Naprawdę nie wiem, jak mogłam wybierać się do Pałacu przez półtora roku i nie dotrzeć tam do dziś, ale tak było! Ale warto było czekać. Dziś nie tylko spędziłam kilka godzin w niezwykłym książkowym miejscu, miałam też niezwykłego przewodnika, gościa Biblionetki, Anetę Kamińską.

Pierwsze, co uderza, kiedy się wejdzie do Pałacu, to ogrom książek. Ale nie zdążycie się im nawet przyjrzeć, bo zaraz Was dopadną 4 psiury – Irka, Lady, Zdzichu i Elvis – i wszystkie trzeba wygłaskać i wypieścić, absolutnie nie wolno żadnego pominąć! Dopiero po pieszczotach można wejść między półki. I zniknąć.



To jeszcze nie książki Pałacowe. To na razie wystawa zorganizowana przez Centrum Sztuki Współczesnej: "Biblioteka" (zdjęcia Nicolasa Grospierre'a). Wrażenie jest powalające, zupełnie jakby się stało nad brzegiem przepaści!



Albo patrzyło w kręty korytarz... Wystawę można oglądać do 1 grudnia.



A to już książki pałacowe – moja ulubiona seria Czytelnikowska – Nike





Aneta, która to miejsce zna jak własną kieszeń, a i tak zawsze przytaszczy do domu jakąś książkę. :-)



Spodobała nam się okładka. :-)



Dzieła Lenina...



…Marksa i Engelsa oraz powieść komunistyczna. :> Nad półkami z powieścią komunistyczną wisiał piękny orzełek, bez korony, ale nie zmieścił się już niestety w kadrze. Te książki grały w filmie!



A to już Sebastian, pan na włościach, pałacowy właściciel. :-)



I psiury. Nie wyobrażam sobie już tego miejsca bez nich!







Oczywiście nie wyszłam stamtąd z pustymi rękami. Przytachałam do domu:
„Godzina prawdziwych odczuć. Leworęczna kobieta” Peter Handke;
„Pochodnia w uchu” Elias Canetti (obie w starej serii Nike)
„Warto mimo wszystko” Anna Dymna.
Wszystko razem za 25zł.

I już chcę tam wracać!

http://www.antykwariat.blog.pl/