Dodany: 17.07.2015 11:24|Autor: ola069

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Heretyk z familoka: Biografia Janoscha
Bajorek Angela

3 osoby polecają ten tekst.

Rozmowanki z Janoszkiem, Ślązakiem z Teneryfy


Janosch, czyli Horst Eckert, to urodzony w Zabrzu pisarz niemieckojęzyczny, niezwykle popularny w świecie twórca książek dla dla dzieci, malarz i ilustrator, autor kultowej (i kontrowersyjnej) powieści „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny”. Angela Bajorek jest germanistką i znawczynią twórczości literackiej Janoscha, a także jedną z nielicznych osób, którym udało się zdobyć zaufanie pisarza znanego z osobliwej niechęci do mediów. Efektem ich kilkuletniej korespondencji stał się „Heretyk z familoka”, biograficzny portret artysty.

Pierwsze, co uderza w biografii Janoscha, to obraz jego niewyobrażalnie koszmarnego dzieciństwa. Urodził się w 1931 roku, w robotniczej osadzie Zaborze-Poremba (dzisiejsze Zabrze). Pierwsze lata życia spędził w dość trudnych warunkach, w (nieistniejącym już) „familoku”, w którym mieszkali dziadkowie i urodzili się jego rodzice. Pisarz najchętniej powraca pamięcią właśnie do tego okresu, wspominając go z prawdziwym sentymentem. Kiedy status rodziców zaczął się poprawiać i Eckertowie przeprowadzili się do własnego mieszkania, rozpoczęła się trwająca latami gehenna. Problemem były nie tylko alkoholizm i brutalne skłonności ojca oraz skrzywione poczucie macierzyństwa matki. W życiu Janoscha zawiodły wszystkie instytucje wychowawcze. Mały Horst jednakowo bał się rodziców, nauczycieli ze swojej niemieckiej szkoły i kolegów z klasy; nienawidził lekcji religii (na których uczono, że Führer jest „prawą ręką Boga”); czuł strach przed Trzecią Rzeszą. W koszmar zmieniły się nawet zwykłe treningi, na których straszono go, że za kiepskie wyniki sportowe może trafić „do gazu” (i nie były to bynajmniej czcze pogróżki!). Biografia zawiera drastyczne szczegóły, które wprawiają w osłupienie; przestajemy się dziwić, że przez całe życie pisarz starał się uporać z traumą dzieciństwa, między innymi za pomocą ucieczki w alkohol. Dzisiaj jest szczęśliwym i spełnionym człowiekiem, który odnalazł swoje miejsce w świecie, własną filozofię i pogodę ducha. Jednym z trudniejszych etapów, jakie pozwoliły mu rozliczyć się z przeszłością i od niej uwolnić – było napisanie szczerej (oraz trochę szalonej) powieści opartej na autobiograficznych motywach.

„Cholonek” to książka otoczona legendą. W Polsce ukazała się w roku 1974 i jak głosi anegdota, została dopuszczona do druku przez władze, ponieważ chciały dopiec Ślązakom. Miała stać się przeciwwagą dla serii filmów, w których zostało wyeksponowane ich bohaterstwo i patriotyzm. Początkowo spotkała się z niechętnym przyjęciem. Wywołała burzę i krajową debatę. Krytycy nazwali ją dziełem antyśląskim, antypolskim i rewizjonistycznym. Zarzucano autorowi, że mało jest w niej Polski, że rani uczucia patriotyczne, a Polacy zostali ukazani w złym świetle. Książka pojawiła się zaledwie cztery lata po podpisaniu umowy z RFN potwierdzającej uznanie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, trwało właśnie wdrażanie i utwierdzanie polityki „Śląska piastowskiego”, dlatego motyw polskości bądź jej braku był tematem drażliwym. Na łamach prasy została skrytykowana, natomiast czytelnicy przyjęli ją zdecydowanie cieplej. Docenili intencje autora. Dostrzegli (głęboko skryty pod warstwą ironii, groteski i dosadnego dowcipu) obraz tragicznych losów ludzi żyjących na „ziemi niczyjej”. Z czasem nawet krytycy zwrócili uwagę na odwagę pisarza i jego gotowość do zmierzenia się z ciemną stroną środowiska, z którego pochodzi. „Cholonek” jest pozycją specyficzną. Janosch pokazał rodaków z brutalną szczerością, zupełnie ich nie oszczędzając. Często jednak w wywiadach podkreślał, że nie czuje się od nich lepszy, sam przecież jest jednym z nich. Dzisiaj tę powieść uznaje się za jedną z ważniejszych książek o Górnym Śląsku, a czytelnicy pokochali jej „perwersyjne piękno” i czarny (od pyłu węglowego) humor.

