pasuje do poważniejszych i dojrzalszych lektur klasy VIII. "Dywizjon 303" był dla mnie udręką i mogłabym wymienić wiele książek, które ukazują miłość i oddanie dla ojczyzny w łatwiejszy i bardziej przystępny sposób.

Jak najbardziej słuszne jest pozostawienie powieści uniwersalnych, o nieprzemijalnych wartościach, jak "Opowieść wigilijna", "Mały Książę", "Oskar i pani Róża". Pozytywnym zaskoczeniem są lektury mające rozbudzić w młodych ludziach zainteresowanie czytelnictwem: "Felix, Net i Nika ...", "Igrzyska śmierci", jak najbardziej również popieram wybór klasyki kryminału (Agatha Christie).
Użytkownik: pawelw 01.12.2016 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Na początek sprostowanie. Kanon nie wraca, bo był. Został nieco zmieniony i to nawet nie jakoś radykalnie. Wiem że tytuł jest z Onetu, ale nie powielajmy ich błędów.

Ogólnie kanon robi całkiem dobre wrażenie, ale mam wrażenie, że zmiany są tylko dla samych zmian. (Co wpisuje się w całą reformę edukacji) Więcej jest też narzucania, ujednolicania i ograniczania wyboru przez szkoły. (Co też wpisuje się w ogólny program chwilowej władzy)

Uwagi ogólne.
* Zmiany nie są rewolucyjne. W kanonie lektur był już Mikołajek, pan Kleks, Chłopcy z Placu Broni, Narnia, Miziołki, Hobbit, Agata Christie itd.
* Niepotrzebnie do kanonu zalicza się drobne formy, jak Mazurek Dąbrowskiego, wiersze Brzechwy, Bełzy, Tuwima czy nawet Panią Twardowską. Kiedyś takie testy były po prostu w podręczniku, czytane i omawiane na lekcji. W tym kontekście zdanie "Przeczytałem w tym roku 4 lektury" nie brzmi dumnie i nic nie mówi.
* Lektury zostały przypisane do poszczególnych klas, wcześniej dotyczyły całego etapu edukacji (1-3, 4-6, gimnazjum, liceum). Szkoda, bo szkoła i nauczyciele mieli większą swobodę w dopasowaniu się do dzieci. Można by też wydłużyć listę lektur nadobowiązkowych, żeby dać większy wybór nauczycielom.
* Poprzednio było jasno powiedziane, że nie mniej niż 4 pozycje książkowe w roku i do tego mniejsze formy. Teraz nie wiadomo ile z lektur nadobowiązkowych jest zalecane.
* Brakuje czegoś ze starożytności i Mrożka. Ale być może będą w Liceum. (Byli w kanonie dla gimnazjum)



Ze szczegółów: plusy, minusy

+ za wyrzucenie Charliego w fabryce czekolady i Czarodziejki z Siódmego Księżyca
+ za Bahdaja. Chociaż język i świat sprzed 50 lat może już nie przemawiać do czwartoklasistów
+ za klasykę jak Winnetou czy Muszkieterów
+ za Kosika, Magiczne Drzewo i Igrzyska Śmierci
+ za Kajka i Kokosza.

- zbyt dużo Pana Tadeusza. Co roku po kawałku to niepotrzebne. Jeśli już to wystarczyłyby krótkie fragmenty w podręczniku jako przykład opisu czy zwyczajów. (Ale nie nazywajmy tych krótkich fragmentów lekturą.)
- zbyt wcześnie jest Cudowna Podróż. Bohaterem jest 14 latek i książka nie jest tylko bajką. Spokojnie można by zamienić miejscami z Nelą z ósmej klasy.
- przesunięcie Musierowicz do 5 klasy (była w gimnazjum). To za wcześnie.
- wyrzucenie klasyki jak Verne i Robinson Crusoe (co prawda Robinson wyleciał już w 2008)
- wyrzucenie Doliny Światła (może nie jest to jakieś superdzieło, ale bardzo lubię Minkowskiego, a Dolinę Światła w szczególności)
- przywrócenie Księgi Dżungli


Użytkownik: jolekp 01.12.2016 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek sprostowanie.... | pawelw
A mnie Winnetou nie wydaje się zbyt dobrym pomysłem na lekturę w podstawówce (co prawda, uzupełniającą, ale mimo wszystko), już sama objętość od niego odstrasza, a to w przypadku lektur szkolnych nie jest kryterium bez znaczenia.
Użytkownik: Pok 01.12.2016 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie Winnetou nie wydaj... | jolekp
Też uważam, że przy doborze lektur do klas podstawowych powinno się zwracać dużą uwagę na ich objętość. Często, gdy nastolatek widzi, że ma do przeczytania cegłę, to od razu ją sobie odpuszcza i posiłkuje się streszczeniem lub filmem (jeśli takowy powstał).
Użytkownik: Pok 01.12.2016 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek sprostowanie.... | pawelw
Dzięki za komentarz :) Liczyłem, że odezwie się właśnie ktoś dobrze obeznany w temacie, bo ja sam niezbyt orientuję się w tym, jak wyglądał kanon lektur w ostatnich latach.

Moim zdaniem powinno być zdecydowanie więcej książek świeżych, z ostatniego półwiecza. Zrobiono krok do przodu, ale wciąż jest zbyt wiele staroci, które raczej odstraszą dzisiejszą młodzież niż ją zachęcą. Na pewno przez ostatnie 25 lat wydano w Polsce (a tym bardziej za granicą) dużo książek, które są wartościowe, i które zarazem dobrze się czyta. Jakieś tam starocie powinny być, ale opracowywane przede wszystkim w podręcznikach, bo naprawdę nie ma sensu zmuszać nastolatków do czytania czegoś, co ich kompletnie nie interesuje. Dopiero w liceum na profilu polonistycznym i na studiach, mogłoby być więcej ambitnych lektur z różnych epok. Edukacja podstawowa powinna jednak przede wszystkim trafiać do młodych ludzi i przekonywać ich o tym, że warto czytać i że czytanie jest przyjemne. Może kiedyś doczekamy właśnie takich czasów.
Użytkownik: modem2 01.12.2016 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek sprostowanie.... | pawelw
Nie znam się na literaturze dla młodych, dlatego pytam fachowca:

Czy ta lista (Złota Lista) nie powinna być wzięta pod uwagę?

http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/zlota-lista
Użytkownik: Pok 01.12.2016 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam się na literatur... | modem2
Całkiem ciekawa lista, szczególnie dla starszych roczników oraz jeśli wziąć pod uwagę proponowane książki dotyczące wychowania.

Ja w ogóle jestem za tym, by młodzież miała do czynienia więcej z literaturą faktu i popularnonaukową. W edukacji podstawowej przydałby się przynajmniej jeden reportaż, książka popularnonaukowa, biografia i autobiografia (lub dziennik).
Użytkownik: Maxim212 02.12.2016 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek sprostowanie.... | pawelw
Zbyt dużo "Pana Tadeusza"? Nie zgadzam się. Fakt, zbyt wcześnie zmusza się do zapoznania z tym
(po)(u)tworem. Jednak, jest to lektura bardzo ważna i historycznie i językowo. Naturalnie, nie może być podawana tak, jak kiedyś (w stylu - Mickiewicz pięknie pisał, baranie). Tu jest pole do popisu dla polonistów.

I, moim skromnym zdaniem, Mickiewicza jest jak na lekarstwo. Z wielka szkodą dla młodego pokolenia. Jak nie przepadam za jego dziełami, tak doceniam znaczenie utworów tego wieszczącego wieszcza, który wieszcząc wieszczył.
Praktycznie nie ma satyr. Coś tam półgębkiem z Krasickiego i koniec. A przecież mamy czym się pochwalić. Chyba, że znów obowiązuje zakaz wyśmiewania głupoty. Sam Krasicki podał "Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka: Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka."

Komiks jako lektura szkolna? Ręce opadają. To chyba jakiś żart. Nędzny zresztą. Przecież jeszcze nie upadliśmy aż tak nisko, aby posługiwać się językiem obrazkowym. Komuś w komisji coś się pokićkało. I to zdrowo. Może nadepnął na grabie, kij odbił w czoło. Jak komisant po głowie dostał, to na rozumie zaszwankował.
Użytkownik: Anna125 02.12.2016 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbyt dużo "Pana Tadeusza"... | Maxim212
Z komiksami sprawa nie jest tak prosta jak myślisz, tak uważam. Obecnie są już wydawane świetne komiksy, to nie są tylko piktogramy i kultura obrazkowa. Tak mi się zdaje. Forma przenoszenia wzruszeń jest inna, oprócz słowa jest obraz i nie jest dosłowny. Są symboliczne.
Użytkownik: Maxim212 02.12.2016 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Z komiksami sprawa nie je... | Anna125
Pomysłodawcom wprowadzenia języka obrazkowego, w miejsce słowa pisanego, pewnie o to chodzi, aby ludzie przestali myśleć. Rozumnymi inaczej lepiej się rządzi. Tak sądzę. Po wciśnięciu do szkół obowiązku uznawania za normę wszelkich dys-coś-tam przyszedł czas na resztę. Nie da się takiej zmiany wprowadzić natychmiast. Pozostaje tylko polityka drobnych kroczków działająca jak kropla, która drąży skałę.
Sytuacja z wprowadzeniem języka obrazków jakoś tak kojarzy mi się z fragmentami "451 stopni Fahrenheita". Tam też społeczeństwo nie miało myśleć, tylko chłonąć obrazy ze ścian telewizyjnych, bo drukowane słowo było zakazane. Przesadzam w czarnowidztwie? Niekoniecznie. Wystarczy przyjrzeć się współczesnym np. czasopismom, gdzie jest więcej zdjęć niż tekstu. Grrr.
Jeszcze jedno. Nie chodzi mi o ilustracje w książkach (często mistrzowskie). Tylko o całkowite zastąpienie słowa pisanego - rysunkiem. A ku temu zaczyna się zmierzać. Na razie powoli. A potem ruszy lawina.
Wiem, jestem zrzędliwym złośliwcem.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 14.12.2016 08:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomysłodawcom wprowadzeni... | Maxim212
Nie do końca rozumiem w jaki sposób język obrazkowy powoduje, że przestaje się myśleć. Komiks to sztuka wyobraźni - bez myślenia ani rusz.
To raczej treści i sposób wykorzystania danego medium powodują odmóżdżenie, a nie medium samo w sobie. Pragnę przypomnieć, że kultura obrazkowa (a jeszcze lepiej kultura wizualna), to oprócz komiksów również filmy, infografiki, wzornictwo oraz tzw. sztuka wysoka, czyli malarstwo a nawet wspomniane wyżej ilustracje w książkach.

Ja bym raczej skupił się na wypunktowaniu konkretnego użycia danego środka przekazu, a nie przeklinaniu całej gałęzi dziedzictwa kulturowego.
Użytkownik: mchpro 14.12.2016 08:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie do końca rozumiem w j... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Język obrazkowy nie wyklucza myślenia. Jest to nieco inne myślenie, nie związane z wyrażaniem myśli przy użyciu języka (nie mam tu na myśli części ciała). Nie jest to myślenie gorsze, ale jednak inne.
Na pewnym etapie rozwoju człowieka używanie języka do precyzyjnego formułowania myśli musi się wykształcić, gdyż później słyszymy nieporadny bełkot wielu osób.
Podkreślam raz jeszcze, nie jestem przeciwnikiem całej gałęzi dziedzictwa kulturowego.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 14.12.2016 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Język obrazkowy nie wyklu... | mchpro
Jak najbardziej się z tym zgodzę. Dlatego komiks (szkoda, że jeden) w lekturach to samo dobro, skoro dzięki niemu można lepiej wykształcić inny sposób myślenia. :-)
Nie "zamiast", ale "również" - rozwijajmy się wielotorowo.

"Na pewnym etapie rozwoju człowieka używanie języka do precyzyjnego formułowania myśli musi się wykształcić, gdyż później słyszymy nieporadny bełkot wielu osób."
Popieram całym sobą, choć niestety nie zawsze umiem odnaleźć odpowiednią precyzję.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.12.2016 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak najbardziej się z tym... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Moi rodzice zawsze mi docinali, że czytam jakieś głupie obrazki - chociaż i tak książek było zawsze więcej. Podobnie byli krytyczni wobec literatury SF - a tymczasem badania dowodzą, że czytanie tego gatunku rozwija wyobraźnię, myślenie logiczne i stymuluje kreatywność. Co prawda czasem wyrażam się bełkotliwie, ale na to składa się to, że za dużo słów chcę umieścić w jednym zdaniu, oraz to, że niezbyt szeroko otwieram usta w trakcie mówienia ;) Wiem, że to dowód anegdotyczny przeciw trywializacji wartości komiksów, ale dla zaprzeczenia twierdzenia wystarcza jeden kontrprzykład - BNetkowicze mogą sami odpowiedzieć sobie, czy jestem nim ;D
Użytkownik: Anna125 14.12.2016 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi rodzice zawsze mi doc... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ja zdecydowanie włączyłabym komiks do kanonu lektur. Komiks dla dorosłych (koniecznie). Ta dziedzina (rynek) bardzo się rozwija i byłabym ostrożna w nazywaniu jej kulturą obrazkową. Czy akurat musi to byc "Kajko i Kokosz"? Tutaj wstrzymałabym się "od głosu", ponieważ nie przepadałam za nimi. Jednakże manga, jednakże Ruth Modan.

Kreska we współczesnych komiksach jest bardzo wyrafinowana, a i tekst skłania do zastanowienia. Wyrazić swoją myśl w lapidarnej formie i nie dokonać przy tym nadmiernych uproszczeń to duża umiejętność, sztuka. Osobiście nie jestem fun'em komiksów lecz niektóre krótkie opowieści zatrzymują mnie w biegu. W komiksach obraz jest przemyślany - sekwencja wybranych scen, podobnie jak w powieści.
Użytkownik: Anna125 14.12.2016 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi rodzice zawsze mi doc... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dopisałam się do Twojego komentarza i zapomnialam napisać o najważniejszej sprawie. Mianowicie, też wychowałam się na sf, "bełkotliwy" absolutnie nie jesteś, chociaż różnimy się w różnych kwestiach oraz moim zdaniem (nie potwierdzone przeświadczenie) czasem myślimy szybciej niż mówimy i wtedy dla drugiej strony moźe to być niejasne, gdyż dokonujemy skrótów. Przyznam się "bez bicia", że też tak mam.
Ostatnio jeden z bardzo poważanych przeze mnie profesorów powiedział (dość autorytatywnie), że światopoglądy są stałe, zmienić się mogą tylko przez życie (nigdy przez myśl, przekonywanie). Przytoczył anegdotę na ten temat, chyba Wittgensteina, że filozofowie różnych kierunków mogą się sobie tylko ukłonić. Po czym dodał, że fascynujące jest rozmawianie.
Użytkownik: Maxim212 14.12.2016 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie do końca rozumiem w j... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Nie jestem przeciwnikiem komiksów jako takich. Niech tam sobie istnieją. Komiksy bywają doskonałą rozrywką. Ale wybrać taką literaturę jak "Kajko i Kokosz" w roli obowiązkowej w szkole? Ktoś przesadził. I to grubo...
Porównywanie malarstwa i komiksów uważam, osobiście, za nadużycie, chociaż sposób przekazu jest z tej samej beczki. Może jeszcze jakiś bliższy przykład. Czy można sobie wyobrazić "Pana Tadeusza" przerobionego na komiks? Okazało się, że można. Nie tak dawno jeden reżyser spróbował przełożyć dzieło Mickiewicza na obraz. No i wyszedł mu komiks. Nędznawy zresztą. Siłą "Pana Tadeusza" jest SŁOWO, a nie obraz, który nam zaserwowano. Podobnie jest ze szkolnymi lekturami. Trzeba je CZYTAĆ, a nie OGLĄDAĆ.
Jeżeli będziemy starali się odsuwać słowo drukowane od naszej przyszłości narodu, to może dojść do sytuacji, którą widać np. w ortografii czy w słowie mówionym.
Użytkownik: Pok 14.12.2016 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem przeciwnikiem ... | Maxim212
Nie przesadzajmy. Myślę, że kilka komiksów w ciągu całego toku nauczania (np. jeden na dwie, trzy klasy) na pewno nie miałoby negatywnego wpływu umiejętności uczniów, a mogłoby pobudzić ich wyobraźnie i skłonić część z nich do zapoznania się bliżej z tą formą literatury/sztuki, gdyby książki do nich nie przemawiały (zresztą osoba, która nie czyta lektur, bo jej się nie chce, może po komiks już sięgnie z chęcią). 2-3 ciekawe i inteligentne komiksy mogłyby zdziałać wiele dobrego w szkole podstawowej.

Ja uważam, że młodego człowieka przede wszystkim trzeba zachęcić, zaciekawić, a dopiero później można liczyć na to, że się czegoś nauczy i coś z tej wiedzy wyniesie. Bardzo interesujący obraz tego, jak mogłaby wyglądać idealna edukacja, został przedstawiony w jednym z rozdziałów książki Jak uczy się mózg (Spitzer Manfred).
Tymczasem obecny system kształcenia wciąż tkwi korzeniami w XIX wieku i często sprowadza się do maksymy: "wykuj, zdaj, zapomnij". Reforma edukacji powinna być rzeczywiście reformą, próbą wprowadzenia nowej jakości do nauczania (z uwzględnieniem współczesnej wiedzy o mózgu, jego zdolności uczenia się i zapamiętywania), a nie powtarzaniem starych błędów. Tylko nikomu nie chce się zabrać za to na porządnie. Po co się męczyć, skoro można dać znane, nielubiane lektury, powiedzieć, że tak musi być, i kłopot z głowy.
Użytkownik: juka 14.12.2016 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przesadzajmy. Myślę, ... | Pok
Nie bardzo rozumiem, skąd ten spór o komiksy w lekturach - akurat w programach szkolnych są one od lat i tu nowa podstawa niczego nowego nie wprowadza - może tyle, że wskazuje konkretny komiks. Do tej pory nauczyciel sam wybierał (bo była dowolność lekturowa w szkole podstawowej) lub wykorzystywał fragmenty komiksów z podręcznika (są praktycznie w każdym). Uczniowie zapoznają się z różnymi formami przekazu, poznają zatem komiks jako gatunek popkultury, podobnie jak poznają np. plakat, reklamę, blog, słuchowisko, inscenizacje teatralne, gatunki publicystyczne, różne odmiany filmu itd. I bardzo dobrze. Nikt nie traktuje komiksu jako zamiennika "prawdziwej" literatury, tak jak nikt nie zastępuje plakatem dzieła malarskiego czy filmikiem reklamowym artystycznego filmu. Po prostu funkcjonują obok siebie. I tak jak mówisz - dopóki komiksy występują sporadycznie - nie ma problemu.
Użytkownik: Pok 14.12.2016 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bardzo rozumiem, skąd... | juka
Nie przypominam sobie bym na lekcji języka polskiego przerabiał jakiś komiks, choć gdzieś w podręcznikach na pewno były fragmenty. Pamiętam za to, że sam w podstawówce narysowałem mnóstwo humorystycznych komiksów i czerpałem z tego ogromną radość. Myślę, że rysowanie/pisanie prostych komiksów w pierwszych klasach szkoły podstawowej mogłoby bardzo dobrze wpłynąć na wyobraźnię uczniów i na pewno by im się spodobało.
Użytkownik: juka 15.12.2016 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przypominam sobie bym... | Pok
Zależy, kiedy chodziłeś do szkoły, za moich podstawówkowych czasów podręczniki były praktycznie bez ilustracji (oprócz tych dla młodszych klas), więc i żadnych komiksów w nich nie było. Nie pamiętam, od jak dawna, ale od jakichś 20 lat na pewno komiks w programach jest - jak do tego podchodzą nauczyciele w różnych szkołach, to już inna sprawa. A "przerabianie" np. opowiadania na komiks stosuje się nie tylko w młodszych klasach, ułatwia np. tworzenie planu, wyodrębnianie obrazów itp.
Użytkownik: Maxim212 15.12.2016 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przesadzajmy. Myślę, ... | Pok
Bardzo dawno temu ktoś powiedział, że młodego człowieka trzeba najpierw nauczyć logicznie myśleć, a później poić wystałym winem mądrości. Tylko z jakiego źródła? Chyba nie z takiego, które zawiera koszmary ortograficzne i językowe. Oto przykład koszmarnego podejścia do wydawania książek "...Ukazom sowietskowo prawitielstwa grażdanie: Kalinowski Julian Feliksowicz razem z całą rodziną pieriesieliajetsja w druguju obłast na teritorii ZSRR..." (ortografia oryginalna). Cytat pochodzi z książki pióra Zbigniewa Domino "Syberiada polska" wydrukowane przez Wydawnictwo StudioEMKA.
Niektóre rzeczy znane w XIX wieku chętnie przeniósłbym do teraźniejszości. Na przykład, zupełnie zapomnianą (a może zakazaną?), kaligrafię czy też umiejętność płynnego czytania. Tylko kto miałby uczyć, wspomnianej, kaligrafii? Większość nauczycieli ma charakter pisma podobny do mojego, czyli nadający się wyłącznie do pisania wyroków śmierci.
Niejeden inteligentny komiks gdzieś tam wydano.
Podobno.
Yeti też widziano.
Podobno.
Ale mam nadzieję (ona umiera ostatnia), że to się zmieni.
Wiem, jestem niepoprawnym fantastą, któremu marzy się na przykład, prawidłowa ortografia w szkołach.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 15.12.2016 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dawno temu ktoś po... | Maxim212
"Niejeden inteligentny komiks gdzieś tam wydano.
Podobno.
Yeti też widziano.
Podobno."
Rozumiem, że sporo komiksów już przeczytałeś i wypowiedź popierasz gruntownym badaniem terenowym.
Ja mam jakby inne doświadczenia w tej dziedzinie, zwłaszcza gdy tak sobie spoglądam na swoją biblioteczkę. Być może chodzi o niewłaściwy dobór lektur? Zapraszam do zapoznania się z tym, co warto:
Komiksy, które warto znać
Książki obrazkowe dla dużych, a niekoniecznie dla tych małych
Użytkownik: Maxim212 15.12.2016 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Niejeden inteligentny ko... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Poszedłem na skróty w wypowiedzi. Naturalnie sporo komiksów przeczytałem. Z tych, które przeznaczone są dla dzieci, żadnego nie użyłbym jako lektury obowiązkowej. Prędzej jako rodzaj odskoczni od szkolnego obowiązku (czasem bardzo nudnego). Tu wybór jest spory. Takie jest moje zdanie. Ty możesz mieć inne.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.12.2016 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Poszedłem na skróty w wyp... | Maxim212
W komiksie jako lekturze chodzi o naukę operowania językiem obrazu. "Kajko i Kokosz" nadaje się tu idealnie, jako przykład geniuszu warsztatowego polskiego twórcy (do tego z ciekawą fabułą). Ja bym jeszcze proponował dla porównania lekturę "Złotego Pucharu", żeby pokazać różnice w prowadzeniu fabuły w przypadku komiksu rysowanego na plansze i paski. Ale to może już wersja zbyt zaawansowana. :-)

Za pomocą obrazków komiksów lub w formie infografik można przekazać różnorodne informacje, często dużo łatwiej i przystępniej niż w formie opisowej (niech będzie przykład: http://szczepienia-dzialaja-oto-fakty.stopstopnop.pl lub http://phw.org.pl/zaglada-wielkiej-armii-napoleona-w-rosji-1812-na-wykresie-c-j-minarda ). Brak omawiania tego typu zagadnień w szkole jest dla mnie niewyobrażalny.
To nasze odmienne spojrzenie może też wynika z tego, że ja traktuję język polski bardziej jako naukę o kulturze i różnych sposobach w jaki artysta może się wyrażać (dlatego taka gramatyka języka obrazkowego pasuje dla mnie idealnie), a nie lekcje służące jedynie do omawiania zagadnień związanych ze słowem pisanym. Najlepiej by chyba było prowadzić osobne lekcje w stylu edukacji medialnej, albo jakieś podstawy kulturoznawstwa. No ale może tak już jest w szkołach? Za moich czasów tak nie było.
Użytkownik: Maxim212 17.12.2016 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W komiksie jako lekturze ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Jak wspomniałem, wcześniej, nie jestem przeciwnikiem komiksów jako takich. Jest to, przecież, ciekawy rodzaj sztuki. Jednak robienie z komiksu lektury obowiązkowej to, według mnie, nadużycie. Wiele wieków temu mawiano: pictura est laicorum litteratura. Mam uzasadnione obawy, że niektórym z reformatorów edukacji chodzi, w głównej mierze, o powolny zanik pisania jako takiego. Skoro tak chętnie i masowo wydaje się zaświadczeni o dys-coś-tam. Już teraz są absolwenci gimnazjów, którzy nie potrafią pisać bez użycia klawiatury komputera (sic!). I wcale nie są to ludzie z ograniczeniami związanymi ze wzrokiem. Po prostu nie wymagano od nich, na początku drogi edukacji, aby nauczyli się tradycyjnego pisania. Są to efekty, powiem wprost, wygodnictwa i pójścia po linii najmniejszego oporu. Dlatego zgrzytnąłem zębami, gdy ujrzałem komiks jak lekturę obowiązkową.I, uwierz mi, bardzo chciałbym się pomylić w osądach.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.12.2016 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wspomniałem, wcześnie... | Maxim212
Teraz za Chińczykami się mówi: "jeden obraz jest wart tysiąca słów". :-)
Wydaje mi się, że w idealnej szkole byłoby miejsce i na komiksy wraz całym bagażem kultury obrazkowej, i na dbałość o właściwą kulturę języka.

Kaligrafia wciąż jest w obecnej podstawie programowej - przynajmniej dla klas 1-3. Nie ma się czego bać. ;-)
Użytkownik: Maxim212 17.12.2016 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz za Chińczykami się ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Jestem tak starej daty, że wolę owe tysiąc słów.
Kaligrafia jest w obowiązującej podstawie programowej? To żart? Jakoś nie zauważyłem, aby były pozytywne wyniki nauki kaligrafii. Chyba, że dzisiejsza kaligrafia oznacza bazgroły gorsze niż moje.
A co się tyczy pogodzenia komiksów i piękna słowa, to jest, oczywiście, możliwe. Sądzę jednak, że aby to marzenie się spełniło, trzeba znaleźć mądrą równowagę, jakiś złoty środek. Wiem, nie będzie to łatwe i dlatego, przy dzisiejszym poziomie nauczania oraz obowiązującej (sic!) modzie pójścia na łatwiznę, wyznaczanie komiksu jak lektury OBOWIĄZKOWEJ uważam za pomysł mocno nietrafiony.
Tak, jestem niepoprawnym zrzędą.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.12.2016 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem tak starej daty, ż... | Maxim212
Z kaligrafią to żart, w podstawie jest dla klasy pierwszej:
"pisze proste, krótkie zdania: przepisuje, pisze z pamięci; dba o estetykę i poprawność graficzną pisma (przestrzega zasad kaligrafii)"

dla trzeciej:
"pisze czytelnie i estetycznie (przestrzega zasad kaligrafii), dba o poprawność gramatyczną, ortograficzną oraz interpunkcyjną"


Ale dla mnie kaligrafia w rozumieniu trenowania pięknego charakteru pisma mieści się bardziej w kategoriach plastyki i pracy nad motoryką dłoni, a nie jako niezbędny element lekcji języka polskiego.
Użytkownik: Maxim212 17.12.2016 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Z kaligrafią to żart, w p... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
A nie można połączyć tego wszystkiego w jedność? To znaczy pismo czytelne i zgodne z zasadami gramatyki, ortografii oraz interpunkcji? Ot, marzenie dziwaka.
To, co czasem otrzymuję do sprawdzenia (pomagam z matematyki) wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Rozrośnięty żywopłot zmieszany ze znakami chińskiego tradycyjnego bywa czytelniejszy od tego, co trafia w moje ręce. Ale możliwe, że to tylko mnie trafiają się mistrzowie szyfrowania. Chociaż pamiętam, ze sam kiedyś zadałem pytanie nauczycielowi (matematyk), gdy przyglądałem się jego uwadze pod rozwiązanymi przez mnie zadaniami - przepraszam, a co pan napisał pod zadaniami?-. Odpowiedź wywołała gromki śmiech klasy, gdyż brzmiała - pisz wyraźniej, bazgrole -. Na moją minę opuszczam zasłonę miłosierdzia.
Użytkownik: Pok 18.12.2016 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: W komiksie jako lekturze ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Super ten komiks na http://stopstopnop.pl :) Naprawdę fajnie zrobiony i zarazem przekazujący mnóstwo treści. To jest jakaś akcja prywatna czy państwowa?
Użytkownik: Anna125 18.12.2016 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Super ten komiks na http:... | Pok
Świetny komiks, wiedza, kreska i pomysł:).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 19.12.2016 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Super ten komiks na http:... | Pok
Prywatna inicjatywa, a sam komiks jest tłumaczeniem https://medium.com/the-nib/vaccines-work-here-are-the-facts-5de3d0f9ffd0.
Mają tam też taki komiks: http://autyzm-po-szczepieniu.stopstopnop.pl/ narysowany przez http://uniguggle.blogspot.com/

Więcej tekstów bardziej szczegółowych od tej grupy można znaleźć tutaj: http://sporothrix.wixsite.com/tylkonauka
Użytkownik: Pok 19.12.2016 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Prywatna inicjatywa, a sa... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Dzięki!

Miałem cichą nadzieję, że to inicjatywa państwowa, ale na to nie liczyłem ;)

Państwo zwykle wydaje spoty w rodzaju:
https://twitter.com/MWielichowska/status/809369584​688046086
To i później spotykają się z krytyką:
http://www.tvn24.pl/seksistowski-spot-nfz-w-opolu-o-badaniach-mammograficznych,700006,s.html
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 19.12.2016 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki! Miałem cichą n... | Pok
Czasem nawet w państwowym jest nieźle: http://koduj.gov.pl/ :-)
Użytkownik: Pok 15.12.2016 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dawno temu ktoś po... | Maxim212
Ja myślę, że w obecnych czasach nauka kaligrafii byłaby zupełnie zbędna. Po prostu lepiej poświęcić ten czas na co innego.

A co do ortografii, to Pinker znakomicie ujął w Piękny styl: Przewodnik człowieka myślącego po sztuce pisania XXI wieku (Pinker Steven) podejście ludzi do myślenia "dzisiejsza młodzież powoduje degradację języka, a wraz z nią - upadek cywilizacji".

