Dodany: 20.03.2015 19:50|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

Niebezpieczeństwo czai się wszędzie


Samo ostrze (Abercrombie Joe)

Joe Abercrombie to angielski montażysta filmowy i pisarz, który zadebiutował w 2006 roku książką Samo ostrze, otwierającą cykl Pierwsze prawo. W Polsce pojawiła się ona nakładem Wydawnictwa ISA, dwa lata później. Od tego czasu cały cykl (będący trylogią) łącznie z trzema pojedynczymi książkami (wydanymi przez Wydawnictwo Mag), z tego samego świata, pojawiły się zarówno w Anglii, jak i w Polsce. Nie jest to pisarz znany u nas tak dobrze, jak Martin, Erikson, Miéville, Williams, Tolkien, czy Le Guin, ale wraz z Sandersonem, Lynchem i Rothfussem jest jednym z tych debiutujących w ostatniej dekadzie autorów, którego z całą pewnością warto poznać. A że w tym roku Wydawnictwo Mag przejęło prawa również do trylogii i postanowiło ją wznowić, wydając pierwszy tom pod zmienioną nazwą Ostrze i z nowym tłumaczeniem, daje to bardzo dobrą okazję czytelnikom, żeby móc poznać się z tym autorem.

Abercrombie akcję swojej historii umieszcza na terenie Unii, królestwa władanego przez nieudolnego króla, które zagrożone jest wojną z państwem Północnym, władanym przez Bethoda, któremu marzy się posiadanie Anglandu, serca Unii, i Gurhkulczykami cesarza Uthmana-ul-Doshta, którzy chcą odzyskać bardzo ważne dla nich miasto, Dagoska, niegdyś zagarnięte przez Unię. Dodatkowym problemem Unii są bunty chłopskie i spiskowcy knujący przeciwko koronie. Receptą na te dolegliwości mogą być bohaterowie i pewna wyprawa. Ale czy na wszystkie, i czy na pewno można na nich liczyć?

Oś fabularna toczy się wokół wielu bohaterów, którzy zamieszkują Unię lub jej okolice. Przyjdzie nam poznać trzech głównych bohaterów: Jezala dan Luthara, dumnego i młodego kapitana, który aspiruje do bycia najlepszym szermierzem przygotowując się do turnieju; Logena Dziewięciopalcego, ogromnego i silnego barbarzyńcę, który zasłynął zwyciężając wiele ciężkich i krwawych pojedynków; i Sanda dan Gloktę, legendę Unijnej armii, który został okaleczony będąc w dwuletniej niewoli u nieprzyjaciela, dziś natomiast jest inkwizytorem i wydobywa potrzebne informacje od zleconych mu osób, za pomocą rozmyślnych tortur. Oprócz tego poznamy kilka ciekawych postaci, które pojawią się wraz z kolejnymi przeczytanymi stronami. Będzie to między innymi cwany i arogancki mag Boyaz, wraz ze swoim nierozgarniętym uczniem Malacusem Quaiem, bezlitosna zabójczyni Ferro Maljinn i jej tajemniczy kompan Yulwei, czy grupa pięciu walecznych barbarzyńców, którym przewodził niegdyś Logen.

W Ostrzu postaci jest cała plejada i to właśnie one są zdecydowanie największym plusem tej książki. Na pierwszy rzut oka sztampowe, ale autor postarał się uczynić je nieco bardziej oryginalnymi. I tak wielki i silny barbarzyńca Logen bynajmniej nie zachowuje się jak dzikus i nie pakuje w paszczę lwa, chcąc walczyć ze wszystkim i ze wszystkimi, a kieruje się rozsądkiem i niejednokrotnie salwuje się ucieczką; młody i obiecujący, dla Unijnej armii, kapitan Luthar nie jest wzorem cnót, a zapatrzonym w siebie pyszałkiem i arogantem, którego ciężko polubić; Glokta natomiast mimo krwawej profesji jest niezwykle barwną postacią, którą się jednocześnie lubi i jej współczuje przez kalectwo i przeszłość. Autor poświęca im osobne rozdziały, dzięki czemu możemy poznać charaktery i przemyślenia każdego z bohaterów i z ich perspektywy zobaczyć wykreowany przez Abercrombiego świat. Brakowało mi tylko jakiejś mapki, która zobrazowałaby mi, jeśli nie świat, to chociaż samą Unię, na której terenie w większości akcja się toczy. Mieszkańcy Unii i świat przypominają nieco średniowieczne fantasy, podobnie jak u Martina, więc fani tego autora sięgając po Abercrombiego powinni być zadowoleni.

Akcja Ostrza nie pędzi na łeb, na szyję, i nie ma zbyt wielu potyczek, mimo że opis na okładce mógłby o czymś takim świadczyć. Sporo jest gierek, intryg i spisków, i akcja momentami bardziej zwalania, co pewnie dla kilku czytelników będzie minusem. Sama fabuła także do odkrywczych nie należy, ale jest kilka ciekawych osobnych wątków, które w pewnym momencie zostały odpowiednio spięte i całościowo prezentują się całkiem nieźle. Nie można też narzekać na nudę i brak spektakularnych akcji, których jest tutaj kilka, w bardzo dobrym wykonaniu, a zbliżająca się wielkimi krokami wojna zapowiada znacznie więcej pojedynków w następnych dwóch tomach i jeszcze ciekawsze widowisko.

Warto jeszcze zaznaczyć, że książkę czyta się gładko i szybko, na co wpływ ma swobodny styl autora, który nie oszczędza na humorystycznych, ironicznych, błyskotliwych i czasem też wulgarnych dialogach, które nadają książce realizmu. Potencjał na pisanie dobrego i zajmującego fantasy ten autor ma zdecydowanie. Na ile go wykorzystał i się rozwinął trzeba sprawdzić sięgając po kolejne pozycje. Jeśli zaś chodzi o Ostrze to każdy, kto lubi Martina, a ponadto barbarzyńskie, krwiste, brudne, czy jednym słowem męskie fantasy raczej na pewno się nie zawiedzie. :)

Recenzja najpierw pojawiła się na moim blogu: swiat-bibliofila.blogspot.com

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 569
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: