Książka
Zabić ptaka (
Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy))
jest z jednej strony zupełnie różna od czytanej przeze mnie wcześniej
Śniła się sowa (
Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy))
, choć obie wrzuciłem do schowka naraz.* Nie ma tu ciemnoty wiejskiej, nie ma znęcania się fizycznego, szczególnie nad zwierzętami, właściwie nic bardzo odbiegającego od tego, co można (było) zobaczyć na co dzień na własnym podwórku się tu nie zdarza... "Zabić ptaka" to właściwie książka młodzieżowa, opowieść ze schyłkowego peerelu, o rodzinie, w której matka jest jedynie "robolem", pogardzanym przez ojca i córkę - i dopiero po jej śmierci ta ostatnia próbuje dojść do prawdy o matce jako człowieku - a ta historia jest niesłychanie trudna, poruszająca. Panuje wszechobecna bieda i niedostatek, pieniądz (szczególnie $$) jest świętością, nepotyzm się szerzy - szczególnie na stanowiskach państwowych. Oczywiście są i dorobkiewicze. Prócz tego rozgrywki na "szczytach władzy" w zabitym dechami miasteczku, ploty i ludzka podłość, sięgająca także dzieciaków licealnych. Ciekawe są portrety osób wykorzystywanych, "bohaterów dnia codziennego". Ale także tego, jak ludzie potrafią płaszczyć się przed innymi z różnych powodów - najczęściej finansowych lub by sobie coś ugrać. Co więcej, bardzo istotną rolę odgrywa tu literatura oraz pamięć o Okupacji. Ja w każdym razie po tej powieści dołączyłem
Kolumbowie: Rocznik 20 (
Bratny Roman (właśc. Mularczyk Roman))
do
Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła i zastanawiam się nad przeczytaniem
Kwiaty polskie (
Tuwim Julian)
oraz wierszy Leśmiana.
Książka ma ogromną siłę wyrazu, porusza tak, jak rzadko która. Literacko jest w sam raz dla dorastającej młodzieży, przeczytać można w 2 godzinki. Tylko od razu przestrzegam, że boli... kto ją przeczyta, będzie mieć emocje w strzępach.
Skąd jednak taki tytuł czytatki?
Wszyscy jesteśmy chyba świadomi istnienia w naszym społeczeństwie głębokich podziałów. Polska A i B, postępowa i ciemnogród, kościółkowa i antyklerykalna, za PISem i za PO (jakby inne opcje nie istniały), cebulaki i rurkowcy, burżuje i robole, KOD i kibole, itd. Jakie jest tego źródło, i czy istnieje tylko jedno?
Otóż jakkolwiek zapewne wiele źródeł spływa się w tej rzece resentymentu i animozji, to mam poczucie, że jedno z bardziej istotnych daje się wyczuć w "Zabić ptaka": jest to zaprogramowana nienawiść pomiędzy pro- i anty-komunistami za czasów PRL. Zasada "dziel i rządź", szczucie chłoporobotników na "burżujów", „prywatną inicjatywę” i inteligencję. A równocześnie prominenckie przywileje, przymykanie oczu na nepotyzm, łapówkarstwo, załatwianie „swoim” pod stołem. Bardzo dobrze autorka ukazuje to na przykładzie stosunków pomiędzy orzelskimi licealistami oraz ich wzajemnych rozmów. Wszyscy wiedzą, jakie stosunki panują "na stołkach", która ręka myje którą, jest to powszechnie krytykowane, ale… gdy zaczyna dziać się coś, co wygląda na próbę uzdrowienia stosunków społecznych, szczególnie na linii władza-społeczeństwo, wówczas nagle okazuje się, że lepszy znany wróg niż nieznany przyjaciel. Ów sposób patrzenia na świat i stosunki na nim panujące nadal w naszym społeczeństwie pokutuje – i jest przekazywany kolejnemu pokoleniu! Wiadomo, że bogaty musiał nakraść, że urzędas to darmozjad (podobnie i ubodzy korzystający z pomocy społecznej), że polityk to kłamca, że księża piorą mózgi, że chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy, że Polacy muszą kogoś nienawidzić… „Dziel i rządź”, tak wspaniale opanowane przez władzę ludową. I cóż po diagnozie, skoro na tego raka, toczącego polski naród, nie tylko nie ma lekarstwa, ale nieustannie się go jątrzy – w mediach, na ulicach, z mównic i piedestałów, u cioci na imieninach i przy codziennym kotlecie? Na brzegu rzeki Wisły tylko usiąść i zapłakać.
* wrzuciłem dzięki wpisowi http://miastoksiazek.blox.pl/2011/06/Poniedzialkowy-gosc-Beznadziejnie-zacofany-w.html#.Vz1lQ-RuQVF
"Jej „Zabić ptaka” zrobiło na mnie ogromne wrażenie, bo pierwszy raz jako nastolatek czytałem książkę, która tak mi działała na emocje. To historia nastolatki, której życie zmienia się raptownie po nagłej śmierci matki. Do dziewczyny, zawsze bliżej związanej z ojcem, dociera, że nic nie wie o matce i że przez całe życie traktowała ją jak „robola” od prac domowych. Zaczyna się trudne przebudowywanie własnej świadomości i zmiana postawy wobec świata i ludzi. Po „Zabić ptaka” szukałem innych książek Ostrowskiej i trafiłem na „Śniła się sowa”. I to był kolejny wstrząs, kolejna brutalna powieść, chociaż już nie kierowana do młodzieży. Zabita dechami wieś, zabite dechami umysły i serca mieszkańców. Bezwzględność, bezmyślność, walka o wyszarpanie czegoś dla siebie, poruszający naturalizm. Nie znałem wtedy „Konopielki”, ale te książki mają wiele wspólnego, moim zdaniem, chociaż u Ostrowskiej występuje już wieś z telewizorami, takie Taplary trzydzieści lat później."
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.