Dodany: 31.10.2009 18:59|Autor: lapsus
Bóg dla opornych
Wiedzieć chcesz wszystko? Dlaczego miłość mija i znowu się pojawia, skąd zło i nienawiść, czy Bóg istnieje i co myśli o nas ludziach, dlaczego cierpią dzieci i skąd przemoc w rodzinie, kim był Chrystus i jak to jest z Trójcą, skąd się biorą zwyrodniali zbrodniarze i jak wygląda raj? Pytań jest jeszcze wiele, ale na wszystkie znajdziesz odpowiedź w tej książce.
Ot i powstało kolejne dzieło pełne, kompendium sensu absolutnego. Czytając "Chatę" ma się wrażenie, że jest to opowieść dokumentalna, że autor osobiście złożył wizytę "Tacie" (w ten poufały sposób narrator wyraża się o Najwyższym) i zdaje nam z tego wydarzenia relację. A czytelnicy uwierzą chętnie i już gotowy bestseller wszech czasów - sześć milionów sprzedanych egzemplarzy w samych Stanach Zadowolonych, jak mawiał mistrz Bohumil Hrabal. Ale zdaje się, że zazdrość to chyba jeden z grzechów głównych...
Niewątpliwie jest to dzieło ku pokrzepieniu serc, co w dobie nadchodzących kataklizmów z docelową datą 2012 wydaje się konieczne i nie mam zamiaru z tym polemizować. W tym świetle inaczej należy spojrzeć na naiwność fabuły, gdzie schemat goni schemat, a sposób obrazowania przypomina kolorowe obrazki z pisma "Strażnica" albo nasze rozdawane przez duszpasterzy po kolędzie. Powieść przecież ma trafić nie tylko do tych, którzy w ramach swojej doczesności odbywają intensywny romans z Literaturą, ale także do tych, do których ma trafić, czyli do wszystkich.
Tezy stawiane w powieści przez Williama Paula Younga są w pewnych miejscach bardzo mi bliskie. Ukazanie stworzenia jako dzieła dobrego, bez wprowadzania Zła jako obcej siły, wrogiej wobec Stwórcy jest, nie ukrywam, bliskie mojej refleksji religijnej. Podoba mi się koncepcja oczyszczonej Duszy, która pamięta wyrządzone krzywdy i jest to dla niej źródło cierpienia i pokuty, bez konieczności instalowania jej w piekle. Tyle tylko, że takich koncepcji może być miliony i jakoś trudno przychodzi mi uznanie którejkolwiek za jednie prawdziwą. Cóż - słaby ze mnie człowiek i małej wiary, ale osobiście wolę dylematy i mrok Dostojewskiego niźli teologię z supermarketu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.