Książka Angeli Bajorek zawiera genezę utworu i klucz do jego zrozumienia. Udowadnia, że wszedł on na stałe do polskiej (zwłaszcza śląskiej) kultury i stał się źródłem inspiracji dla artystów. Motywy z niego przemycił do swego filmu z 1980 roku („Grzeszny żywot Franciszka Buły”) Janusz Kidawa, przy czym obraz Ślązaków nieco uszlachetnił. Inaczej postąpili Mirosław Neinert i Robert Talarczyk, którzy dokonując adaptacji „Cholonka” na scenę, zachowali klimat oryginału. Od roku 2004 sztuka wystawiana jest przez Teatr Korez z Katowic. Jej premiera okazał się jednym z najważniejszych wydarzeń w śląskiej kulturze i przyczyniła się do spopularyzowania książki; sam spektakl stał się kultowy. Sztuka do dziś nie schodzi z afisza, niezmiennie ciesząc się sporym powodzeniem w różnych częściach Polski i za granicą.

Angela Bajorek, rzecz jasna, nie skupia się jedynie na „Cholonku”. Wiernie przedstawia szczegóły życia pisarza, przede wszystkim udało jej się ukazać niełatwą drogę, którą Janosch pokonał jako artysta. Poznamy jego aspiracje malarskie i pasję podróżowania. Dowiemy się, dlaczego nigdy nie ukończył Monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych i za co, paradoksalnie, dzisiaj jest ceniony jako malarz. Poznamy okoliczności, w jakich wpadł na pomysł napisania historii o Misiu i Tygrysku, który uczynił z niego milionera. Dowiemy się, jaka książka dała początek marce „Janosch”. Zobaczymy, za co pokochały go dzieci oraz jak jego sukces przerodził się w olbrzymią przemysłową machinę, która przytłoczyła go i omal nie zmiażdżyła. Będziemy musieli poważnie zastanowić się, czy rzeczywiście zasłużył na miano heretyka. Z pewnością zrozumiemy jego decyzję o odcięciu się od świata i ucieczce na Teneryfę.

Angela Bajorek napisała książkę niezwykłą. Nie tylko udało jej się skłonić Janoscha do zwierzeń, ale też stworzyła barwny, pełen rozbrajającej szczerości i ciepła portret artysty, który dotąd stanowił zagadkę dla Polaków. To znacznie więcej niż biografia. To opowieść o „mocarzu” – człowieku, który poznał piekło, ale nigdy nie pozwolił się zniewolić. Większość życia zajęło mu zrywanie krępujących okowów. Napisanie „Cholonka”, symboliczne spalenie dobytku, ucieczka na Teneryfę, a teraz zgoda na opublikowanie biografii – to kolejne etapy oczyszczenia, które prowadzą do osiągnięcia harmonii i wewnętrznego spokoju.

Polecam „Heretyk z familoka”. Powinien stać się wydarzeniem nie tylko dla Ślązaków.


[Recenzja została opublikowana na moim blogu oraz na portalu Oblicza Kultury]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1933
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: joanna.syrenka 26.07.2015 02:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Janosch, czyli Horst Ecke... | ola069
Bardzo ciekawa recenzja, książkę od razu wrzuciłam do schowka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: