Persefona czy Hades?
Powieść grozy na jesienne wieczory może wydać się najodpowiedniejszą lekturą. Gdy jeszcze przeniesiemy się do XIX wieku, wczujemy w klimat epoki – okaże się, że ponury pejzaż za oknem nie jest wcale taki ponury, a przez chmury przebłyskuje słońce. Trochę niepokoju podczas czytania bardzo się przydaje.
W „Krzyku Persefony” Joanny Pypłacz przenosimy się do XIX-wiecznego Krakowa. Jak na powieść grozy przystało, są tu szpital, stary dwór, trumna z ludzkimi szczątkami i trochę krwi.
Jednak autorka poszła zdecydowanie dalej. Nie dała nam typowej powieści gotyckiej. Motywem dominującym uczyniła mit o Persefonie. I w kontekście tej historii należałoby interpretować utwór. Ponadto posążek Persefony (Kory) pojawia się wielokrotnie, i to chyba on budzi nasz największy niepokój.
„Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że w każdym człowieku mieszka i Persefona, i Hades. (…) Podczas gdy nasza wewnętrzna Persefona pragnie wolności i spełnienia, nasz wewnętrzny Hades dąży do tego, żeby zrobić z nas swoich niewolników. (…) Hades zniewala nas za pomocą różnych wyobrażeń, lęków i szkodliwych namiętności. (…) Z całej siły ciągnie nas w otchłań i gdy w końcu dopnie swego, stajemy się jego więźniami. Pomaga mu nasza słabość…”*
Nie wszystko mi się w tej pozycji podobało, miałam wrażenie, że pewne wątki nie do końca zostały wyjaśnione. Nie bardzo zrozumiałam przyczyny samobójstw, których jest tu kilka. Jednak autorka potrafiła mnie uwieść stylem, przenieść w odległe czasy, zaczarować atmosferą. Ponadto jej opisy są tak wyraziste, że kiedy bohater grał, słyszałam muzykę. Chopin, Mozart i odgłosy przyrody tworzą niezwykły klimat. I nawet to, że postacie nie mówią współczesnym sobie językiem, kompletnie mi nie przeszkadzało. Za to zwróciłam uwagę na poruszone przez autorkę problemy społeczne. Joanna Pypłacz zaznacza temat przemocy wobec kobiet w XIX wieku. Ale porusza też inne kwestie: namiętności, miłości, skomplikowanej natury ludzkiej itp.
Myślę, że nie należy tej historii traktować jako typowej powieści grozy. Autorka inteligentnie wykorzystała mit o Persefonie, dając nam wskazówki do odczytania skomplikowanej ludzkiej natury. Nie duchy, zjawy czy wampiry powinny budzić nasz lęk, a drugi człowiek…
---
* Joanna Pypłacz, „Krzyk Persefony”, wyd. Szara Godzina, 2015, s. 291.
[tekst ukazał się również na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.