Zacytuję fragment 21 strony, w której Pinker przywołuje wypowiedzi ludzi z różnych epok:

"Zwyczajny język zanika. Stopniowo ginie pod ciężarem dziwnego konglomeratu słownego, pseudomowy równie nieudolnej, jak pretensjonalnej, którą każdego dnia tworzą miliony błędów i niedokładności w zakresie gramatyki, składni, idiomów, metafor, logiki, zdrowego rozsądku (...) - 1978

Dzisiejsi absolwenci, nie wyłączając tych, którzy ukończyli studia uniwersyteckie, wydają się całkowicie pozbawieni umiejętności posługiwania się językiem (...) - 1961

Ze wszystkich amerykańskich uniwersytetów dobiega wołanie: <Nasi nowi studenci nie mają pojęcia o ortografii ani interpunkcji> (...) - 1917

Słownictwo większości uczniów szkół średnich jest zdumiewająco ubogie (...) - 1889

Jeśli obecny proces zmian nie zostanie zahamowany (...), to nie ulega wątpliwości, że w ciągu kolejnego stulecia język Amerykanów stanie się całkowicie niezrozumiały dla Anglika. - 1833

Nasz język (...) niszczeje nader szybko. (...) Zaczynam się obawiać, że nie sposób tego powstrzymać. - 1785"

Wiem, że Tobie chodziło o poziom wydawanych książek, ale z tym chyba trochę jest podobnie ;)

A co do komiksów. Jestem pewny, że istnieje wiele mądrych i inteligentnie napisanych komiksów, które nie tylko kształtują wyobraźnię, ale również uczą słusznych rzeczy i poprawnego języka.
Użytkownik: juka 15.12.2016 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślę, że w obecnych c... | Pok
Myślę, że dzisiaj nauka kaligrafii byłaby sztuką dla sztuki, bo właściwie czemu miałaby służyć? Pięknemu pisaniu odręcznemu? A gdzie ono byłoby wykorzystywane na co dzień? Ilu z was pisze ręcznie? Chodzi mi o dłuższe teksty, nie jakieś wypełnianie rubryk czy podpisy, a niestety, głównie do tego się ograniczamy. Umiejętność kaligrafii będzie wkrótce (a może już jest) taką samą umiejętnością jak np. zdolność haftowania czy szydełkowania. A przy okazji: w szkołach w Finlandii (uważanej powszechnie za wzór edukacji światowej) od tego roku wycofano naukę pisania ręcznego na rzecz pisania na klawiaturze. Oczywiście, dzieci nadal uczą się literek pisanych, ale już bez konieczności prawidłowego ich łączenia i bez nacisku na kaligraficzne pismo. Czy to dobry kierunek? Finlandia wprowadziła te zmiany jako pierwsza, powszechnie uważa się, że za nia pójdą kolejne kraje...
Użytkownik: Anna125 15.12.2016 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że dzisiaj nauka k... | juka
Stanę chyba wobec Was okoniem :). Z sentymentu do umierających sztuk, a kaligrafia i piękny charakter pisma jest jedną z nich.
Ponadto, coś mi się "kołacze w głowie", że jest to czynność, która wspiera rozwój dziecka (drobne czynności manipulacyjne, wymagające precyzyjnej koordynacji mięśni ręki, rozwój umiejętności psychoruchowych jest istotny dla rozwoju ogólnego). I chyba też przeczytałam, bądź ktoś mi referował (nie pomnę sytuacji) wyniki badań związanych z zapamiętywaniem, porządkowaniem i przetwarzaniem informacji - jest zdecydowanie lepsze przy ręcznym zapisywaniu w porównaniu do pisania na komputerze. Jak to badano niestety nie pamiętam, ani zmiennych niestety też.
Użytkownik: Pok 16.12.2016 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Stanę chyba wobec Was oko... | Anna125
Nauka kaligrafii na pewno rozwija mózg, podobnie jak ćwiczenia z nauk plastycznych, czy chociażby rysowanie komiksów ;)
Myślę jednak, że nie ma co na siłę podtrzymywać tego, co odchodzi śmiercią naturalną.

Były np. badania, że chirurdzy grający regularnie na konsoli, operowali pacjentów szybciej i z lepszym skutkiem. Umiejętności psychoruchowe można rozwijać na wiele sposobów. Podobno przy pisaniu odręcznym mózg pracuje inaczej (lewa półkula jest bardziej aktywna chyba), podobnie jak przy czytaniu książek papierowych, zamiast ebooków. Inaczej to jednak niekoniecznie musi oznaczać gorzej. Jak to zwykle bywa - coś za coś. Katarzyna Bonda np. radziła, by czasami pisać ręcznie, a czasem na maszynie/klawiaturze, żeby nasz mózg mógł analizować tekst na różne sposoby. Myślę, że to całkiem słuszne podejście. Ja np. oprócz książek papierowych bardzo cenię sobie audiobooki (uważam nawet, że słuchając niektórych książek mogę zapamiętać z nich więcej, niż czytając - ale to zależy od wielu czynników).
Użytkownik: Marylek 16.12.2016 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nauka kaligrafii na pewno... | Pok
To wynika z zaszłości ewolucyjnych. Udowodniono, że ręczne pisanie rozwija mózg, bo tworzą się dzięki niemu nowe połączenia neuronalne pomiędzy ręką a mózgiem właśnie. Być może z tymi chirurgami grającymi na czymkolwiek - przecież zamiast konsoli mogło być np. pianino, prawda? - było podobnie. Miliony lat ewolucji przystosowały nas do robienia różnych rzeczy rękami, z pewnością wszystko to stymuluje "organ centralny". A pisanie na klawiaturze jest czymś nowym i nie ma takiego znaczenia dla mózgu.

Ja nie bronię kaligrafii i nie wprowadzałabym jej na siłę do szkół, choć dla zapaleńców owszem, jakieś kółko zainteresowań założyć, dlaczego nie? Bronię natomiast przedmiotów, które są ze szkoły wypychane z tragicznym dla całego społeczeństwa skutkiem: plastyki, muzyki, prac ręcznych. Dla dzieci rysowanie jest nie tylko formą poznawania świata, ale świetnym sposobem stymulacji mózgu właśnie. Słuchanie muzyki i próby jej odtwarzania, szczególnie śpiew - podobnie. I daje to dzieciom odprężenie po trudniejszych przedmiotach pełnych różnych teorii. Tymczasem szkoła traktuje coraz bardziej po macoszemu te proste czynności, plastyki (na zmianę z muzyką!) jest jak na lekarstwo, w dodatku jako przedmioty szkolne zawierają sporą dozę różnych teorii, a społeczeństwo mamy coraz bardziej głuche, mało manualne, ludzie nie potrafią wykonać prostego szkicu obrazującego jakąś sytuację.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 16.12.2016 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: To wynika z zaszłości ewo... | Marylek
Z tą grą na komputerze to chodziło między innymi o gry w tak zwane "durne strzelanki 3D" i związaną z tym lepszą orientację w przestrzeni. Takie gry pomagają lekarzom, pilotom, ale również przy nauce matematyki, bo rozwijają te obszary mózgu, które są odpowiedzialne za abstrakcyjne myślenie.
Gra na instrumentach tego nie robi, rozwijają się inne partie. Ja również chciałbym, żeby muzyka, plastyka i rękodzieło były bardziej poważane i promowane. Kaligrafia też mi nie przeszkadza, ale bardziej jako plastyka, a nie konieczność na języku polskim. Notatki odręczne wspomagają zapamiętywanie niezależnie od charakteru pisma.
Użytkownik: Marylek 16.12.2016 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tą grą na komputerze to... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Kaligrafia jako konieczność - absolutnie nie. Tylko jako hobby. Natomiast pisanie ręczne, nawet kulfonienie jak przysłowiowa kura pazurem - tak.

Źle zrozumiałam ten keyboard, wyobraziłam go sobie od razu jako instrument muzyczny. Ale zgadzam się, że gry komputerowe rozwijają refleks, sprawności manualne, wyobraźnię przestrzenną (nawet prosty Tetris czy Blockout) i pewnie mnóstwo innych sprawności. Niebezpieczeństwo polega na zaburzeniu proporcji, cały dzień gry i zero innych aktywności to jest przegięcie.
Użytkownik: juka 16.12.2016 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tą grą na komputerze to... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Zgadzam się, kiedyś pisma technicznego uczono na technice czy tzw. zetpetach, było dużo zajęć manualnych na plastyce czy pracach ręcznych właśnie, dzis nie dość że tych zajęć mniej, to jeszcze głównie teoria...
Użytkownik: Pok 16.12.2016 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To wynika z zaszłości ewo... | Marylek
Ale na klawiaturze też piszemy rękami ;) I dodatkowo obydwoma! Fakt jednak, że niczego wtedy nie trzymamy w dłoni i muszą pracować nieco inne części mózgu.

Też jestem zdania, że szkoła powinna uczyć czynności manualnych. Ja jestem nawet za tym, by w liceum były np. zajęcia ze szpachlowania czy malowania, aby człowiek uczył się wiedzy praktycznej, która na pewno przyda mu się w życiu.
Użytkownik: Marylek 16.12.2016 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale na klawiaturze też pi... | Pok
Nie, na klawiaturze nie piszemy, w klawiaturę uderzamy palcami. Zauważ, że np. w angielskim jest inne sowo na określenie pisania ręcznego (write), a inne maszynowego, na klawiaturze (type). To jest zupełnie inna czynność. Uważam, że szkoła nie powinna zarzucać pisania ręcznego.

I jeszcze coś mi przyszło do głowy. Zachowujemy się tak, jakby nasza, wysoce stechnicyzowana cywilizacja miała przetrwać wiecznie. Żadna nie przetrwała. A manualne umiejętności mogą być przydatne w wielu sytuacjach.
Użytkownik: Pok 18.12.2016 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, na klawiaturze nie p... | Marylek
Technologia cały czas się zmienia. Teraz głównie piszemy na klawiaturze lub operujemy dotykowym ekranem, a za kilkadziesiąt lat może będziemy robić wiele czynności głównie za pomocą myśli. Ludzki mózg jest bardzo plastyczny, więc łatwo dostosowuje się do zmian w technologii.

Na pewno edukacja dzieci powinna przebiegać wielotorowo, żeby mogły przekonać się, co lubią, i żeby ich mózg rozwijał się w różnych aktywnościach. Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby zmniejszyć ilość materiału, a zwiększyć liczbę zajęć praktycznych. Obecnie dzieci uczą się słabo mnóstwa rzeczy. Lepiej gdyby materiału było mnie, ale żeby naprawdę dobrze go rozumiały i zapamiętywały.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 04.01.2017 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To wynika z zaszłości ewo... | Marylek
Jakoś mam szczęście do trafiania na artykuły związane z tematem - tym razem plastyka: http://www.juniorowo.pl/jak-edukacja-plastyczna-zabija-kreatywnosc-dzieci/

Na szczęście moje dzieci mają dobrą wprawkę - są szkolone przez https://pl-pl.facebook.com/maziajeiciaprajstwa/
Użytkownik: juka 16.12.2016 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nauka kaligrafii na pewno... | Pok
"Podobno przy pisaniu odręcznym mózg pracuje inaczej (lewa półkula jest bardziej aktywna chyba), podobnie jak przy czytaniu książek papierowych, zamiast ebooków." Zainteresowało mnie to - naprawdę jest tak istotna różnica między czytaniem książki papierowej a ebooka? Wiesz może, na czym to polega?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.12.2016 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podobno przy pisaniu odr... | juka
Prawdopodobnie chodzi o mapowanie fizycznej reprezentacji książki oraz umiejscowienia konkretnych zdań do mózgu oraz sam akt np. odwracania strony. W każdym razie nie ma chyba jednoznacznych wyników szeroko zakrojonych badań, które potwierdzałyby wyższość papieru. To co znalazłem mówi o badaniach na kilkudziesięciu osobach czytających pojedyncze opowiadania, a to trochę mało, żeby sformułować ogólny wniosek (np. http://swiatczytnikow.pl/e-book-vs-papier-zapamietujemy-gorzej-kolejnosc-wydarzen/ ).
Ale może takie badania są, tylko na to nie trafiłem. Sam jestem ciekaw, czy to prawda. :-)
Użytkownik: Pok 18.12.2016 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podobno przy pisaniu odr... | juka
Kilka osób o tym wspominało, a Dukaj pisał o tym szerzej w jednym z artykułów. Ale podejrzewam, że różnice są bardzo niewielkie. Najwięcej i tak zależy od tego, jak mocno uda nam się skupić na tekście (czyli czy dana książka nas interesuje).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.01.2017 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka osób o tym wspomina... | Pok
Niekoniecznie o różnicach papier vs ebook, ale do tematu się odnosi: http://slwstr.net/pk3/2017/splyceni
Użytkownik: Pok 03.01.2017 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Niekoniecznie o różnicach... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Przeczytałem. Ciekawy tekst.

Po sobie jednak mogę powiedzieć, że jeśli coś dotyczy moich zainteresowań, to nawet z artykułów w Internecie potrafię dużo zapamiętać (np. szczegółowe dane statystyczne), natomiast z trochę nudniejszej lub nieco trudniej napisanej książki nieraz w miesiąc po lekturze pukam się w głowę i zastanawiam się, co właściwie z niej zapamiętałem.

Myślę, że najbardziej istotne jest po prostu to, jak coś nas ciekawi (stąd moja niechęć do propagowania nudnych, ale "patriotycznych" lektur). Fakt, że licząca 400 stron książka jest spójniejsza, niż 100 niepowiązanych ze sobą artykułów (nawet dotyczących tego samego zagadnienia) i dlatego lepiej służy do przekazywania pewnych ogólnych, głębszych myśli (przykład "Samolubnego genu"). Jednak dobre artykuły też potrafią skłonić do refleksji nad rzeczami, które z jakichś względów są dla nas istotne.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.01.2017 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem. Ciekawy tek... | Pok
Dla mnie kluczowe jest to, jak czytamy - czy przeskakując po hiperłączach (nie mówiąc już o sprawdzaniu niby przy okazji maila, messengera itp.), czy zgłębiając dany tekst w całości - wtedy jeśli coś nas ciekawi, to ten drugi sposób najprawdopodobniej będzie lepszy.

Druga rzecz, to niezrozumiałe dla mnie propagowanie "zewnętrznej pamięci" - bardzo tego nie lubię, gdy ktoś się upiera, że nie musi znać jakichś podstawowych pojęć, bo zawsze może sobie takie rzeczy sprawdzić, a później wychodzi na to, że daje się wkręcić w jakieś spiskowe teorie lub pseudonaukowe ściemy.


Tak mi się jeszcze przypomniały teksty o pomyśle na edukację:
http://czachorowski.blox.pl/2016/10/Czy-metoda-naukowa-jest-potrzebna-przecietnemu.html
http://edunews.pl/badania-i-debaty/opinie/3703-jak-lepiej-uczyc-wnioskowania
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.01.2017 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie kluczowe jest to... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
A co mi tam - jeszcze jeden artykuł:
http://www.edunews.pl/badania-i-debaty/opinie/3709-szkola-do-fundamentalnej-zmiany
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.01.2017 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A co mi tam - jeszcze jed... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Czy to znak, że przeczytałem "do fundamentalistycznej zmiany"? ;D
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.01.2017 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to znak, że przeczyta... | LouriOpiekun BiblioNETki
Głodnemu chleb na myśli ;-)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.01.2017 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Głodnemu chleb na myśli ;... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Eee, ja tam jestem zwolennikiem powrotu ośmiolatki podstawowej. I wystarczy mi, że jest to kategoryczne zdanie mojego kuzyna, który jest dyrektorem w warszawskim liceum ;) Gorzej, jak ktoś spróbuje wylać dziecko z kąpielą po drodze...
Użytkownik: Anna125 03.01.2017 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A co mi tam - jeszcze jed... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Ja cię kręcę! Jakie ciekawe artykuły.
To co mnie najbardziej zainteresowało to stan skupienia przy czytaniu, który niewątpliwie ułatwia przetworzenie informacji, idei (jej zrozumienie). Dodatkowo też dla stanowi przyczynek do uzasadnienia przyjemnośći płynącej z czytania. Co do hipertekstów też bym się zgodziła, bardzo racjonalne wyjaśnienie związane z koniecznością ciągłego przerywania, podejmowania decyzji. Są to zakłócacze, aczkolwiek czasami dalej nie można pójść, ponieważ brakuje znajomości jakiegoś pojęcia. Świetnie autor z tego wybrnął zamieszczając linki do hipertekstów pod koniec artykułu. Wydaje mi się, że może mieć rację również w tym, że inaczej zapisujemy swoje myśli, poglądy jeśli musimy je wyłożyć od a do z, niż kiedy odsyłamy czytelnika do linków. Oczywiście wszystko zależy od ilości wtrąceń. Z twoich linków się cieszę :). Może ma znaczenie, jak długie sa to teksty lub bardziej czemu służą. Z moich doświadczeń wiem, ze wiepecej się muszę "napocić" i zrozumieć, kiedy piszę od siebie tzn. referujac czyjeś myśli i nie posługując sie wprost cytatem,
Ciekawe są też kompetencje XXI wieku i pomysły na nowe szkoły oraz namysł na ile warto budoać pamięć zewnętrzną dla człowieka i do czego ta pamięć może służyć.
Użytkownik: Maxim212 16.12.2016 06:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślę, że w obecnych c... | Pok
W sprawie kaligrafii pozostanę przy swoim. Zakaz nauki odręcznego pisma, czy też pisania jako takiego już nam ktoś usiłował wcisnąć. Na szczęście wywiało go na śmietnik historii.

Wróćmy do naszych czasów. Ciekawa będzie mina nowoczesnego absolwenta najnowocześniejszej szkoły, gdy nagle braknie prądu i trzeba będzie sklecić kilka słów metodami tradycyjnymi. Zapewne będzie należała do gatunku bezcennych. Oczami wyobraźni widzę przyszły program telewizyjny pod tytułem "Zapomniane miejsca i ciekawi ludzie" w którym dziennikarz, zachwycony swoim odkryciem, przeprowadzi wywiad z ostatnim człowiekiem, który umie pisać bez pomocy komputera. Oto przypuszczalny fragment tej audycji. Uwaga, będzie użyta nowoczesna polszczyzna.

Więc, szanowni państwo, dotarłem na krańce tego powiatu i przy zwiedzaniu okolic tej zapadłej wsi weszłem głębiej w zagajnik odkrywając dom, który teraz pokazuje kamera. Jego właściciel, Kalasanty Ciemcielemciak, zgodził się pokazać nam ciekawostkę. Oto kartka z jego pismem.
- a więc mówi pan, - dziennikarz zwracając się do starszego pana - że to co na papierze jest widoczne napisał pan bez użycia komputera? Przecież to niemożliwe. Dziś to jest nieznane. -
- ależ redaktorze, za czasów młodości mojego pradziadka żyjącego pod koniec XXI wieku każdy, no może prawie każdy, umiał posługiwać się narzędziami pisarskimi. O, widzi pan, tutaj jest pióro (kamera pokazuje zbliżenie), a to długopis, a to jest ołówek. Tymi narzędziami kiedyś pisano.-
Redaktor pilnie przyglądają się przedmiotom - jak to się podłancza do prądu? A może to ma baterie?-
Ciemcielemciak zielenieje ze złości - Jakie podłanczanie? Co to za czynność? Jaką pan szkołę ukończył? Spójrz pan, tak się tego starego wynalazku używa. -
Tu krótka prezentacja kaligrafii.
- przepraszam a co to jest? - najazd kamery pokazuje niewielką buteleczkę
- to jest atrament - pada odpowiedź.

Na resztę tej audycji spuśćmy zasłonę miłosierdzia.
Tak, zrzędzę.
Użytkownik: juka 16.12.2016 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: W sprawie kaligrafii pozo... | Maxim212
Powoli to się dzieje - niedawno byłam świadkiem, jak pani w sklepie liczyła na kartce (zepsuła się kasa czy prądu nie było, w każdym razie sklepu nie zamknięto, jak to w takich razach bywa) i po naprawdę długich obliczeniach podała klientowi kwotę 7 zł z groszami. Niektórzy parsknęli śmiechem, bo rachunki trwały tyle, że spodziewano się raczej kwoty dziesięciokrotnie większej. No, ale pani pewnie odwykła od dodawania pisemnego, bo niby gdzie to ma robić?
Użytkownik: Maxim212 16.12.2016 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Powoli to się dzieje - ni... | juka
Wczasach tak zamierzchłych, że aż nieprawdopodobnych, najzwyklejsza ekspedientka znała CZTERY działania na liczydle (mnie też tego uczono). I na dodatek było to w kraju, którego chwalenie grozi stosem drewna (święconego!). Dziś w Polsce (i nie tylko w Polsce) umiejętności rachunkowe uległy zanikowi. Pewnie są zbyteczne. Wystarczy świstek określający dyskalkulię (czy jak jej tam).
Użytkownik: Pok 18.12.2016 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Powoli to się dzieje - ni... | juka
Akurat ja się zwykle podziwiam panie na kasie, że tak dobrze i szybko potrafią odliczać te groszówki. Płacenie kartą to dla nich wybawienie (szczególnie, gdy w kasie nie ma drobnych). Jestem pewien, że radzą sobie w tym o wiele lepiej, niż przeciętny Kowalski. A pani mogła długo liczyć te 7 złoty z groszami, bo np. była zmęczona lub zdenerwowana (albo jedno i drugie). Różnie bywa. Każdemu może się zdarzyć.
Użytkownik: Anna125 16.12.2016 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W sprawie kaligrafii pozo... | Maxim212
Zabawne :) i prawdopodobne.
Już obecnie moi młodzi współpracownicy "odpalają" na ekranie komputera kalkulator, aby przemnożyć dwie liczby w zakresie od 1 do 10. To niestety ograniczające i uzależniające.
Tak - macie rację - dłoń wydaje się ważna dla człowieka i całym mózgiem jestem za utrzymaniem i prowadzeniem zajęć kształcących dłoń, a i pozostałe zmysły też. Czasami myślę sobie, że warto być człowiekiem również bez technologii. Technologia to jedno z narzędzi, nas nie zastąpi i za nas nic nie zrobi. Nawet jeśli kiedyś powstanie cywilizacja myślących robotów to będzie/powinna być osobną linią.
Użytkownik: Maxim212 16.12.2016 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawne :) i prawdopodobn... | Anna125
Nie dokończyłem opowiastki, bo ugryzłem się w klawiaturę ;)
Nie chciałem wyjść na gorszego zrzędę niż jestem.
Użytkownik: Anna125 16.12.2016 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dokończyłem opowiastk... | Maxim212
Szkoda, źe nie dokończyłeś :D. A pozrzędzić czasem jest miło, kiedy wiemy, że zrzędzimy.
Użytkownik: Pok 18.12.2016 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawne :) i prawdopodobn... | Anna125
Nim pojawiły się kalkulatory i komórki ludzie na pewno lepiej radzili sobie z mnożeniem i dodawaniem. Po prostu nie mieli wyjścia. Z drugiej strony teraz mogą skupić się bardziej na innych czynnościach, też wymagających wysiłku umysłowego. Fakt jednak, że zwykle kończy się pewnie na przeznaczeniu tego czasu na zajęcia odmóżdżające ;)
Użytkownik: Pok 02.12.2016 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Z komiksami sprawa nie je... | Anna125
Moim zdaniem bardzo dobrze, że dodano komiks do listy lektur. Dzięki temu młodzież będzie miała okazję zetknąć się z inną formą literatury (i na pewno będzie to sobie cenić). Patrząc na tę całą listę, spokojnie mogłyby się na niej znaleźć 2-3 komiksy.
Użytkownik: Anna125 18.12.2016 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem bardzo dobrz... | Pok
Wiecie, wysłuchałam dzisiaj rozmowy dziennikarki z nauczycielką języka polskiego z gimnazjum (pani Saganowska, podaję nazwisko, ponieważ mnie zachywciła). Bardzo rzeczowo wypowiadała sie o kanonie. Jednak ad rem. Omawiają teraz ballady Mickiewicza - Świteziankę i robi to w kontekście komiksu Blakiego, temat o kłamstwie. Od razu poszłabym na takie lekcje. Z kolei jej koleżanka w liceum, aby ułatwić "ogarnięcie" "Chłopów" (tylu postaci i treści) założyła fikcyjne konto na FC i dzieciaki wprowadzały profile bohaterów, z ich historią, cechami itp.
Wspaniali nauczyciele. Oczarowała mnie swoją delikatnością, taktem, empatią dla uczniów, umiłowaniem literatury. Absolutnie nie wyrzuciłaby "Pana Tadeusza" lecz słusznie zauważyła i trudność językową i konieczność znajomości kontekstu historycznego (a polski i historia nie idą wtedy w parze). No i wprowadziłaby Sapkowskiego, fragmenty z Nike, więcej Szymborskiej, Fragmenty z polskich reportarzystów, aby pokazać, że nasza literatura nie skończyła się na XIX wieku. Bardzo spodobał mi sie jej pogląd, że warto uczyć podejścia do tekstu, analizy i netykiety.
Użytkownik: sapere 04.12.2016 01:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Z komiksami sprawa nie je... | Anna125
I tak, i nie. Nie znam właściwie współczesnych komiksów, więc się nie wypowiadam. "Kajka i Kokosza" natomiast czytałam w dzieciństwie namiętnie. Coś mi się jednak kołacze (jeśli się mylę, sprostujcie), że nie odznaczał się ten komiks szczególną dbałością o poprawność językową. Owszem, żarty, gry, kalambury itp., ale też chyba niestety jakieś błędy ortograficzne. A to niewybaczalne w lekturach.
Użytkownik: Maxim212 07.12.2016 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: I tak, i nie. Nie znam wł... | sapere
Wytykasz błędy ortograficzne w lekturach? Nie wiesz, że dzisiaj obowiązuje dysortografia? Gdy zgrzytałem zębami z powodu konieczności uznawania wszelkich dys-coś-tam, jako obowiązującą normę, to sprawę bagatelizowano. Spójrz na komentarze pod moimi dość cierpkimi uwagami dotyczącymi koszmarów wydrukowanych w "Syberiadzie polskiej". W czasach tak dawnych, tak prekambryjskich, że nawet obowiązywała ortografia w szkołach, kompromitacją, dla wydawnictwa, było wypuszczenie bubla. Dziś? A kto tam zwraca uwagę na jakieś wydumania ortograficzne. Przecież to niemodne. A może zakazane? Niektóre książki są wydrukowane z dziwactwami ortograficznymi już na okładce...
Tak, jestem zrzędliwym zgryźliwcem.
Użytkownik: sapere 09.12.2016 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Wytykasz błędy ortografic... | Maxim212
Oby więcej zrzędliwych zgryźliwców:) Mnie się wydaje, że trochę się w tej kwestii poprawia. Wydawnictwa znów zatrudniają redaktorów i korektorów. Przynajmniej te, które aspirują do grona najlepszych, a o tych innych nie warto nawet mówić.
Nawet w szkole moich dzieci - dyktando za dyktandem, konkursy ortograficzne, zabawy ortograficzne, konkursy czytelnicze itp. Ponownie, po wielu latach odwrotu od staranności we wszystkich dziedzinach życia, motywuje się dzieci (i rodziców...) do osiągnięcia pewnego poziomu wykształcenia humanistycznego, poniżej którego już tylko wstyd.
Pozdrawiam serdecznie zatroskanych zgryźliwców.
Użytkownik: Maxim212 10.12.2016 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Oby więcej zrzędliwych zg... | sapere
O, czyżby pierwsza jaskółka powrotu do normalności w szkole? Dyktanda? Konkursy czytelnicze? Konkursy ortograficzne? Pogratulować odwagi. Wręcz nieprawdopodobne. Zapewne dzieciarnia marudzi, że wymagania są zbyt wysokie, nie wiedząc o tym, że czego się Jaś nie nauczył - z tego go będą pytali, a na dodatek Jan nie będzie umiał.
W zatrudnianie profesjonalistów do łowienia błędów, przez wydawnictwa nie do końca wierzę, ale jest nadzieja, że czytelnicy wymuszą szacunek dla słowa. Wystarczy omijać książki wydawane oficyny wydawnicze, które zasłynęły brakiem korekty.
A może spróbować z grubej rury i przesłać wydawnictwu książkę ze wskazanymi błędami wraz z prezentem w postaci słownika ortograficznego? Wiem, to byłoby koszmarem dla bałwańskiego wydawnictwa, które za nic ma prawidła językowe.
Pozdrawiam.
Użytkownik: sapere 09.12.2016 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Wytykasz błędy ortografic... | Maxim212
Oby więcej zrzędliwych zgryźliwców:) Mnie się wydaje, że trochę się w tej kwestii poprawia. Wydawnictwa znów zatrudniają redaktorów i korektorów. Przynajmniej te, które aspirują do grona najlepszych, a o tych innych nie warto nawet mówić.
Nawet w szkole moich dzieci - dyktando za dyktandem, konkursy ortograficzne, zabawy ortograficzne, konkursy czytelnicze itp. Ponownie, po wielu latach odwrotu od staranności we wszystkich dziedzinach życia, motywuje się dzieci (i rodziców...) do osiągnięcia pewnego poziomu wykształcenia humanistycznego, poniżej którego już tylko wstyd.
Pozdrawiam serdecznie zatroskanych zgryźliwców.
Użytkownik: MELCIA 03.11.2018 07:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbyt dużo "Pana Tadeusza"... | Maxim212
"Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka / Tematy niebezpieczne omija z daleka" (Sztaudynger)

:)
Użytkownik: naufraga 04.12.2016 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek sprostowanie.... | pawelw
Nie wiem, skąd uprzedzenie do "Charliego i fabryki czekolady". Przyznam,że ja nie przepadałam za tą lekturą (jako nauczyciel ), dopóki nie zaczęłam nad nią pracować z moimi dzieciakami. Zachwyciła ich, pokochali wesołe, niezwykłe przygody. Wszystko zależy od tego,jak się omawia lekturę...a jeśli się kończy "Świętem czekolady" i przyniesieniem ulubionych łakoci, to nawet "opis przedmiotu" przejdzie śpiewająco.. :)
I akurat tej lektury- jako praktykowi- mi szkoda.
Użytkownik: Anna125 01.12.2016 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Oj dobrze, że zmienia się powolutku kanon i pojawiają się w nim książki bliższe współczesności. Zastanawia mnie nieobecność Astrid Lindgren - czy ona nie pisała dla dzieci? A może dzieci jej nie lubią albo jest przewidziana dla młodszych, w wieku przedszkolnym. Dorzuciłbym też koniecznie reportaż, podróże i opowieści o innych krajach, wędrówkach. Sama czytałam Tomki i Arkadego Fiedlera z tego powodu. No i naturalnie jak dla mnie to za mało jest mojej ukochanej scfi, czy fantasy. I może to będzie kontrowersyjne lecz dołożyłabym obowiązkowo komiksy.
Na Złotej liście podlinkowanej przez Modema2 znajduje się wiele wspaniałych książek.
http://calapolskaczytadzieciom.pl/ckfinder_pliki/f​iles/zlota_lista/Złota%20Lista%20%2B%20lista%20dla​%20rodziców%20%20-%2012.11.16.pdf

W ogóle nie bałabym się też umieszczać w kanonie pozycji o trudnych tematach, dylematach.
Użytkownik: Pok 02.12.2016 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj dobrze, że zmienia się... | Anna125
Moim zdaniem w kanonie powinno obowiązkowo znaleźć się Limes inferior (Zajdel Janusz A. (Zajdel Janusz Andrzej)). Krótkie i znakomite. A w liceum mogłaby być Paradyzja (Zajdel Janusz A. (Zajdel Janusz Andrzej)). Jakieś dobre polskie fantasy też by się przydało.
Użytkownik: Anna125 02.12.2016 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem w kanonie po... | Pok
Ciekawe propozycje i nie są za długie. Z fantasy zaryzykowałbym Sapkowskiego - pożyczałam po kryjomu mojej chrześnicy w szóstej klasie, gdyż wszyscy chłopcy czytali, a ona miała szlaban od rodziców, że za poważna, pełna okrucieństwa, seksu itd. Może Białołęcka, o swoim faworycie nie wspomnę, ponieważ niestety byłby odrzucony w przedbiegach, że komunista, chociaż fizyk i humanistyczny na wskroś.
Oh, zaszalałabym i dołożyłabym coś z prozy iberoamerykańskiej, coś ze skandynawskiej, kryminał, mniej Mickiewicza, a więcej Słowackiego i Norwida, coś Gałczyńskiego, powieść/opowiadanie grozy. Może jednak byłoby to zbyt ryzykowne.
Gdyby podejść do tego z drugiej strony, czyli od końca tj. efektu, ktory chcemy uzyskać to mogłoby nam podpowiedzieć, jakie pozycje powinny się znaleźć w kształceniu. Dla mnie - w rozmarzeniu - lekcje języka polskiego mogłyby prowadzić do:
*przyzwoitego posługiwania się słowem pisanym i uporządkowanymi formami wypowiedzi (ustnej i pisemnej) - tu literatura z całego świata,
*polskość - co nas jako społeczność porywało od zarania dziejów do dzisiaj, tu trudne decyzje byłyby,
* idee, tematy - co nas współcześnie nurtuje, problemy, radości, czyli człowiek współczesny - literatura całego świata,
*ksztaltowanie wyobraźni i samodzielnego myślenia i różnych form wyrazu (w tym komiks, blog, vlog, wpis na portale społecznościowe, opowiadanie, wiersz, plakat, notatka, list, mail).
Pewnie to, co napisałam powyżej jest obrazoburcze i nie skupia się nauce języka polskiego. Postrzegam jednak wartość w rozszerzaniu zarówno treści (literatura Polska i świat) oraz różnych form przekazu, wyrażania się.
Użytkownik: Pok 02.12.2016 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe propozycje i nie ... | Anna125
Wiedźmina, tzn. Ostatnie życzenie (Sapkowski Andrzej), dałbym do liceum, ale i do podstawówki by się coś z polskiego fantasy na pewno znalazło.

Też uważam, że szczególnie w podstawówce powinno się uczyć różnorodności i przedstawiać rozmaite formy przekazu oraz wyrażania myśli.
Użytkownik: Marylek 04.12.2016 07:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe propozycje i nie ... | Anna125
"o swoim faworycie nie wspomnę"

Czyli o kim? :)
Użytkownik: Anna125 04.12.2016 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "o swoim faworycie nie ws... | Marylek
To cykl Sniegowa "Ludzie jak bogowie", ukochana książka.
Ludzie jak bogowie
Pięknie o niej napisał w bbnetce TOMPAP
Apoteoza człowieka
Użytkownik: nutinka 05.12.2016 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To cykl Sniegowa "Ludzie ... | Anna125
Jedna z ważniejszych książek mojej młodości. Dzięki za przypomnienie, odświeżę sobie. :)
Użytkownik: Anna125 05.12.2016 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedna z ważniejszych ksią... | nutinka
:-), cieszę się, że też Ci się podobała.
Użytkownik: Akrim 02.12.2016 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
"Nela na kole podbiegunowym" w VIII klasie? My serię o Neli Nela mała reporterka (pseud.) czytamy z siedmiolatkiem.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 15.12.2016 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nela na kole podbiegunow... | Akrim
Hehe, u mojego sześciolatka w przedszkolu "Nela na kole podbiegunowym" jest obecnie hiciorem - czytujemy więc wieczorami pośród trzech innych lektur (Adaś pilnuje, by co dzień był fragment z innej książki) ;) Ale podobnie było za moich szkolnych czasów - Szatan z siódmej klasy (Makuszyński Kornel) bardzo mi się podobał w IV klasie, a chyba tylko z powodu tytułu został lekturą klasy VII - tymczasem na ten wiek jest już zbyt naiwny. Z drugiej zaś strony w VII klasie czytało się też "Pana Tadeusza" (w całości!), zupełnie na wyrost.
Użytkownik: juka 02.12.2016 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
To nie są dobre zmiany. Poprzedni kanon pozostawiał wiele do życzenia, ale był lepszy - teraz mamy powrót do staroci. Nie było już "Siłaczki" i "Syzyfowych prac" - wracają i to obowiazkowo. Wraca Korczak (na szczęście nieobowiązkowy), "W pustyni i w puszczy" znów obowiązkowa - naprawdę nie ma ciekawszych książek przygodowych? Na dodatek pisana z pozycji wyższości białego człowieka - kolonizatora nad ciemnym (dosłownie i w przenośni) ludem afrykańskim. Nie można omówić wybranych fragmentów, koniecznie trzeba całość? Czechow kiedyś, kiedyś był w klasie 8, potem w gimnazjum, teraz w klasie VI - nie za wcześnie? A co z poezją dla dzieci: z "nowszych" - Kulmowa, poza tym w kl. IV-VI np. Bełza, Słowacki, Mickiewicz, Herbert, Staff, Miłosz, Różewicz, Kamieńska - mam nadzieję, że znajdzie się też coś bardziej przyjaznego dzieciom i do nich skierowanego. Priorytetem MEN ma być w nowej podstawie propagowanie czytelnictwa, czym zatem zachęca do czytania nastolatków? Ramotami? Klasyka jest ważna, ale bez przesady - najnowsza pozycja dla klasy VII powstała w XIX wieku, dla VIII - niewiele młodsza. PS Tzw. lekturami uzupełniającymi nie radzę się sugerować, bo zwykle i tak się ich nie omawia, nauczyciele mają problem z "wyrobieniem się" z podstawą programową, więc zwykle na nic więcej nie ma czasu, a po reformie tym bardziej, skoro w kl. 7 i 8 będa tylko 4 godziny polskiego.
Użytkownik: Pok 02.12.2016 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie są dobre zmiany. P... | juka
Prawdę mówiąc, czym więcej patrzę na ten kanon lektur, tym mniej mi się on podoba. Zdecydowanie w nim zbyt wiele staroci, za dużo Sienkiewicza (samo "Quo vadis" by spokojnie wystarczyło) i Mickiewicza ("Pan Tadeusz" wałkowany do znudzenia - lub czegoś gorszego). I tak jak piszesz, te lektury uzupełniające są w większości pewnie po to, by robić dobre wrażenie...
Użytkownik: sapere 04.12.2016 01:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdę mówiąc, czym więce... | Pok
Z ciekawości - dlaczego akurat "Quo vadis"?
Użytkownik: Pok 04.12.2016 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ciekawości - dlaczego a... | sapere
Bo to najbardziej znana powieść Sienkiewicza na świecie, a do tego chyba jedna z lepszych jego książek (tak słyszałem, bo osobiście nie czytałem). Myślałem też, że właśnie za "Quo vadis" Sienkiewicz dostał Nobla, ale sprawdziłem i dostał go jednak za całokształt twórczości. "Krzyżaków" ostatnio miałem okazję czytać i niezbyt mi podeszło. Polacy mają w swoim dorobku lepsze powieści. "Ogniem i mieczem" zaś jest pewnie zarezerwowane dla liceum.
Użytkownik: Pok 02.12.2016 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Natknąłem się na ciekawy artykuł:

Reforma edukacji. "Klasyka" w wydaniu MEN
http://fakty.interia.pl/autor/krystyna-opozda/news-reforma-edukacji-klasyka-w-wydaniu-men,nId,2316632

Zacytuję kilka fragmentów:

"- Jestem bardzo zdziwiona faktem, że w VIII klasie szkoły podstawowej MEN proponuje "Pana Tadeusza" w całości. Dobrze, że w szkole podstawowej pojawiają się fragmenty tego dzieła, ale całość w klasie VIII (obecnie II klasa gimnazjum), to może być zbyt wcześnie - mówi w rozmowie z Interią Marzenna Walczuk.

Nauczycielka wskazuje, że "Pan Tadeusz" jest osadzony w trudnych ramach historycznych i język, jakim jest pisany może być niełatwy do zrozumienia dla osób w wieku ok. 14-15 lat.

Jak przypomina polonistka, obecnie "Pan Tadeusz" jest omawiany w II klasie szkoły średniej.

- To nawet w liceum nie jest ulubiona lektura uczniów i nawet na tym etapie edukacji sprawia problemy - dodaje."
---
"Polonistka dodaje również, że lektury w obrębie jednej klasy wzajemnie się nie uzupełniają. W tym kontekście wskazuje np. klasę VI i VIII.

- W klasie VIII dzieci będą musiały przeczytać z jednej strony wspomnianego "Pana Tadeusza", a w lekturach uzupełniających proponuje im się literaturę dla dużo młodszych dzieci - z serii "Nela Mała Reporterka". Wyszukiwanie infantylnych lektur i wskazywanie ich, jako literaturę uzupełniającą, to jest zaniedbywanie najbardziej uzdolnionych dzieci - mówi wicedyrektor LO im. Ruy Barbosy w Warszawie."
---
"- Niestety, zapewne skończy się tak, jak zawsze, że lektury uzupełniające będą tylko na piśmie. Szkoda, ponieważ sporo lektur zaproponowanych, jako uzupełniające, mogłoby się świetnie nadawać do spisu lektur obowiązkowych - mówi."
---
"- Pojawia się pytanie, jak długo będziemy omawiać te archaiczne lektury? Proszę spojrzeć chociażby na lektury w klasie V. Tam pojawiają się książki, które niezmiennie od bardzo wielu lat są obecne w szkole. Czy nie można wprowadzić odświeżenia? - pyta nauczycielka.

- Brakuje mi tych nowoczesnych lektur głównie w klasie VII i VIII. Warto przecież sięgnąć po współczesne pozycje, np. Kapuścińskiego. Dobrze byłoby pokazać młodzieży, już nawet tej licealnej, że literatura nie kończy się na okresie wojny i okupacji."
---
Trudno się nie zgodzić. A czas na zmiany jest tylko do 9 grudnia. Mam nadzieję, że MEN otrzyma wiele rzetelnych uwag dotyczących nowego kanonu lektur i może chociaż do części z nich się zastosuje. W końcu w tym wszystkim najbardziej liczą się przecież uczniowie, a nie lektury, które "muszą być".
Użytkownik: Monika.W 03.12.2016 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Taka mała anegdotka (uwaga? spostrzeżenie?) na marginesie dyskusji o kanonie lektur.
Otóż usłyszałam dziś w telewizji (informacyjnej, zawsze podczas śniadania oglądam wszystkie możliwe telewizje informacyjne, taki mały kontakt z polityką polską, brrrr), że:

"Sienkiewicz to taki polski Homer"

I zrobiło mi się bardzo smutno.
Wypowiedź była w kontekście wiadomo-których-powieści Sienkiewicza.

PS. żeby nie było - cenię Sienkiewicza, może nie wszystko, ale na pewno Listy, opowiadania, także powieści obyczajowe
Użytkownik: Pok 03.12.2016 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała anegdotka (uwag... | Monika.W
Nie wiem, jak komuś mogło przyjść do głowy takie porównanie. Zupełnie inna liga i zupełnie inne realia.

A zamiast "Krzyżaków" moim zdaniem dużo lepszą lekturą byłoby np. Dzikowy skarb: Powieść z czasów Mieszka I (Bunsch Karol). Zdecydowanie ciekawsza książka.
Użytkownik: Monika.W 05.12.2016 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, jak komuś mogło... | Pok
Ale chyba musi być o "biciu Niemca".
Użytkownik: joanna.syrenka 04.12.2016 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała anegdotka (uwag... | Monika.W
Może chodziło o Homera Simpsona ;)
Użytkownik: Monika.W 05.12.2016 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Może chodziło o Homera Si... | joanna.syrenka
Ładne...
Ciekawe, czy Sienkiewicz obraziłby się za takie porównanie.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.12.2016 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładne... Ciekawe, czy Si... | Monika.W
Mam nadzieję, że nie, bo w sumie go lubię. Choć z czasem zrozumiałam, że Trylogia to nie jest arcydzieło literackie...
Użytkownik: Monika.W 05.12.2016 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że nie, bo ... | joanna.syrenka
Ale za to jak smakowite są Listy z Ameryki. Może zresztą trochę znając Amerykanów uznałby porównanie do amerykańskiego Homera za co najmniej dowcipne.
Użytkownik: Marylek 05.12.2016 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Ciekawa rozmowa w temacie: http://wyborcza.pl/7,75398,21069836,jaki-jest-nowy-kanon-lektur-jak-polska-szkola-unika-emocji.html?utm
Użytkownik: Phi 11.12.2016 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Jak dla mnie za dużo religijnej indoktrynacji i martyrologii. Wtopa ministerstwa z "Widzieć przez trzy dni" Heleny Keller. Naprawdę poszukałam porządnie książki, w sieci, w katalogach bibliotecznych, na stronach podobnych do BNetki - taka książka nie istnieje! Nie ma jej żadna biblioteka, nie sprzedaje jej żaden antykwariat ani niszowe wydawnictwo. Książka-widmo.

Użytkownik: Pok 11.12.2016 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dla mnie za dużo reli... | Phi
A to ciekawe!

Ja znalazłem taki pdf po angielsku:
http://www.sd83.bc.ca/~hleask/English10/Three%20Da​ys%20to%20See.pdf

Może zamierzają to przetłumaczyć i udostępnić młodzieży w VII klasie? No chyba, że lektury uzupełniającej wypisali sobie tylko od tak, byle ładnie wyglądały.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 13.12.2016 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: W wykazie lektur obowiązk... | Pok
Ciekawy wpis w temacie lektur: http://pozarozkladem.blogspot.com/2016/12/zgrzeszy​am-i-grzesze-z-lekturami.html
I niezła lista książek na tych zdjęciach. :-)
Użytkownik: Pok 13.12.2016 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawy wpis w temacie le... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Mnie ciekawi, jak teraz polscy uczniowie zaczną wypadać w badaniach PISA. Są to chyba najrzetelniej prowadzane badania dotyczące skuteczności edukacji nastolatków na świecie:

https://en.wikipedia.org/wiki/Programme_for_Intern​ational_Student_Assessment

I wstępny raport z badań 2015 roku:
http://www.znp.edu.pl/element/2925/PISA_2015

"Polscy uczniowie utrzymali wysoką pozycję w rankingu międzynarodowym. We wszystkich dziedzinach polscy gimnazjaliści uzyskali wyniki powyżej średniej OECD. Wśród 70 krajów uczestniczących w badaniu nasi 15-latkowie zajęli 22 miejsce w naukach przyrodniczych, 13 miejsce w czytaniu i 18 miejsce w matematyce.

Wyniki polskich uczniów na tle krajów UE

W Europie nasze 15-latki plasują się wciąż wysoko w rankingu, choć badanie PISA 2015 pokazuje, że w czołówce jest kilka krajów. W naukach przyrodniczych Polacy zajęli 10 miejsce na 26 kraje Unii Europejskiej biorące udział w badaniu. W czytaniu zajęli 5 miejsce, a w matematyce 9 miejsce."

Badania są tak skonstruowane, by sprawdzać przede wszystkim zdolność rozumienia zadań oraz zdolność analitycznego myślenia i łączenia faktów. Polscy uczniowie poczynili bardzo duże postępy przez ostatnie 15 lat. Mam jednak obawy, że nowy program cofnie uczniów w rozwoju i jeszcze bardziej zniechęci ich do poszerzania wiedzy i horyzontów myślowych (obym się mylił). W każdym razie obecna lista lektur raczej nie sprawi, że młode pokolenie Polaków zacznie więcej czytać.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 14.12.2016 08:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ciekawi, jak teraz p... | Pok
Też jestem ciekaw tych przyszłych wyników. One już teraz są nieco zaskakujące biorąc pod uwagę liczne opinie o obecnym poziomie kształcenia. :-)


Co do podstawy programowej, to jest jeszcze jeden dokument, tym razem od Rady Języka Polskiego: http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content​&view=article&id=1723:uwagi-do-projektu-podstawy-programowej-men-jezyk-polski-szkola-podstawowa-klasy-iv-viii&catid=45&Itemid=55
O lekturach jest tyle pod koniec:
"Nie wypowiadamy się także na temat kształcenia literackiego i kulturowego, choć i tu można dostrzec część wymienionych wyżej miejsc mocno wątpliwych. Dotyczy to na przykład kanonu lektur dla klasy VIII, w którym wyraźnie dominuje problematyka II wojny światowej, okupacji i holokaustu. W dobrze lektur nie zostały uwzględnione możliwości poznawcze uczniów na różnych etapach edukacyjnych oraz uwarunkowania skutecznego uczenia się (np. motywacji nie sprzyjają lektury napisane zbyt trudnym językiem, por. „Cudowna podróż”, „Tajemniczy ogród”, „Król Maciuś Pierwszy” w kl. IV oraz teksty niedostosowane do wieku odbiorców, np. „Nela na kole podbiegunowym” w kl. VIII). Dobór lektur nie uwzględnia również zmian kulturowych, cywilizacyjnych i technologicznych, jakie się dokonały w Polsce. Teksty dziewiętnastowieczne i z I połowy XX w., które przeważają wśród proponowanych lektur – choćbyśmy uważali je za największe dzieła polskiej literatury – przez to, że są niedostępne uczniom w sensie mentalnym ze względu na brak kompetencji historycznokulturowej i historycznojęzykowej uczniów klas IV-VIII, a podstawa nie stwarza, według naszej oceny, możliwości jej uzupełnienia, będą lekturami, po których może pozostać tylko przekonanie, że „Słowacki wielkim poetą był”, co może ostatecznie zniechęcić młodych Polaków do czytelnictwa w ogóle. Zaproponowane lektury nie uczą poznawania, interpretowania współczesnego świata wraz z całą jego różnorodnością, nie uczą zadawania pytań, nie uczą ciekawości świata, nie pokazują wielości systemów wartości, nie uczą poruszania się w świecie przepełnionym informacją. Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, w którym rozwój następuje dzięki wiedzy i umiejętności różnorakiej interpretacji tekstów. Zaproponowany przez MEN kanon lektur nie przygotuje uczniów do życia w świecie, w którym podstawową umiejętnością ma być przetwarzanie tekstów.

Język polski to przedmiot, który powinien wspierać kształtowanie tożsamości ucznia jako człowieka. W proponowanej wersji podstawa programowa skoncentrowana jest wyłącznie na jednym tylko aspekcie tej tożsamości, a mianowicie tożsamości narodowej. W związku z tym, że omawiany dokument jest bardzo ogólnikowy, a ponadto nie zawiera ani uwag o realizacji, ani prezentacji koncepcji, trudno jednoznacznie określić, jaki kształt owa tożsamość przybierze. Lista zaproponowanych lektur pozwala jednak prognozować, że jej kształtowanie będzie przebiegać według anachronicznych dziś wzorów. Prawdą jest, że edukacja polonistyczna powinna być otwarta na elementy ciągłości i historyczności składające się na tradycję. Nie można jednak zapominać, że tradycja (choć kojarzona z trwałością) jest w swej istocie zmienna i podlega stałym rekonstrukcjom, przystosowującym ją do teraźniejszości."
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: